Otrzymane komentarze dla użytkownika traveluk, strona 51
Przejdź do głównej strony użytkownika traveluk
-
-
Pieknie, pieknie , ale sie porobilo... arumenty za i przeciw, opisy, rekomendacje i jedna wielka dyskusja. Jak juz wczesniej napisalem , bede , byc moze to zabrzmi glupkowato ,ale z uporem maniaka bronil Brazylii, i choc kazdy ma tutaj prawo napisac swoje zdanie, to jedak widze, ze z Markiem polemizowac nie bede, bo zaskakuje mnie coraz mocniej. Jako doswiadczony podroznik i turysta( o czym swiadczy jego mapka na profilu) wicaz zastanawiam sie dlaczego uparcie trwa w tej negacji Brazylii, bedac tam tylko 11 dni w najgorszym z mozliwych miejsc w kraju ( bo choc wybrzeze jest milusie i cacy to ma sie nijak do calosci) i jak juz wczesniej napisalem i jak zauwazyl kornomaniac11, nie mozna pisac takich anty opinii po wizycie w takim miejscu.. a texty typu "Całe to powszechne przeświadczenie o wakacyjnym stylu życia.luzie i wiecznej fieście są bytem medialnym.Na miejscu wygląda to inaczej.Ludzie są ospali ,zgorzkniali i niezbyt sympatyczni,a przeważnie wręcz wrodzy." , to juz w ogole zdecydowana przesada i bledny wniosek. To jest kraj tak nafaszerowany przeyjazdnymi ludzmi, sympatia i energia bijaca od mieszkancow, radoscia, muzyka i zabawa... ale trzeba troche wiecej zobaczyc i tyle. Ah... Mysle, ze po prostu wybrales zle miejsce na rozpoczecie zwiedzania tak gigantycznego kraju... i jak juz wczesniej zaznaczylem,to tak jakby nagle wyladowac w Inowroclawiu i powiedziec, ze Polska jest do bani i przereklamowana bo kilku dresow pod obdrapanym blokiem spojrzalo sie bykiem na ciebie.
Odnosnie tego co napisal Milanello80, tez po czesci sie zgodze...Azje zaczynam dopiero odkrywac, poza Chinami , Japonia malo wciaz widzialem, i zgadzam sie ze Azjaci to mili, przyjazdni ludzie, choc wrzucanie Brazylii i Wenezueli, do worka z napisem Ameryka Poludniowa, nie dla turystow to chyba ciut na wyrost. I nie podpisze sie pod tym ,ze to kontynent nie przyjazdny turystom bo to klamstwo. Bywalem na kontynencie kilkakrotnie objechalem cala Bolwie i Peru , Brazylie , Wenezuele ,wpadlem do Argentyny i tylko w Wenezuelii mialem jakies niesmaczne sytuacje, ale urok tego kraju pozwolil mi juz onich zapomniec, i byc moze Wenezueli jak juz napisal Milanello80 nie polecalbym do samotnego zwiedzania. Peru, Argentyna to fantastyczne miejsca dla podrozujacych na wlasna reke, Boliwia podobnie jak Peru okazlay sie rewelacja ponad wszystko inne, cepelia i oryginalem samym w sobie.
Poza tym Ameryka Poludniowa, co doswiadczylem ja i paru moich znajomcyh ktorzy przejechali ja wzdloz i wszerz , nie akceptuje zbytnio jezyka angielskiego, ciezko sie dogadywac bez chociazby podstawowych znajomosci hiszpanskiego czy portugalskiego w przypadku Brazylii, co jest absolutna podstawa chcac zwiedzac tamtejsze kraje na wlasna reke.
-
Pięknie, tak uczenie się zrobiło na niniejszej stronce. Każdy przedstawił swoje argumenty, każdy ma rację na swój sposób i co najważniejsze umiał ją przedstawic w kulturalny i wywazony sposób. Czapki z głów. Każdego z Was argumenty trafiają do mnie. Niemniej pozwolę sobie na puentę. Oczywiście to moja opinia i poddaję ją pod dyskusję, zresztą być może troche się powtarzam.
