Otrzymane komentarze dla użytkownika iwonka55h, strona 107
Przejdź do głównej strony użytkownika iwonka55h
-
-
Wenecje albo sie kocha i wraca,albo i nie.Fajnie tam wpasc na kilka dni,zwlaszcza,kiedy dopisuje pogoda.Mozna odkryc klimatyczne miejsca,mozna powloczyc sie po waskich uliczkach i uciec od tlumu turystow.
Wenecja ma drugie oblicze,ceny mieszkan sa ogromne,statystycznie dziennie wyprowadza sie z tego miasta jeden Wenecjanin.Ogromna wilgoc,brak normalnych drog,tylko mosty,mosteczki to horror dla starszych ludzi,dla matek z dziecmi,bo gdzie tu pojechac wozkiem?Miasto jest regularnie podtapiane,mury domow nasiakniete woda,kanaly pelne smieci,brak zieleni.
Mimo to turystow ciagnie do Wenecji,jest cos magicznego w tym miescie.Bierze sie tu sluby,kreci filmy,hotele sa oblezone.Ceny nie odstraszaja.
Ja bylam we wrzesniu,nie ma juz ogromnych upalow i moglam podelektowac sie pieknymi widokami.
Podobala mi sie Wenecja.Moja znajoma miala mniej szczescia.Zalany plac Sw.Marka,dostala kalosze,parasol i brnela w potokach brudnej wody.
szczescia
-
Dobry pomysł na przywitanie wiosny i od świeżenie wspomnień.Pogoda dopisała to zdjęcia udane.Pozdrawiam:-))
-
Dzieki Iwonka:-)
-
Zachwytów na Twoją Algierią ciąg dalszy. Zdjęcia REWELACYJNE! Czapki z głów!
-
Przeczytałem i obejrzałem i jestem pod ogromnym wrażeniem. Świetny kierunek (zupełnie nieznany), fajnie opisana podróż, masa przygód. Super!!!
-
Taaak - tego zazdroszcze najbardziej. Nie bylem w tym rejonie, chociaz bylem troszke dalej - w Ahaggar, ktore jest ponoc najpiekniejszym miejscem w kraju. Problem tylko w tym, ze ja bylem tam w sierpniu, a temperatury siegaly wtedy 50 st C, a powietrze bylo bure od pyłu i widocznosc dosyc ograniczona. Do tego w poblize jechalem niezbyt ciekawym autobusem, ktory wprawdzie mial klime, ale dzialajaca raczej wylacznie teoretycznie. Na sama pustynie jechalem na ladowni ciezarowki z plandeka, razem z grupa okolo 20 innych ofiar.
Chyba tylko w Australii spotyka sie na pustyni mniej ludzi, niz w rogu Algierii, Libii, Nigru i Czadu. Uwielbiam takie pustki. To jest zawsze niebywale przezycie, gdy w zasadzie masz niemal pewnosc, ze w promieniu wiekszym , niz 100km nie ma zywego ducha ( z gatunku homo sapiens oczywiscie). Widze, ze nie byliscie, przy malowidle, ktore zna najwiecxej ludzi, a ktore rozslawione bylo Przez richa von Danikena w dokumencie "Wspomnienia z Przyszlosci".
-
Bylem kiedys w Algierii, ale to juz blisko 40 lat od tego momentu. To byl wtedy kwitnacy i w glownych miastach bardzo zeuropeizowany kraj. Wydawalo sie, ze zloza gazu zdobeda dla Algierii swietlana przyszlosc, ale niestety bardzo gleboka korupcja, brak kompetencji rzadzacych nie pozwolila na utrzymanie owczesnego tempa rozwoju. Oran byl pierwszym miastem, ktore widzialem i najbardziej zaskoczyla mnie w nim....czystosc miasta :)
Iwona - swietna podroz, ktorej szczerze zazdroszcze i zaluje, ze nie moglem byc w odpowiednim czasie w Polsce, bo z pewnoscia wybralbym sie z Piotrem.
