Otrzymane komentarze dla użytkownika amused.to.death, strona 106

Przejdź do głównej strony użytkownika amused.to.death

  1. pt.janicki
    pt.janicki (17.01.2011 20:05)
    ...trochę przydatnego cienia?
  2. pt.janicki
    pt.janicki (17.01.2011 20:05)
    ..ale duża za to ta: ot, rzeka...
  3. milanello80
    milanello80 (17.01.2011 13:19)
    w większości egzotycznych miejsc tak się dzieje, że palmy ustępują pod naporem betonowych kolosow. Meksyk ma niestety jedną ciemną stronę, węwnętrzne walki bosów narkotykowych. Czytam, że zginęło w nich już ponad 30 tys ludzi w ciągu bodajże 3 lat, często również niezamieszanych w proceder, nawet turystów. Te 15 odciętych głów znaleziono w jednym z przybrzeżnych hoteli Acapulco, być może jednym z tych ze zdjęcia.
  4. milanello80
    milanello80 (17.01.2011 13:16)
    kolor meksykańskiej wody jest rozsławiony na całym świecie. Czytałem gdzieś, że nawet typowe Karaiby bije na głowę :)
  5. milanello80
    milanello80 (17.01.2011 13:15)
    dokładnie tak :)
  6. milanello80
    milanello80 (17.01.2011 13:13)
    Ko Tao nie podobało mi się właśnie z tych powodów, o których piszesz. Dla mnie było zbyt chilloutowo. Miast doświadczyć uroków Azji, chłonąć azjatyckość, trafiałem na tabuny pijanych Angoli, czujących się jak w jakiejś swojej kolonii. Uciec przed tym rozpasaniem zbytnio nie było gdzie, bo wyspa jest malutka, a atrakcji zbytnich nie ma. Nawet ucieczka pod wodę nie zachwyciła, bo rafy przy Ko Tao są dosyć zniszczone, a w dodatku nurkowanie w jednym miejscu z 50 czy 100 nurkami daje większą sposobność zobaczenia człowieka w akwalungu niż jakiejkolwiek istotki podwodnej. I chyba najlepszą porą był ranek, gdy po nocnyhc hulankach tabuny zaalkoholizowanych Angoli odsypiały. Od popołudnia proceder zaczynał się od nowa. Znacznie ciekawsze doznania miałem na Ko Phanganie i nawet Ko Samui. Ten drugi, mimo że jest wyspa typowo hotelową umożliwia ucieczkę w dzikie miejsca, zwłaszcza południa. Z kolei Ko Phangan poza Hat Rin, również goszczącym nastawioną wyłącznie na konsumpcję alkoholową brytyjską młodzież, oferuje dzikie miejsca nieskażone europejskim konsumpcjonizmem, z cudowną naturą, dzikimi plażami, szalonymi crossowymi drogami w interiorze. Najlepszą jednak, taką naprawdę dziką Tajlandię zobaczyłem na południu w okolicach Satunu, gdzie przez kilka dni zbytnio turystów nie widziałem, obcująć z prawdziwą, autentyczną serdecznością mieszkańców. Tamta Tajlandia najbardziej przypadłą mi do gustu.
    Pozdrawiam
  7. pt.janicki
    pt.janicki (16.01.2011 23:17)
    ...w zasadzie bujanie się w hamaku to też czynny wypoczynek... :-) ...
  8. amused.to.death
    amused.to.death (16.01.2011 23:15)
    masochiści?
  9. pt.janicki
    pt.janicki (16.01.2011 23:14)
    ...no właśnie ci, co się ubierają w te żelastwa...
  10. amused.to.death
    amused.to.death (16.01.2011 23:14)
    to chyba normalne?
    Co to jest dwie pary japonek...