Otrzymane komentarze dla użytkownika amused.to.death, strona 249
Przejdź do głównej strony użytkownika amused.to.death
-
-
Ye2bniku, są i czyste plaże w Afryce, zwłaszcza z dala od miast. Pamiętam jak 30 lat temu wybraliśmy się do Badagry (w Nigerii tuż przy granicy z Beninem). Wówczas był tam cudowny, złocisty piasek, czysta woda, palmy i bardzo niewielu ludzi.
-
Dzięki:)
-
ja też ++++++++
-
Dziękuję za odwiedziny i plusy na Pragę i ekstremalnego kota ;-)
-
Ja i tak mam wrażenie, że ja to tak po łebkach....
Bo żeby coś poznać to się trzeba w JEDNYM miejscu dłużej zatrzymać:) a to mi się rzadko zdarza.
Ale właśnie znalazłam swój dziennik z takiego jednego miejsca i pierwszego bardziej egzotycznego wyjazdu i składam go do kupy (i skracam:))
-
Z ust mi to wyjęłaś: "... częstego przekonania, że wystarczy być w ciekawym miejscu, żeby tekst też był ciekawy. Albo, że jak egzotyczne zdjęcia to od razu lepsze... ". Lubię czytać relacje, z których dowiaduję się rzeczy nowych o opisywanym miejscu, a nie tylko o osobie, która opisuje. Jeszcze bardziej, gdy zdjęcia pozostają w związku z treścią. Mając tak dużo czasu - z mojego punktu widzenia oczywiście ;-) - mogłaś zetknąć się z prawdziwym dniem codziennym. Przy wyjazdach w kraje szeroko rozumiane jako egzotyczne, wiele osób przywozi niestety zdjęcia i wrażenia z organizowanych dla nich 'cepelii' oraz tandetne pamiątki made in China. Oczywiście nie ma ideału - każdy zwraca też uwagę na coś co go szczególnie interesuje (np. sport), ale ja zawsze chłonę np. wszelkie opisy dotyczące spraw kulturowo-religijno-politycznych etc. Nie od strony encyklopedycznej, ale zewnętrznego ich odbioru (vide Twój powrót do Ghany). Zgadzam się też z Tobą odnośnie 'giving money for doing nothing'. To tez moim zdaniem świadczy o zrozumieniu i poważnym i uczciwym podejściu do tych ludzi. Ale to już problem nie tylko afrykański ...
-
no nie wiem....
(w Hiltonie nie byłam to trudno porównać:D)
-
to prawda
ale takiego hasła jeszcze nigdy nie widziałam - 'the coke side of life' - dobre!
-
Tak, to prawda, ale przyznasz, że spotkanie czegoś takiego w nazwie współczesnego sklepu jest zdumiewające.
Chociaż (po namyśle) za współcześnie to ten sklep może nie wygląda...
-
Ye2bniku, są i czyste plaże w Afryce, zwłaszcza z dala od miast. Pamiętam jak 30 lat temu wybraliśmy się do Badagry (w Nigerii tuż przy granicy z Beninem). Wówczas był tam cudowny, złocisty piasek, czysta woda, palmy i bardzo niewielu ludzi.
-
Dzięki:)
-
ja też ++++++++
-
Dziękuję za odwiedziny i plusy na Pragę i ekstremalnego kota ;-)
-
Ja i tak mam wrażenie, że ja to tak po łebkach....
Bo żeby coś poznać to się trzeba w JEDNYM miejscu dłużej zatrzymać:) a to mi się rzadko zdarza.
Ale właśnie znalazłam swój dziennik z takiego jednego miejsca i pierwszego bardziej egzotycznego wyjazdu i składam go do kupy (i skracam:)) -
Z ust mi to wyjęłaś: "... częstego przekonania, że wystarczy być w ciekawym miejscu, żeby tekst też był ciekawy. Albo, że jak egzotyczne zdjęcia to od razu lepsze... ". Lubię czytać relacje, z których dowiaduję się rzeczy nowych o opisywanym miejscu, a nie tylko o osobie, która opisuje. Jeszcze bardziej, gdy zdjęcia pozostają w związku z treścią. Mając tak dużo czasu - z mojego punktu widzenia oczywiście ;-) - mogłaś zetknąć się z prawdziwym dniem codziennym. Przy wyjazdach w kraje szeroko rozumiane jako egzotyczne, wiele osób przywozi niestety zdjęcia i wrażenia z organizowanych dla nich 'cepelii' oraz tandetne pamiątki made in China. Oczywiście nie ma ideału - każdy zwraca też uwagę na coś co go szczególnie interesuje (np. sport), ale ja zawsze chłonę np. wszelkie opisy dotyczące spraw kulturowo-religijno-politycznych etc. Nie od strony encyklopedycznej, ale zewnętrznego ich odbioru (vide Twój powrót do Ghany). Zgadzam się też z Tobą odnośnie 'giving money for doing nothing'. To tez moim zdaniem świadczy o zrozumieniu i poważnym i uczciwym podejściu do tych ludzi. Ale to już problem nie tylko afrykański ...
-
no nie wiem....
(w Hiltonie nie byłam to trudno porównać:D) -
to prawda
ale takiego hasła jeszcze nigdy nie widziałam - 'the coke side of life' - dobre! -
Tak, to prawda, ale przyznasz, że spotkanie czegoś takiego w nazwie współczesnego sklepu jest zdumiewające.
Chociaż (po namyśle) za współcześnie to ten sklep może nie wygląda...
Pozdrawiam
Krzysiek