Znacie już moje preferencje podróżnicze i je podtrzymuję. Nie ma na świecie miejsca tak bogatego kulturowo, cywilizacyjnie również oraz przyrodniczo jak Azja. Gdziebys nie pojechał, ludzie są niesamowicie mili i serdeczni, ciekawi naszej "białej" wizji świata, wręcz ma miejsce kult białego. Oczywiście trochę inaczej ma to miejsce w arabskiej części Azji. Podróżowanie po Azji jest bezproblemowe, bezpieczne i pelne wrażeń.
Ameryka Płd, coż przyrodniczo jest przepiękna, może nawet bardziej niż Azja, ale już kulturowo zdecydowanie mniej. Poza tym nie można tam, tak jak w Azji wyjść sobie wieczorem na ulicę i pobyc z miejscowymi. Ameryka Płd to niestety niezbyt przyjazny turyście, zwłaszcza temu niezorganizowanemu, backpackerowi, kontynent. Jakże inne piętno odcisnął kolonialzim na kontynencie azjatyckim a amerykańskim. I mimo, że cholernie mnie tam ciągnie, póki co kieruje swe mysli ku Azji
-
Ja pisałem o własnych odczuciach odnośnie Brazylii i mojej percepcji tego kraju.Po prostu mi się tam nie spodobało.Brazylia ma znakomitą markę turystyczną,jedną z najlepszych na świecie .Ale nie do końca na nią zasługuje,najwyżej pod względem przyrodniczym.Całe to powszechne przeświadczenie o wakacyjnym stylu życia.luzie i wiecznej fieście są bytem medialnym.Na miejscu wygląda to inaczej.Ludzie są ospali ,zgorzkniali i niezbyt sympatyczni,a przeważnie wręcz wrodzy.Zabytki są mało imponujące ,osiągnięcia cywilizacyjne jeszcze mniej.Zgadzam się natomiast z opinią Milanelo odnośnie Azji,.Byłem w kilku krajach i każdy z nich mnie zachwycił swą idealną wręcz mieszanką kulturowo - przyrodniczą okraszoną wspaniałymi i przyjaznymi ludźmi.W wielu krajach byłem krótko,czasami dzień ,ale to wystarczyło mi na wyrobienie sobie opinii o nich.W Niemczech spędziłem w latach 80. około roku ,ale wyrobiłem sobie opinię [bardzo dobrą!] o tym kraju po 2 dniach i potem jej nie zmieniłem,Na Haiti byłem ledwie kilka godzin ,ale wiem czym tan kraj pachnie i jak bardzo różni się od Dominikany ,którą gorąco polecam.Brazylii przyglądałem się 12 dni.Wystarczyło.Na dobrą sprawę,można też powiedzieć ,że nie znam, też właściwie Polski,choć zwiedzam ją od 40 lat i byłem w prawie każdym jej zakątku.Nawet powiem ,że im bardziej zwiedzam swój kraj ojczysty ,tym trudniej mi posiąść jakąś jednoznaczną opinię o nim.W przypadku każdego kraju pozostaje impresja, dobra lub zła.Pamiętam moje obawy względem Etipopii ,która ma wyjatkowo złą prasę i kojarzy się z głodującymi dziećmi.Tymczasem jest to jeden z najbardziej fascynujących krajów spośród 60 ,które odwiedziłem ,a więc rzeczywistość znacznie wyprzedza fatalną markę Etiopii.W Brazylii na odwrót.Podsumowując ,każdy z nas ma rację.Traveluk pokazując i opisując swój zachwyt nad barwami Brazylii , i ja pisząc o swoim rozczarowaniu.Po prostu dzielimy się swoimi impresjami,których doznaliśmy.Jeżeli ktoś chce mieć swoje ,niech tam pojedzie .To najlepszy sposób na własną impresję..
