Podróż Wspomnienia z Drawieńskiego Parku Narodowego
Godziny, dni spędzone w Drawieńskim Parku Narodowym pozostają na długo w pamięci. Pracować i mieszkać w takim miejscu przez jakiś czas to prawdziwe szczęście. Ja miałem taką możliwość przez wiele tygodni, o każdej porze roku. Pozwoliło mi to poznać chociaż jakąś część tego pięknego zakątka.
Czas spędzony w samym sercu parku narodowego sprawia, że inaczej odczuwa się otaczającą nas przyrodę. Stajemy się częścią ekosystemu i na każdym kroku mam wrażenie, że jestem tutaj gościem. Zrozumiałem to doskonale, gdy pewnego wieczoru wyszedłem przed dom po drewno do pieca. Na podwórku, pod jabłonką, w spokoju posilał się rosły jeleń. Na mój widok pochylił głowę, parsknął, prychnął, gniewnie tupnął. Dobrze, dobrze jak ci smakuja te psiary...
Drawieński Park Narodowy ma kształt litery V. Oba ramiona tworzą rzeki - lewe (zachodnie) - Drawa, a prawe (wschodnie) - Płociczna. Rzeki są unikatowe. Wiją się pomiędzy pagórkami, miejscami głęboko wcinają w wysoczyznę morenową, tworząc malownicze przełomy. Do tego ich nurt jest bardzo wartki, co potęguje ich malowniczość.
Za jeziorami zawsze tęsknię. Wychowałem się na pogórzu, mieszkam we Wrocławiu i do jezior zawsze miałem daleko. Najbardziej urzeka mnie w nich jak bardzo potrafią się zmieniać w ciągu dnia. Wystarczy lekki wiaterek, słońce z innej strony i to samo miejsce wygląda zupełnie inaczej. Najmilej wspominam długie, ciepłe, czerwcowe wieczory spędzone na pomoście. Jedynym słyszalnym odgłosem było wtedy ciche, monotonne buczenie owadów, które uwijały się w koronach drzew. Od czasu do czasu monotonię przerywał plusk ryby.
Lasy stanowią znaczną większość powierzchni Drawieńskiego Parku Narodowego. Najpiękniejsze są oczywiście jesienią, a najbardziej tajemniecze o poranku, gdy wszystko spowite jest mgłą. Promienie słońca tworzą niepowtarzalny nastrój...
Pomimo niesamowitej urody Drawieńskiego Parku Narodowego, na jego obszarze są miejsca wyjątkowe. Jednym z nich są "Głodne Jeziorka". Kilka małych jeziorek, które zarastają. Na ich powierzchni unosi się dywan z roślinności, który delikatnie faluje pod wpływem kroków. A jeśli chodzi o kroki, to w takim miejscu nigdy nie wiadomo czym skończy się następny...
Miejsce szczególnie urokliwe, jedno z najdzikszych jakie widziałem. Pozostają niesamowite wrażenia, chociaż wizyta została okupiona licznymi zadrapaniami i kilkunastoma kleszczami.
Jesień jest moją ulubioną porą roku. Jest najbardziej fotogeniczna. Słońce później wschodzi, świeci leniwie i nie wypala wszystkiego na pieprz. Zanim rozgości się na niebie na dobre daje szanse porannym mgłom, rosie.
Jesień w Drawieńskim Parku Narodowym jest szczególna, wyjątkowa. Oprócz widoków, którymi się chciałem z Wami podzielić można ją jeszcze poczuć, usłyszeć, a nawet dotknąc i posmakować. Wilgoć w powietrzu sprawia, że wszystko pachnie intensywniej - ściółka, grzyby, próchnica... Jesienne odgłosy kojarzą mi się z rykowiskiem. Kłótnie jeleni niosły się po całej puszczy, z różnych jej zakątków. Od czasu do czasu nadspodziewanie blisko. A posmakować? Najlepiej rano, np z jajecznicą :)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
urokliwe miejsca i świetne zdjęcia, żałuję że dopiero teraz je odkryłam :)
-
I ja mam Drawieński PN w planach. Odkładam je na przyszłość, a po Twoich zdjęciach widać ze ze stratą dla siebie samego. Zdjęcia nie dość, że bardzo klimatyczne, to jeszcze oddające w pełni urok miejsca. Mnie się marzy spłynąć Drawę kajakiem.
-
Park wypad całkiem korzystnie.
-
przepiękne zdjęcia, słów mi brak, my mamy drawieński park w planach, nigdy tam nie byłam, ale widzę, że jak się wybiorę to nie będę żałować. Pozdrawiam serdecznie
-
Dziękuję :) Dla mnie niezapomniane są chwile samotności o tej porze dnia.
-
Piękne fotki, ja kręciłam się trochę, rowerem, po sąsiedzku czyli puszcza notecka, też piękne miejsca. Lubię zdjęcia robione między nocą a dniem, odgłosy budzącej się przyrody i wstającego dnia są zawsze niezapomniane, może dlatego, że przeważnie ten moment przesypiamy i tylko od czasu do czasu ruszamy tyłeczek o świcie...
-
Dziękuje bardzo :) Zachęcam do chociaż małej sesji. Ja wracam tam przy każdej okazji i zawsze odkrywam coś nowego dla siebie.
-
Piękne zdjęcia! Zwłaszcza te poranne, z długimi cieniami i ta woda uchwycona z długim czasem naświetlania. Takie leśne scenerie najładniej wyglądają właśnie jesienią. Będę się musiała tam kiedyś wybrać na małą sesję foto! :)