Podróż Kolejny raz we Włoszech
Po całonocnej podróży docieramy na parking Tronchetto, następnie wypływamy w rejs po lagunie, aż docieramy do Burano. Wcześniej jeszcze zatrzymujemy się na wyspie Murano, a dokładnie w pobliżu jednego z wielu miejsc wytwarzania szkła i jedynie po to, by obejrzeć krótki pokaz powstania ozdób. Natomiast na Burano spędzamy już dużo więcej czasu jest chwila na kawę i ciastko, można pospacerować, podziwiać koronki, a przede wszystkim nacieszyć oczy bajkowymi kolorami domów.
Na Wenecję przenaczonych jest w trakcie tej wycieczki dosłownie kilka godzin. I większość tego czasu spędzamy zwiedzając Palazzo Ducale czyli Pałac Dożów, co niezbyt często oferowane jest przez biura podróży. Po Pałacu oprowadza nas bardzo miła rodowita wenecjanka, której tak bardzo - podczas pewnych wakacji w Chorwacji - spodobał się język polski, że postanowiła studiować filologię polską. Następnie w ramach wolnego czasu wstępujemy do Bazyliki św. Marka, spacerujemy po okolicznych uliczkach i już niestety musimy wracać do autokaru.
Pierwszy nocleg mamy zaplanowany w uroczym miasteczku Este z ruinami zamku rodu d'Este - założycieli miasta, panujących w Ferrarze i Modenie.
NIewątpliwie Piza ma swój urok, jest miastem, które trzeba zobaczyć. Ale czy po tej wizycie będę chciała tu wrócić - raczej nie .... Droga z parkingu do Placu Cudów, wszystkie okoliczne uliczki, a także każde wolne miejsce wokół wspaniałych budowli zajmują stagany. Na pamiątkę można więc kupić miniaturkę krzywej wieży, krzywe kubki, krzywe butelki z alkoholem, koszylki oczywiście z wieżą, a także fartuszki kuchenne i bieliznę ... Do tego te tłumy turystów... część z nich łamiąc zakazy, zasłoniając widok innym muszą koniecznie swój pobyt upamiętnić "pchając" krzywą wieżę, "kopiąc" wieżę, "podpierając" wieżę – przyglądając się z boku tym wygibasom mam wrażenie że odbywają się tu jakieś zbiorowe ćwiczenia.
Na szczęście w innych miejscach ludzi mniej i można bez problemu podziwiać budynki okalające Plac Kawalerów, spacerować brzegiem Arno czy zajrzeć do do kościoła Santa Maria della Spina.
W drodze powrotnej do hotelu wstępujemy do Lucci. Rodzinne miasto Giacomo Pucciniego, założone przez Etrusków, aktualnie obowiązująca flaga miejska, pojawiająca się w wielu miejscach - na budynkach, skwerach, tablicach, jak również koszach na śmieci - zaskakuje nas wszystkich.
W szybkim tempie rozpoczynamy zwiedzanie. Ruszając od murów miejskich docieramy do najpierw do katedry San Martino. Fragmenty budowli datowane na VI w, całość wybudowana XI - XIV w. Wewnątrz można zobaczyć Volto santo - figurę Jezusa Ukrzyżowanego, autorstwo rzeźby tradycja przypisuje Nikodemowi - świadkowi ukrzyżowania. Następnie wędrując wąskimi uliczkami, podziwiając liczne charakterystyczne dla tego miasta wieże dochodzimy do kościoła San Michele in Foro. Później przez istny labirynt uliczek do Piazza del Anfiteatro - otaczające owalny plac budynki wzniesione zostały na ruinach rzymskiego amfiteatru.
To miasto warte pozostania na dłużej, nam teraz niestety nie jest dane, ale może kiedyś ....
Szczerze przyznam, że do niedawna nieznana była mi nazwa Cinque Terre. Dzięki Kolumberowi i m.in. podróży Slawannki mogłam nadrobić braki w wiedzy. I nie ukrywam, że ten punkt w programie był jednym z przeważających za wyborem oferty Itaki.
Rano wypływamy z portu w La Spezia podziwiając piękno wybrzeża po kilkudziesięciu minutach przybijamy do brzegu w Riomaggiore. Część osób zostaje na "plaży", my jednak wspinając się krętymi uliczkami docieramy do zamku, a w drodze powrotnej objadamy się winogronami i pizzą. Następnie spacerowym krokiem zachwycając się kolejnymi widokami na via dell'amore docieramy do Manaroli. Spokojne miasteczko otoczone tarasami pełnymi winorośli. Życie teoczy się tu spokojnie, a uśmiech na twarzy wywołują łodzie "zaparkowane" przed domami niczym samochody.
Trudno odpowiedzieć, co było największą atrakcją podczas kilkugodzinnego pobytu w Genui. Katedra San Lorenzo, Via Garibaldi, dom Kolumba, latarnia morska czy akwarium. Każde jest warte zobaczenia, ale - może dlatego, że tam spędziliśmy najwięcej czasu - akwarium nas zachwyciło i zostanie na długo we wspomnieniach.