-
Akurat merytoryczność dotyczyła tutaj polemiki słownej między travelukiem a Markiem (przedpole). Wydaje mi się, że ciężko oceniać jakiś kraj po pobycie w jakimś tylko skrawkowym miejscu i w krótkim w dodatku przedziale czasowym. Bynajmniej merytoryczność nie dotyczyła mojej filozofii podróżowania, choć jak wiesz jest mi bardziej przyjemna. Nie znaczy, że skreślam wyjazdy organizowane, sam pisałem, że taką Weneezuelę to raczej polecałbym z biurem niż samotnie.
Co do miejsc takich jak Punta Cana, znasz moje zdanie nie od dziś, wiele razy je przejawiałem. Generalnie za długo nie usiedziałbym tam. Raczej ciągnęłoby mnie do cudownego dominikańskiego interioru. Co nie znaczy, że je odradzam. Czymś takie miejsce musiało zachwycić skoro stało się magnesem dla tłumów skomasowanej turystyki. Ja jednak, z natury spokojna i romantyczna dusza, stronię od takich zbiorowisk.
W każdym razie, do tego zmierzam, każda destynacja jest podróżniczą, bo w gruncie rzeczy każdy podróżnik, czy to włóczęga, czy to zorganizowany turnusowiec odbywa podróż, więc tu raczej nie ma co rozgraniczać.
Generalnie więc nie widzę tu sprzeczności naszych stanowisk, a conajwyżej inny sposób patrzenia na podróżowanie. Niemniej pasja, wydaje mi się, niezależnie od tego jak się podróżuje, nas łączy. I niech tak zostanie :)
-
jego lata rzucają się w oczy
-
piękna papuga
-
krocząc po tęczowej wstedze :)
-
Amazonka :) ciekawe czy z Amazonii :)
-
niestety, chyba najbardziej mi ich brakuje w zimowe wieczory
-
Pieknie, pieknie , ale sie porobilo... arumenty za i przeciw, opisy, rekomendacje i jedna wielka dyskusja. Jak juz wczesniej napisalem , bede , byc moze to zabrzmi glupkowato ,ale z uporem maniaka bronil Brazylii, i choc kazdy ma tutaj prawo napisac swoje zdanie, to jedak widze, ze z Markiem polemizowac nie bede, bo zaskakuje mnie coraz mocniej. Jako doswiadczony podroznik i turysta( o czym swiadczy jego mapka na profilu) wicaz zastanawiam sie dlaczego uparcie trwa w tej negacji Brazylii, bedac tam tylko 11 dni w najgorszym z mozliwych miejsc w kraju ( bo choc wybrzeze jest milusie i cacy to ma sie nijak do calosci) i jak juz wczesniej napisalem i jak zauwazyl kornomaniac11, nie mozna pisac takich anty opinii po wizycie w takim miejscu.. a texty typu "Całe to powszechne przeświadczenie o wakacyjnym stylu życia.luzie i wiecznej fieście są bytem medialnym.Na miejscu wygląda to inaczej.Ludzie są ospali ,zgorzkniali i niezbyt sympatyczni,a przeważnie wręcz wrodzy." , to juz w ogole zdecydowana przesada i bledny wniosek. To jest kraj tak nafaszerowany przeyjazdnymi ludzmi, sympatia i energia bijaca od mieszkancow, radoscia, muzyka i zabawa... ale trzeba troche wiecej zobaczyc i tyle. Ah... Mysle, ze po prostu wybrales zle miejsce na rozpoczecie zwiedzania tak gigantycznego kraju... i jak juz wczesniej zaznaczylem,to tak jakby nagle wyladowac w Inowroclawiu i powiedziec, ze Polska jest do bani i przereklamowana bo kilku dresow pod obdrapanym blokiem spojrzalo sie bykiem na ciebie.
