2012-11-08

Podróż Mini-Naadam, czyli zapasy i jeździectwo na mongolskim stepie

Opisywane miejsca: Karakorum
Typ: Album z opisami

PUBLIKACJA TA JEST CZĘŚCIĄ WIĘKSZEJ WYPRAWY, DOSTĘPNEJ TUTAJ:

LINK

 

Święto Naadam i związane z nim zawody (opisane we wcześniejszej publikacji tutaj LINK ), jakie odbywają się w dniach 11-13 lipca w stolicy Mongolii, Ułan Bator, nie są jedynym miejscem, gdzie można zobaczyć Naadam. Przez lato, w całym kraju, odbywają się jednodniowe, małe, lokalne święta Naadam. Mają one formę mniej uroczystą a bardziej nastawione są na zawody: przede wszystkim zapasy i jeździectwo, rzadziej łucznictwo. Dla lokalnej społeczności, jest to najważniejsze wydarzenie w roku, idealny moment, aby mężczyźni z całego regionu mogli się sprawdzić w typowo męskiej dyscyplinie, jaką są zapasy. Jest to także moment, na który z niecierpliwością wyczekują młodzi chłopcy, kiedy będą mogli spróbować swoich sił w drugiej konkurencji, czyli wyścigach konnych na długości 35 kilometrów. Lokalne Naadam jest świetną okazją także do spotkań ludzi, szczególnie nomadów, którzy przez większą część roku żyją w małych grupkach na stepie, ze sporadycznymi kontaktami z innymi.

 

Podczas Naadam widać najmocniej, jak silne związki istnieją między Mongołami a końmi. Ich symbioza w tym kraju jest unikalna, bardzo charakterystyczna i zaczyna się już od niemal najmłodszych lat życia.

 

Dziecko (zarówno chłopiec jak i dziewczynka) już w wieku około 3 lat zostaje poddane rytuałowi inicjacji na jeźdźca. Polega ona na ceremonialnym wsadzeniu malucha na konia, głoszeniu mów, piciu kumysu i mleka, przyozdobieniu młodego jeźdźca błękitną szarfą – chadakiem. Nowy jeździec samodzielnie konno odwiedza okolicznych sąsiadów, gdzie jest obdarowywany prezentami związanymi z uprzężą końską. Na końcu rodzice robią przyjęcie w jurcie i płynie archi...

Już 5-6-letni maluch, jako dżokej bierze udział w morderczym wyścigu konnym na Naadamie. Przygotowania trwają przez lata. Najpierw selekcjonuje się konie. Potem przez kilka miesięcy trenuje się je i przygotowuje do wyścigów. Trening polega na zwiększeniu wytrzymałości i szybkości konia. Zaczyna się on od... diety. Hodowca zamienia zapas tłuszczu zwierzęcia na wysokowydajną masę mięśniową, pasąc go nie trawą, a niskokaloryczną roślinnością sukulentową. Powoduje to spadek wagi rumaka i zwiększa jego wydolność. Potem, w upalne godziny dnia trenuje się konia, goni się go po stepie, dbając by nauczył się nie zatrzymywać w czasie biegu, aż do momentu dotarcia do celu (mety), bez względu na okoliczności i obecność (lub brak) w siodle dżokeja, bowiem, przepisy mówią, że wyścig może wygrać sam koń po ewentualnym upadku jeźdźca. Konie dosiadane przez dzieci pokonują na wyścigach Naadam trasę nawet 35 kilometrów.” Bolesław A. Uryn - „Mongolia – wyprawy w tajgę i step”

 

W poprzedniej publikacji ze święta Naadam ( LINK ), opisane zostały zapasy. W tej z kolei wyścigi konne. Świetnie opisał je Bolesław A. Uryn w swojej książce:

 

Zgodnie ze zwyczajem, jeźdźcy ustawiają swoje rumaki tyłem do linii startu. Na sygnał odwracają konie i mkną! Na mecie rozpędzone rumaki ociekają potem, a mali jeźdźcy słaniają się na siodłach. Są czarni od potu zmieszanego z pyłem. Za nimi 35 kilometrów morderczego galopu – maratonu przez rozpalony, suchy step! Meta to euforia szczęścia lub tragedia, gdy na przykład mały jeździec, tuż przed metą, osunie się z konia na step, pod kopyta... Nie dał rady! Ale wyścigi wygrywają konie, nie jeźdźcy, a więc nawet te samotne, pędzą dalej do mety, by wygrać pieniądze i sławę... Na każdego docierającego do mety czekają gorące wiwaty i oklaski. Każdy zdobywa uznanie, ale tylko koń zwycięzca staje się natychmiast wart miliony tugrików i odbiera cenne nagrody.” Bolesław A. Uryn - „Mongolia – wyprawy w tajgę i step”