Co do samej osoby organizatora - ja znam go wprawdzie jedynie z kilku rozmow telefonicznych i dyskusji internetowych, ale wydaje mi sie, ze w duzej czesci go rozumiem. On nie organizuje typowych wypraw komeryjnych. Przy cenach jakie uczestnicy placa za wycieczke czasem zastanawiam sie, czy jego kalkulacja zawiera aby wszystkie pozycje. Z pewnoscia nie ma tam setek godzin jego pracy, jakie spedza przy organizacji i remontowaniu, oraz przygotowywaniu busa. Jedynym jego zyskiem jest chyba tylko to, ze nie placi za wlasne uczestnictwo, ale to tez chyba pozornie, bo placi pozniej na przygotowanie sprzetu. Tu dochodzimy do sedna - dlaczego wobec tego to robi? Moim zdaniem wylacznie dlatego, ze jest pasjonatem, "gorącą głową" i chyba wrecz patologicznym optymista. To wlasnie z uwagi na te cechy charakteru z jednej strony te wycieczki organizuje, a z drugiej narzuca az tak nierealne cele.
Piszesz rowniez, ze bylas wsciekla, gdy Piotr wycofywal sie, gdy jeden z uczestnikow pertraktowal z lokalnymi wladzami. Na ostatniej wycieczce w Iranie razem ze mna i Irenka pojechala rowniez nasza znajoma. Wierz mi - mialem serdecznie dosyc, gdy ja staralem sie cokolwiek zalatwic, a ona co chwile swoim bardzo kulawym angielskim wtracala sie w negocjacje. Czasem zastanawialem sie czy juz mam dusic, czy moze jeszcze chwile wytrzymam.
Iwona - co do samej galerii - bardzo fajnie czytajacy sie tekst, sporo milego dla oka zdjec, ale patrzac na to z perspektywy widza, to chba jednak lepiej byloby podzielic to na dwie czesci glowne, a potem prezentowac detale. Rowniez wydaje mi sie , ze duza korzyscia dla calosci byloby zmniejszenie liczby zdjec o polowe. Wtedy bardzo ciekawe zdjacia nie gubia sie w tle.
No i na koniec ...zamiast truskawy wyobrazam sobie kaczke na pustyni. No i gdyby jeszcze tak zostawic ja w najdalszym punkcie...
-
Dziękuję za zwiedzanie Madery i liczne plusy. Pozdrawiam. :)
-
podobna.
-
Wenecje albo sie kocha i wraca,albo i nie.Fajnie tam wpasc na kilka dni,zwlaszcza,kiedy dopisuje pogoda.Mozna odkryc klimatyczne miejsca,mozna powloczyc sie po waskich uliczkach i uciec od tlumu turystow.
Wenecja ma drugie oblicze,ceny mieszkan sa ogromne,statystycznie dziennie wyprowadza sie z tego miasta jeden Wenecjanin.Ogromna wilgoc,brak normalnych drog,tylko mosty,mosteczki to horror dla starszych ludzi,dla matek z dziecmi,bo gdzie tu pojechac wozkiem?Miasto jest regularnie podtapiane,mury domow nasiakniete woda,kanaly pelne smieci,brak zieleni.
Mimo to turystow ciagnie do Wenecji,jest cos magicznego w tym miescie.Bierze sie tu sluby,kreci filmy,hotele sa oblezone.Ceny nie odstraszaja.
Ja bylam we wrzesniu,nie ma juz ogromnych upalow i moglam podelektowac sie pieknymi widokami.
Podobala mi sie Wenecja.Moja znajoma miala mniej szczescia.Zalany plac Sw.Marka,dostala kalosze,parasol i brnela w potokach brudnej wody.
szczescia -
Dobry pomysł na przywitanie wiosny i od świeżenie wspomnień.Pogoda dopisała to zdjęcia udane.Pozdrawiam:-))
-
Dzieki Iwonka:-)
-
Zachwytów na Twoją Algierią ciąg dalszy. Zdjęcia REWELACYJNE! Czapki z głów!
-
Przeczytałem i obejrzałem i jestem pod ogromnym wrażeniem. Świetny kierunek (zupełnie nieznany), fajnie opisana podróż, masa przygód. Super!!!
-
Taaak - tego zazdroszcze najbardziej. Nie bylem w tym rejonie, chociaz bylem troszke dalej - w Ahaggar, ktore jest ponoc najpiekniejszym miejscem w kraju. Problem tylko w tym, ze ja bylem tam w sierpniu, a temperatury siegaly wtedy 50 st C, a powietrze bylo bure od pyłu i widocznosc dosyc ograniczona. Do tego w poblize jechalem niezbyt ciekawym autobusem, ktory wprawdzie mial klime, ale dzialajaca raczej wylacznie teoretycznie. Na sama pustynie jechalem na ladowni ciezarowki z plandeka, razem z grupa okolo 20 innych ofiar.