Odnosnie tego co napisal Milanello80, tez po czesci sie zgodze...Azje zaczynam dopiero odkrywac, poza Chinami , Japonia malo wciaz widzialem, i zgadzam sie ze Azjaci to mili, przyjazdni ludzie, choc wrzucanie Brazylii i Wenezueli, do worka z napisem Ameryka Poludniowa, nie dla turystow to chyba ciut na wyrost. I nie podpisze sie pod tym ,ze to kontynent nie przyjazdny turystom bo to klamstwo. Bywalem na kontynencie kilkakrotnie objechalem cala Bolwie i Peru , Brazylie , Wenezuele ,wpadlem do Argentyny i tylko w Wenezuelii mialem jakies niesmaczne sytuacje, ale urok tego kraju pozwolil mi juz onich zapomniec, i byc moze Wenezueli jak juz napisal Milanello80 nie polecalbym do samotnego zwiedzania. Peru, Argentyna to fantastyczne miejsca dla podrozujacych na wlasna reke, Boliwia podobnie jak Peru okazlay sie rewelacja ponad wszystko inne, cepelia i oryginalem samym w sobie.
Poza tym Ameryka Poludniowa, co doswiadczylem ja i paru moich znajomcyh ktorzy przejechali ja wzdloz i wszerz , nie akceptuje zbytnio jezyka angielskiego, ciezko sie dogadywac bez chociazby podstawowych znajomosci hiszpanskiego czy portugalskiego w przypadku Brazylii, co jest absolutna podstawa chcac zwiedzac tamtejsze kraje na wlasna reke. -
Pięknie, tak uczenie się zrobiło na niniejszej stronce. Każdy przedstawił swoje argumenty, każdy ma rację na swój sposób i co najważniejsze umiał ją przedstawic w kulturalny i wywazony sposób. Czapki z głów. Każdego z Was argumenty trafiają do mnie. Niemniej pozwolę sobie na puentę. Oczywiście to moja opinia i poddaję ją pod dyskusję, zresztą być może troche się powtarzam.
Znacie już moje preferencje podróżnicze i je podtrzymuję. Nie ma na świecie miejsca tak bogatego kulturowo, cywilizacyjnie również oraz przyrodniczo jak Azja. Gdziebys nie pojechał, ludzie są niesamowicie mili i serdeczni, ciekawi naszej "białej" wizji świata, wręcz ma miejsce kult białego. Oczywiście trochę inaczej ma to miejsce w arabskiej części Azji. Podróżowanie po Azji jest bezproblemowe, bezpieczne i pelne wrażeń.
Ameryka Płd, coż przyrodniczo jest przepiękna, może nawet bardziej niż Azja, ale już kulturowo zdecydowanie mniej. Poza tym nie można tam, tak jak w Azji wyjść sobie wieczorem na ulicę i pobyc z miejscowymi. Ameryka Płd to niestety niezbyt przyjazny turyście, zwłaszcza temu niezorganizowanemu, backpackerowi, kontynent. Jakże inne piętno odcisnął kolonialzim na kontynencie azjatyckim a amerykańskim. I mimo, że cholernie mnie tam ciągnie, póki co kieruje swe mysli ku Azji -
Ja pisałem o własnych odczuciach odnośnie Brazylii i mojej percepcji tego kraju.Po prostu mi się tam nie spodobało.Brazylia ma znakomitą markę turystyczną,jedną z najlepszych na świecie .Ale nie do końca na nią zasługuje,najwyżej pod względem przyrodniczym.Całe to powszechne przeświadczenie o wakacyjnym stylu życia.luzie i wiecznej fieście są bytem medialnym.Na miejscu wygląda to inaczej.Ludzie są ospali ,zgorzkniali i niezbyt sympatyczni,a przeważnie wręcz wrodzy.Zabytki są mało imponujące ,osiągnięcia cywilizacyjne jeszcze mniej.Zgadzam się natomiast z opinią Milanelo odnośnie Azji,.Byłem w kilku krajach i każdy z nich mnie zachwycił swą idealną wręcz mieszanką kulturowo - przyrodniczą okraszoną