Otrzymane komentarze dla użytkownika iwonka55h, strona 106
Przejdź do głównej strony użytkownika iwonka55h
-
-
Świetne nocne zdjęcia Iwonko, Wenecja w Twoim obiektywie bardzo ciekawa i kolorowa .
Nie byłam w tym mieście i ciągle sobie obiecuję, że pojadę w czasie Biennale.
-
Wiem, że tłumy ale i tak zazdroszczę takiego przywitania wiosny. Wenecja jest jedna jedyna, niepowtarzalna.
Jak porównam moje wizyty w Rzymie czy Wenecji sprzed 20 lat i teraz to ilość turystów jest teraz nieporównywalna. Najlepiej wcześniej rano być w tych najpopularniejszych miejscach a potem uciec w boczne 'uliczki' albo na sąsiednie wysepki. Nie wiem co będzie za następne 10 czy 20 lat...
A odnośnie tego rzekomego smrodu to jak wracam z Wenecji to słyszę jak to mi ludzie współczują że musiałem tam być i to wąchać... A ja nigdy nic nieprzyjemnego tam nie czułem! Jedynym drażniącym zapachem podczas spacerku po Wenecji jest zapach świeżej pizzy i espresso... Ale takie drażnienie to ja uwielbiam!
Bardzo zaintrygowała mnie ta księgarnia... Tylko pewnie nie otwierają jej o świcie...
-
...a po Murano pewnie trzeba się poruszać szczególnie ostrożnie, coby czegoś nie stłuc ... :-) ...
-
...a jak się patrzy na zdjęcia z Burano, nawet ich miniatury, widzi się kolory tej wyspy, to chyba nawet wrażliwe powonienie nie odwiodłoby od wizyty w tamtych okolicach ... :-) ...
-
nie wiem jakie są najbardziej śmierdzące miasta, ale Wenecja chyba do nich nie należy. Przez 3 dni spacerowałam po mieście i nie czułam jakiegoś nieznośnego smrodu.
Ale polecam Piotrze Wenecję, abyś sam się o tym przekonał, nie będziesz żałował.
-
Sa bardziej smierdzace miasta Piotrze,zapewniam Cie.
Alternatywa jest Wenecja w Polsce-)
-
...słyszałem też opinię, i pewnie nie ja jeden, że nie ma bardziej śmierdzącego miasta niż Wenecja, co nie oznacza, że nie chciałbym tego osobiście powąchać ... :-) ...
...może też i dobrze, że kilka Wenecji na globusie występuje -
http://www.national-geographic.pl/blogi/archiwum/wenecja-na-kujawach
- to i ruch turystyczny się rozkłada ... :-) ...
-
Niestety ,tak to wyglada.Halas jest ogromny,bo caly transport odbywa sie droga wodna.Wywozi sie smieci,przewozi towar do sklepow, poczte,do chorego tez sie plynie,zmarlych rowniez ta droga sie transportuje.
Mozna sobie poplynac gondola,ale to watpliwa i droga przyjemnosc,waskie ,smierdzace kanaly i nasiakniete woda,odpadajace tynki.
Ja bylam w czasie slynnego festiwalu fimowego.Ludzi bylo tysiace.Mieszkancy poukrywani w swoich wilgotnych mieszkaniach,do ktorych najczesciej nigdy nie dochodzi slonce.
W Wenecji mozna poruszac sie utartymi szlakami,wraz z tlumem,a mozna rowniez wlasnie bocznymi uliczkami,znanymi tylko mieszkancom.Najlepiej tam sie zgubic i odkryc swoja wlasna Wenecje.
To bylo pierwsze miasto,w ktorym ponumerowano domy.Kiedy chciano je uporzadkowac,wlasciciele domu,w ktorym bylo szczescie i zdrowie,zostawiali swoj numer,tam gdzie sie zle dzialo,wlasciciel usuwal numer,bo przynosi pecha.Tak wiec numeracja w Wenecji to kosmos i nawet mieszkancy nie zawsze wiedza,gdzie jest adres,o ktory zapytamy.
Faktycznie biedna ta Wenecja.
Azjaci-selfikowcy?...sa wszedzie.Wracajac z Australii,spedzilam kilka dni w Hong Kongu.To bylo szalenstwo.
-
zgadzam się z Tobą Irenko, Wenecję najlepiej zwiedzać indywidualnie i najlepiej kilka dni.
Przed wyjazdem czytałam przewodnik, nanosiłam trasy zwiedzania na mapę, czego to my nie musimy zobaczyć. A na miejscu? Na miejscu spacerowałyśmy po mieście "przed siebie", unikając jak zarazy głównych traktów turystycznych, gdzie można się było udusić od nadmiaru turystów. Dopiero spacer bocznymi uliczkami pozwalał poczuć atmosferę miasta.
Gdy siedziałyśmy nad wodą niedaleko mostu Rialto, byłam w szoku obserwując ruch na wodzie - setki motorówek, tramwaje wodne i dziesiątki gondoli - wszystko pływało we wszystkie strony tworząc wysokie fale, hałas, że o zanieczyszczeniach nie wspomnę. W pewnym momencie przyszły mi do głowy słowa piosenki zespołu T.Love o zmęczonej Warszawie i pomyślałam sobie , że ta biedna Wenecja też jest pewnie tak zmęczona i ma nas po prostu dosyć, bo ileż można.
Inną rzeczą, której nie mogłam się nadziwić to azjaci-selfikowcy.... to nie jest normalne.....
