Otrzymane komentarze dla użytkownika amused.to.death, strona 248
Przejdź do głównej strony użytkownika amused.to.death
-
Ale kakao, to skąd w sumie się bierze? Z takich owoców??? Wybaczcie pytanie laika. Znam kakao tylko takie w pudełku, kubku, puszcze... I mi się z tym tutaj nie kojarzy nic a nic!
-
prawda, jakie to proste?
:D
-
Dziękuję:)
Ja myślę, że nie tyle się ośmieliłam co do końca nie zdawałam sobie sprawy - wszyscy mówili, ze Ghana prosta to uwierzyłam:D
A dlaczego jest to poza limitem twoich marzeń?
-
Dlaczego można się zwracać do białego "Biały" i pokazywać go palcem, ale nie należy zwracać się do czarnego "Czarny" i nie należy go pokazywać palcem.
Fantastyczne!!!
-
Jest absolutnie super! Na razie przeczytałam i nie wytrzymam, lecę czytać drugą część. Zdjęcia obejrzę potem.
Mnie się podoba - Twój styl - zazdroszczę - umiesz napisać właśnie to, wyrzucając wszystko co niepotrzebne!
Słuchaj, ja bym pojechała, już, teraz, dziś! Nic się nie boję! Nie dziwię się, że się ośmieliłaś, sama bym się ośmieliła!
Musze jedno powiedzieć - Afryka jest dla mnie poza limitem moich marzeń. Więc nie mówię jako ta co marzy o takiej podróży. Ja o niej nawet nie marzę... Podziwiam, zazdroszczę i lecę czytać dalej!
-
Gratuluję pomysłu, podróży i świetnej relacji i zdjęć. Jestem może w lepszej sytuacji od wielu czytających, bo nie są mi obce ani odgłosy, ani zapachy afrykańskiego miasta, choć w tych stronach świata byłem bardzo dawno temu. Oczywiście, z racji charakteru moich podróży (wyjazdy służbowe) nie zobaczyłem i nie poznałem Afryki w takim stopniu jak Ty, ale jest ona ciągle żywa w moich wspomnieniach. Chciałbym kiedyś wybrać się jeszcze na ten kontynent, ale nie będzie to łatwe, bo mojej żony tam nie ciągnie. Z tego względu, nie ma Afryki w naszych najbliższych planach. Po ostatniej wizycie na Hawajach marzą nam się południowe rejony Polinezji i pewnie tam się wybierzemy. Ale... never say never. Może uda się mi jeszcze namówić moją drugą połowę na wyprawę szlakiem Karen Blixen. Daję duży plus i pozdrawiam.
-
To Nkrumah miał na imię 'sobota' ;-)
-
Dokładnie tak - czyste plaże z daleka od miast albo płatne:)
-
A co autor miał na myśli?
-
no proszę, w tej butelce co w niej robak został jak już była pusta, to nie była tequila tylko mezcal?!
A może nasza poczciwa karoflanka, tylko z "wkładką"....
-
Ale kakao, to skąd w sumie się bierze? Z takich owoców??? Wybaczcie pytanie laika. Znam kakao tylko takie w pudełku, kubku, puszcze... I mi się z tym tutaj nie kojarzy nic a nic!
-
prawda, jakie to proste?
:D -
Dziękuję:)
Ja myślę, że nie tyle się ośmieliłam co do końca nie zdawałam sobie sprawy - wszyscy mówili, ze Ghana prosta to uwierzyłam:D
A dlaczego jest to poza limitem twoich marzeń? -
Dlaczego można się zwracać do białego "Biały" i pokazywać go palcem, ale nie należy zwracać się do czarnego "Czarny" i nie należy go pokazywać palcem.
Fantastyczne!!! -
Jest absolutnie super! Na razie przeczytałam i nie wytrzymam, lecę czytać drugą część. Zdjęcia obejrzę potem.
Mnie się podoba - Twój styl - zazdroszczę - umiesz napisać właśnie to, wyrzucając wszystko co niepotrzebne!
Słuchaj, ja bym pojechała, już, teraz, dziś! Nic się nie boję! Nie dziwię się, że się ośmieliłaś, sama bym się ośmieliła!
Musze jedno powiedzieć - Afryka jest dla mnie poza limitem moich marzeń. Więc nie mówię jako ta co marzy o takiej podróży. Ja o niej nawet nie marzę... Podziwiam, zazdroszczę i lecę czytać dalej! -
Gratuluję pomysłu, podróży i świetnej relacji i zdjęć. Jestem może w lepszej sytuacji od wielu czytających, bo nie są mi obce ani odgłosy, ani zapachy afrykańskiego miasta, choć w tych stronach świata byłem bardzo dawno temu. Oczywiście, z racji charakteru moich podróży (wyjazdy służbowe) nie zobaczyłem i nie poznałem Afryki w takim stopniu jak Ty, ale jest ona ciągle żywa w moich wspomnieniach. Chciałbym kiedyś wybrać się jeszcze na ten kontynent, ale nie będzie to łatwe, bo mojej żony tam nie ciągnie. Z tego względu, nie ma Afryki w naszych najbliższych planach. Po ostatniej wizycie na Hawajach marzą nam się południowe rejony Polinezji i pewnie tam się wybierzemy. Ale... never say never. Może uda się mi jeszcze namówić moją drugą połowę na wyprawę szlakiem Karen Blixen. Daję duży plus i pozdrawiam.
-
To Nkrumah miał na imię 'sobota' ;-)
-
Dokładnie tak - czyste plaże z daleka od miast albo płatne:)
-
A co autor miał na myśli?
-
no proszę, w tej butelce co w niej robak został jak już była pusta, to nie była tequila tylko mezcal?!
A może nasza poczciwa karoflanka, tylko z "wkładką"....