Dzień pełen wrażeń kończymy w przytulnej knajpce oferującej przepyszne focaccia, makarony z pesto, jak również duży wybór owoców morza. Mniam!
Monako - jak dla mnie jest prześliczne - widoki nie zapomniane, skały, morze, zieleń ogrodów, piękne samochody. Tylko te ceny.... jedna gałka loda 4 Euro, miętowa granita 8,5 euro za mały kubeczek - ale cóż .... kto wie, czy jeszcze tu wrócimy.
Zgodnie z programem zwiedzamy katedrę, spacerujemy alejkami ogrodów i oczywiście ogładamy uroczystą zmiane warty. A w wolnym czasie zwiedzamy apartamenty książęce w pałacu (8 Euro dorosły, 4 Euro dziecko). Tu miłe zaskoczenie - system audioguide obejmuje również język polski.
Ten najsłynniejszy kurort nad Morzem Liguryjskim, znany z organizowanego tu festiwalu piosenki swoje lata świetności ma już dawno za sobą. Promenada obsadzona palmami nie wzbudza już takiego zachwytu, a teatr Ariston - miejsce festiwalowych koncertów - na co dzień przypomina prowincjonalne kino.
Godne uwagi są tutejsze kościołyk - atedra San Siro powstała w XII-XIV wieku, kościół Madonna della Costa pochodzący z XVII-XVIII wieku, a także Cerkiew Chrystusa Zbawiciela, św. Katarzyny i św. Serafina z Sarowa. Wiele osób przyciąga do Sanremo istniejące tu kasyno.
Bergamo, a szczególnie Citta Alta to miejsce warte odwiedzenia, choć bardzo często traktowane przez turystów (nie tylko grupowych) po macoszemu jedynie jako lotnisko tanich linii.
Średniowieczne, kamienne uliczki, liczne i powalające zabytki, brak tłumów a do tego rewelacyjne lody, zwłaszcza straciatella czy pyszne ciastka i dużo więcej czeka na odwiedzających to miasto.
Zwiedzamy szybko, by zobaczyć jak najwięcej, ale zmęczenie daje się już we znaki i temperatury też nie sprzyjają bieganiu. Trzeba tu jeszcze wrócić - na szczęście jest tu lotnisko :)
Sobotnie przedpołudnie spędzone w Mantui to ostatnie chwile spędzane we Włoszech. Wraz z rozpoczęciem sjesty kończy się nasze tygodniowe zwiedzanie.
Do niektórych miejsc postaramy się wrócić, żeby pobyć dłużej, pospacerować spokojniej lub po prostu delektując się kawą czy innym napitkiem odpocząć , co niestety przy tempie grupowego wyjazdu nie było możliwe.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Z Italią mam podobnie jak Ty, byłem tyle razy, że ostatnimi czasy staram się unikać, mimo, że ciągnie ku sobie niesamowicie. Wyobraź sobie, że nim pojechałem do jakiegos innego niż Italia kraju Europy, Italię odwiedziłem chyba 5 razy. Wycieczka fajna, choć pewnie z racji tego, że zorganizowana, brakowało trochę czasu na swobodne włóczenie się bez celu.
-
i kolejny raz ciekawie ;)
-
...niby kolejny raz zdjęcia z tych samych miejsc, ale jednak się nie nudzą!
-
w październiku wybieram się do Mediolanu, mam nadzieję, że nie zostanę rozczarowany :) zobaczę jak to jest z własnym tempem, planem itp :) nie będę tam zbyt długo- poniedziałek o 6 wylot, w środę około 9 powrót z Mediolanu :) mało, ale myślę, że wystarczy :)
-
Smoku, zawsze szkoda jak się kończy podróż! Ale jak się kończy, można zawsze zacząć myśleć o następnej, wypraktykowałam, to wiem :)
-
Olu, na razie obejrzałam to co mi w tej chwili najbardziej było "na rękę" - zachwyciłam się Riomaggiore od strony morza! Coś niesamowitego, tyle zdjęć z Cinque Terre widziałam, a takich nigdzie! No i z ciekawością obejrzałam Bergamo - za tydzień tam będę przez chwilę, a za dwa tam wrócę - moja włoska znajoma, pochodząca z tego miasta obiecała nas po nim oprowadzić...
Pozostałe zdjęcia obejrzę jak będę miała więcej czasu i mniej splątane myśli :) -
Bardzo miło się Twoją podróż czyta, wrócę do przyjemności oglądania zdjęć i powrócę pamięcią do dawnej swojej podróży do Włoch......
-
Szkoda, ze juz koniec...
Olu i 2 panowie B, gratuje Wam pieknej podrozy, wspanialych wrazen i takich zdjec i tekstu, ktory to doskonale przyblizaja. Tyle tu na Kolumberze pojawilo sie juz watkow z Wloch, ale Twoj nadal tknie swiezoscia, roznorodnoscia i lekkoscia, tak ze z wielka przyjemnoscia odbylem te podroz razem z Wami. Co do zdjec, to mi sie wydaje, ze z podrozy na podroz robisz/robicie coraz lepsze ujecia. Niektore z tej podrozy zasluguja na miano kolumberowych przebojow roku :-)
Pozdrowienia :-)