Chyba tylko w Australii spotyka sie na pustyni mniej ludzi, niz w rogu Algierii, Libii, Nigru i Czadu. Uwielbiam takie pustki. To jest zawsze niebywale przezycie, gdy w zasadzie masz niemal pewnosc, ze w promieniu wiekszym , niz 100km nie ma zywego ducha ( z gatunku homo sapiens oczywiscie). Widze, ze nie byliscie, przy malowidle, ktore zna najwiecxej ludzi, a ktore rozslawione bylo Przez richa von Danikena w dokumencie "Wspomnienia z Przyszlosci". -
Bylem kiedys w Algierii, ale to juz blisko 40 lat od tego momentu. To byl wtedy kwitnacy i w glownych miastach bardzo zeuropeizowany kraj. Wydawalo sie, ze zloza gazu zdobeda dla Algierii swietlana przyszlosc, ale niestety bardzo gleboka korupcja, brak kompetencji rzadzacych nie pozwolila na utrzymanie owczesnego tempa rozwoju. Oran byl pierwszym miastem, ktore widzialem i najbardziej zaskoczyla mnie w nim....czystosc miasta :)
Iwona - swietna podroz, ktorej szczerze zazdroszcze i zaluje, ze nie moglem byc w odpowiednim czasie w Polsce, bo z pewnoscia wybralbym sie z Piotrem.
Co do samej osoby organizatora - ja znam go wprawdzie jedynie z kilku rozmow telefonicznych i dyskusji internetowych, ale wydaje mi sie, ze w duzej czesci go rozumiem. On nie organizuje typowych wypraw komeryjnych. Przy cenach jakie uczestnicy placa za wycieczke czasem zastanawiam sie, czy jego kalkulacja zawiera aby wszystkie pozycje. Z pewnoscia nie ma tam setek godzin jego pracy, jakie spedza przy organizacji i remontowaniu, oraz przygotowywaniu busa. Jedynym jego zyskiem jest chyba tylko to, ze nie placi za wlasne uczestnictwo, ale to tez chyba pozornie, bo placi pozniej na przygotowanie sprzetu. Tu dochodzimy do sedna - dlaczego wobec tego to robi? Moim zdaniem wylacznie dlatego, ze jest pasjonatem, "gorącą głową" i chyba wrecz patologicznym optymista. To wlasnie z uwagi na te cechy charakteru z jednej strony te wycieczki organizuje, a z drugiej narzuca az tak nierealne cele.
Piszesz rowniez, ze bylas wsciekla, gdy Piotr wycofywal sie, gdy jeden z uczestnikow pertraktowal z lokalnymi wladzami. Na ostatniej wycieczce w Iranie razem ze mna i Irenka pojechala rowniez nasza znajoma. Wierz mi - mialem serdecznie dosyc, gdy ja staralem sie cokolwiek zalatwic, a ona co chwile swoim bardzo kulawym angielskim wtracala sie w negocjacje. Czasem zastanawialem sie czy juz mam dusic, czy moze jeszcze chwile wytrzymam.
Iwona - co do samej galerii - bardzo fajnie czytajacy sie tekst, sporo milego dla oka zdjec, ale patrzac na to z perspektywy widza, to chba jednak lepiej byloby podzielic to na dwie czesci glowne, a potem prezentowac detale. Rowniez wydaje mi sie , ze duza korzyscia dla calosci byloby zmniejszenie liczby zdjec o polowe. Wtedy bardzo ciekawe zdjacia nie gubia sie w tle.
No i na koniec ...zamiast truskawy wyobrazam sobie kaczke na pustyni. No i gdyby jeszcze tak zostawic ja w najdalszym punkcie... -
Dziękuję za zwiedzanie Madery i liczne plusy. Pozdrawiam. :)
-
podobna.
Bardzo fajny pomysl na wycieczke.Wenecje najlepiej zwiedzac indywidualnie,wtedy mozna trafic na przyklad do klimatycznej ksiegarni z kotem.Murano i Burano fotogeniczne,co widac na Twoich zdjeciach.
Pozdrawiam.-))))