Komentarze
-
się mylił na szczęście
-
Iłem -18 nasi piłkarze wracali z mistrzostw w 1982 r.- z przygodami, bo zawrócili szybko z przechyłem ;-) Potem na początku lat 90-tych GKS Katowice takim latał na mecze pucharowe i gdzieś napisano, że 'Polacy przylecieli bombowcem' ;-) Pierwszy lot odbyłem 2 lata przed Voyagerem, ale taką samą maszyną :-)
Niedawno czytałem natomiast książkę polskiego naukowca o Indiach, napisaną w II połowie lat 60-tych,. On się tam dostał .... w kajucie na statku handlowym. I napisał, że jeszcze długo turyści nie będą jeździć do Indii ... ;-) -
dżinsy, sukienki, bluzki, skórzane kurtki i biżuterię(złotą, jeśli nie oszukali) :)
trochę zwiedzania przy okazji tych eskapad też było...np. sposobność postawienia stopy na kontynencie azjatyckim .
-
z Turcji dżinsy przywozili, to już w technikum byłem :)
-
to były czasy, gdy 'turystycznie' wyjeżdżało się do Turcji po ubrania a do USA zobaczyć jak imperialiści wykorzystują ludzi niewolniczą pracą za 30$/dzień (ekwiwalent mojej ówczesnej miesięcznej pensji) :)
-
nieźle :) w podstawówce byłem wtedy i geografię pilnie studiowałem :)
-
mój pierwszy lot to Ił-18 z Gdańska do Burgas ale nie pamiętam daty (1978?)
-
miejmy nadzieję :) Ja pierwszy raz leciałem w 1999 roku i to już był 737 LOTu, na Majorkę zresztą :)
-
10 lat temu mało kto dawał wiarę, że dostępność jakichkolwiek lotów będzie w naszym kraju tak powszechna jak obecnie. Obietnice wypoczynku naszych seniorów w ciepłych krajach wydawały się mrzonkami. Jeszcze nie tak dawno w ogóle podróże poza obszar KDL w praktyce nie były możliwe. Mamy postęp cywilizacyjny bezdyskusyjnie a jednym z jego wykładników jest właśnie możliwość podróżowania. Polatamy więc sobie jeszcze...
-
Zazdroszczę lotu Iłem 62 :-( oraz Anem 24 i Tu 104. W ogóle Tupolewem nie leciałem ani żadnymi ruskimi :-( B787 i A380 oczywiście też nie :-9
-
to 747 chyba najłatwiej, 787 to LOTem niedługo, a A 380 to jest sporo możliwości, chyba Air Francem albo Lufą najtaniej, z tego co patrzyłem. Singapore, Emirates, Qantasem też byłoby fajniej.
-
no tak. Mam takie marzenia; 747,A 380,787 i niekoniecznie w wymienionej kolejności
-
Ja pierwszy raz w 2003 z Londynu do Los Angeles, potem jeszcze parę razy w sumie 11. A 380 teraz by się przydało i 787.
-
nie miałem przyjemności. Ił 62 to była największa maszyna, którą leciałem. Pamiętam jeszcze 4-silnikowy Ił-18, w którym strasznie trzęsło. Do Warszawy latalo się An-24, do Berlina Tu-104.... a ostatnio jedynie średnie dystanse, czyli B 737 lub A-320. Znam też smak podróży luksusowym An-2 i paroma mniejszymi...:)
-
nie leciałeś takim ? :)
-
kilka ma, ale mało
-
no tak - bez okien
-
Cargo w dodatku