wspaniałymi i przyjaznymi ludźmi.W wielu krajach byłem krótko,czasami dzień ,ale to wystarczyło mi na wyrobienie sobie opinii o nich.W Niemczech spędziłem w latach 80. około roku ,ale wyrobiłem sobie opinię [bardzo dobrą!] o tym kraju po 2 dniach i potem jej nie zmieniłem,Na Haiti byłem ledwie kilka godzin ,ale wiem czym tan kraj pachnie i jak bardzo różni się od Dominikany ,którą gorąco polecam.Brazylii przyglądałem się 12 dni.Wystarczyło.Na dobrą sprawę,można też powiedzieć ,że nie znam, też właściwie Polski,choć zwiedzam ją od 40 lat i byłem w prawie każdym jej zakątku.Nawet powiem ,że im bardziej zwiedzam swój kraj ojczysty ,tym trudniej mi posiąść jakąś jednoznaczną opinię o nim.W przypadku każdego kraju pozostaje impresja, dobra lub zła.Pamiętam moje obawy względem Etipopii ,która ma wyjatkowo złą prasę i kojarzy się z głodującymi dziećmi.Tymczasem jest to jeden z najbardziej fascynujących krajów spośród 60 ,które odwiedziłem ,a więc rzeczywistość znacznie wyprzedza fatalną markę Etiopii.W Brazylii na odwrót.Podsumowując ,każdy z nas ma rację.Traveluk pokazując i opisując swój zachwyt nad barwami Brazylii , i ja pisząc o swoim rozczarowaniu.Po prostu dzielimy się swoimi impresjami,których doznaliśmy.Jeżeli ktoś chce mieć swoje ,niech tam pojedzie .To najlepszy sposób na własną impresję..
-
Akurat merytoryczność dotyczyła tutaj polemiki słownej między travelukiem a Markiem (przedpole). Wydaje mi się, że ciężko oceniać jakiś kraj po pobycie w jakimś tylko skrawkowym miejscu i w krótkim w dodatku przedziale czasowym. Bynajmniej merytoryczność nie dotyczyła mojej filozofii podróżowania, choć jak wiesz jest mi bardziej przyjemna. Nie znaczy, że skreślam wyjazdy organizowane, sam pisałem, że taką Weneezuelę to raczej polecałbym z biurem niż samotnie.
Co do miejsc takich jak Punta Cana, znasz moje zdanie nie od dziś, wiele razy je przejawiałem. Generalnie za długo nie usiedziałbym tam. Raczej ciągnęłoby mnie do cudownego dominikańskiego interioru. Co nie znaczy, że je odradzam. Czymś takie miejsce musiało zachwycić skoro stało się magnesem dla tłumów skomasowanej turystyki. Ja jednak, z natury spokojna i romantyczna dusza, stronię od takich zbiorowisk.
W każdym razie, do tego zmierzam, każda destynacja jest podróżniczą, bo w gruncie rzeczy każdy podróżnik, czy to włóczęga, czy to zorganizowany turnusowiec odbywa podróż, więc tu raczej nie ma co rozgraniczać.
Generalnie więc nie widzę tu sprzeczności naszych stanowisk, a conajwyżej inny sposób patrzenia na podróżowanie. Niemniej pasja, wydaje mi się, niezależnie od tego jak się podróżuje, nas łączy. I niech tak zostanie :) -
jego lata rzucają się w oczy
-
piękna papuga
-
krocząc po tęczowej wstedze :)
-
Amazonka :) ciekawe czy z Amazonii :)
-
niestety, chyba najbardziej mi ich brakuje w zimowe wieczory
Z tego co mi wiadomo, w miarę bezpiecznie jest podróżówać backpackersko po Ekwadorze, Chile czy na dziś dzień również po Kolumbii.
Twoje przypadki są tylko bezpieczną przystanią na wzburzonym i niebezpiecznym morzu, jakim jest South America. Być może podróżowałeś w większej grupce osób ? Nie chce mi się wierzyć , że pozwoliłes sobie na tym kontynencie na włóczenie się, gdzie Ci się podobało i o jakiejkolwiek porze.