-
Świetne nocne zdjęcia Iwonko, Wenecja w Twoim obiektywie bardzo ciekawa i kolorowa .
Nie byłam w tym mieście i ciągle sobie obiecuję, że pojadę w czasie Biennale.
-
Wiem, że tłumy ale i tak zazdroszczę takiego przywitania wiosny. Wenecja jest jedna jedyna, niepowtarzalna.
Jak porównam moje wizyty w Rzymie czy Wenecji sprzed 20 lat i teraz to ilość turystów jest teraz nieporównywalna. Najlepiej wcześniej rano być w tych najpopularniejszych miejscach a potem uciec w boczne 'uliczki' albo na sąsiednie wysepki. Nie wiem co będzie za następne 10 czy 20 lat...
A odnośnie tego rzekomego smrodu to jak wracam z Wenecji to słyszę jak to mi ludzie współczują że musiałem tam być i to wąchać... A ja nigdy nic nieprzyjemnego tam nie czułem! Jedynym drażniącym zapachem podczas spacerku po Wenecji jest zapach świeżej pizzy i espresso... Ale takie drażnienie to ja uwielbiam!
Bardzo zaintrygowała mnie ta księgarnia... Tylko pewnie nie otwierają jej o świcie... -
...a po Murano pewnie trzeba się poruszać szczególnie ostrożnie, coby czegoś nie stłuc ... :-) ...
-
...a jak się patrzy na zdjęcia z Burano, nawet ich miniatury, widzi się kolory tej wyspy, to chyba nawet wrażliwe powonienie nie odwiodłoby od wizyty w tamtych okolicach ... :-) ...
-
nie wiem jakie są najbardziej śmierdzące miasta, ale Wenecja chyba do nich nie należy. Przez 3 dni spacerowałam po mieście i nie czułam jakiegoś nieznośnego smrodu.
Ale polecam Piotrze Wenecję, abyś sam się o tym przekonał, nie będziesz żałował. -
Sa bardziej smierdzace miasta Piotrze,zapewniam Cie.
Alternatywa jest Wenecja w Polsce-) -
...słyszałem też opinię, i pewnie nie ja jeden, że nie ma bardziej śmierdzącego miasta niż Wenecja, co nie oznacza, że nie chciałbym tego osobiście powąchać ... :-) ...
...może też i dobrze, że kilka Wenecji na globusie występuje -
http://www.national-geographic.pl/blogi/archiwum/wenecja-na-kujawach
- to i ruch turystyczny się rozkłada ... :-) ... -
Niestety ,tak to wyglada.Halas jest ogromny,bo caly transport odbywa sie droga wodna.Wywozi sie smieci,przewozi towar do sklepow, poczte,do chorego tez sie plynie,zmarlych rowniez ta droga sie transportuje.
Mozna sobie poplynac gondola,ale to watpliwa i droga przyjemnosc,waskie ,smierdzace kanaly i nasiakniete woda,odpadajace tynki.
Ja bylam w czasie slynnego festiwalu fimowego.Ludzi bylo tysiace.Mieszkancy poukrywani w swoich wilgotnych mieszkaniach,do ktorych najczesciej nigdy nie dochodzi slonce.
W Wenecji mozna poruszac sie utartymi szlakami,wraz z tlumem,a mozna rowniez wlasnie bocznymi uliczkami,znanymi tylko mieszkancom.Najlepiej tam sie zgubic i odkryc swoja wlasna Wenecje.
To bylo pierwsze miasto,w ktorym ponumerowano domy.Kiedy chciano je uporzadkowac,wlasciciele domu,w ktorym bylo szczescie i zdrowie,zostawiali swoj numer,tam gdzie sie zle dzialo,wlasciciel usuwal numer,bo przynosi pecha.Tak wiec numeracja w Wenecji to kosmos i nawet mieszkancy nie zawsze wiedza,gdzie jest adres,o ktory zapytamy.
Faktycznie biedna ta Wenecja.
Azjaci-selfikowcy?...sa wszedzie.Wracajac z Australii,spedzilam kilka dni w Hong Kongu.To bylo szalenstwo.
-
zgadzam się z Tobą Irenko, Wenecję najlepiej zwiedzać indywidualnie i najlepiej kilka dni.
Przed wyjazdem czytałam przewodnik, nanosiłam trasy zwiedzania na mapę, czego to my nie musimy zobaczyć. A na miejscu? Na miejscu spacerowałyśmy po mieście "przed siebie", unikając jak zarazy głównych traktów turystycznych, gdzie można się było udusić od nadmiaru turystów. Dopiero spacer bocznymi uliczkami pozwalał poczuć atmosferę miasta.
Gdy siedziałyśmy nad wodą niedaleko mostu Rialto, byłam w szoku obserwując ruch na wodzie - setki motorówek, tramwaje wodne i dziesiątki gondoli - wszystko pływało we wszystkie strony tworząc wysokie fale, hałas, że o zanieczyszczeniach nie wspomnę. W pewnym momencie przyszły mi do głowy słowa piosenki zespołu T.Love o zmęczonej Warszawie i pomyślałam sobie , że ta biedna Wenecja też jest pewnie tak zmęczona i ma nas po prostu dosyć, bo ileż można.
Inną rzeczą, której nie mogłam się nadziwić to azjaci-selfikowcy.... to nie jest normalne.....
moje wyrazy uznania dla Twoich podróży :) Pozdrawiam gorąco z wiosennego Paryża :)