  • niebo nad stepem
  • niebo nad stepem
  • przygotowania
  • stos czaszek nikogo nie rusza
  • obrzeża Karakorum
  • tradycyjne i nowoczesne rumaki
  • dumni i radośni
  • młody jeździec i konie
  • konie wyścigowe czekają
  • uśmiech proszę:)
  • Mongołowie na koniach
  • dżokejów trzeba podwieźć
  • hmm, co myślisz, damy radę?
  • młody, ale jaki dumny
  • w Mongolii konie trzeba kochać
  • przyszli jeźdźcy
  • galopem po stepie
  • południowokoreański koncern jest tam bardzo popularny
  • stare i nowe środki transportu
  • tradycyjne i współczesne stroje
  • arena walk
  • w deel i kapeluszach
  • piękno mongolskiego krajobrazu
  • najlepsze przyjaciółki
  • jeźdźcy, prosze prosto
  • młode...i jeszcze młodsze...
  • jeźdźcy na koniach
  • jeźdźcy na koniach
  • "Mały książę"
  • przed rozpoczęciem walk
  • mała Mongołka
  • chodźmy panowie
  • sędziowie w tradycyjnych strojach
  • czapeczkę potrzymam, a wy siłujcie się
  • walki zapaśników
  • pierwszy zwycięzca
  • walki zapaśników
  • nie trzeba być mięśniakiem, aby walczyć:)
  • zapaśnicy i sędziowie
  • szacowne jury:)
  • w tradycyjnym stroju
  • zapaśnik
  • trybuny:)
  • pokonany i zwycięzca
  • czasem i leżysz na ziemi...
  • moja kochana czapeczka
  • kolejne walki przede mną
  • i co stary, zaraz walczymy?
  • tak, to mężczyzna;)
  • nacieram
  • pod bacznym okiem sędziego
  • no i leżymy
  • walka zapaśników
  • konie na uwięzi
  • zapraszamy do tańca:)
  • kolejny zwycięzca
  • zapaśnicy i sędziowie
  • publiczność
  • stroje zapaśników
  • czasem może być ostro
  • co ja tu robię? o co tu chodzi?
  • nie oddam ci moich dżinsów;)
  • akrobacje
  • nie wszyscy są zainteresowani zapasami...
  • koledzy z "boiska"
  • starzy i młodzi
  • mongolskie twarze
  • a ja też dostanę?
  • stoimy i czekamy na rozwój sytuacji
  • młody jeździec
  • starszy jeździec
  • młody jeździec
  • dzieciom trzeba pomóc wejść na konia
  • kibicki
  • tłum czeka na jeźdźców na mecie
  • ostatnia prosta...
  • mały jeździec
  • jadą dzieci, jadą
  • kolejni jeźdźcy przekraczają metę
  • "mały książę" także dotarł na metę
  • młodzi jeźdźcy na wyścigu
  • szczęśliwy
  • Mongołowie na koniach
  • jedziemy do samego końca
  • młody jeździec
  • Mongołowie na koniach
  • Mongoł na koniu
  • Mongołowie na koniach
  • Mongołowie na koniach
  • śmigać mogę także bez butów, w skarpetkach
  • na swoim rumaku
  • mongolski Burek
  • mongolski "rumak" nowego typu zabiera flagę
  • mała księżniczka
  • mała Mongołka
  • zmęczenie dosięgło "małego księcia"
  • napij się ze mną
  • UAZ 452 Minibus

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. s.wawelski
    s.wawelski (29.05.2013 18:41) +1
    Miales duzo szczescia, ze akurat trafiles na taki rarytas - no ale mozna by powiedziec "Luck favors the prepared mind" albo w moim tlumaczeniu : Szczescie sprzyja odwaznym :-) Wykorzystales te niepowtarzalna okazje co do joty! Gratulacje!
  2. hooltayka
    hooltayka (15.04.2013 9:20) +2
    Panie Hons....w zapasach brałam udział i na koniu jechałam!!!
    Czapka z czubem mi się należy:-)
    Ciekawa relacja,przegoniłes mnie po mongolskim stepie-)))
    Pozdrawiam-)
  3. anianasadach
    anianasadach (22.02.2013 6:54) +2
    Trochę egzotyki od rana..fajna rzecz:) Dobrze się oglądało tę wyjątkowo oryginalną podróż :)
  4. pan_hons
    pan_hons (17.02.2013 13:23) +1
    adaoloa => Dokładnie, w pełni zgadzam się z Twoim punktem widzenia:)
  5. adaola
    adaola (17.02.2013 10:27) +2
    Interesująca podróż!:) Z przyjemnością czytam i przeglądam Twoją galerię:).Wcześnie zaczynają Mongołowie ćwiczyć swoje dzieci,ale w tych surowych warunkach życia może tak trzeba,by byli odporni i zahartowani na trudne warunki życia w stepie.I nie wyrosły z nich mimozy,jak z niektórych naszych dzieci,co to rodzice na nich chuchają od małego,wszędzie zawożą i odwożą samochodem ( znam to z autopsji - jak by mogli,to by do szkoły po schodach wjechali:) Co kraj,to obyczaj!:) Azja jest bardzo ciekawa! Pozdrawiam!
  6. pan_hons
    pan_hons (15.02.2013 12:14) +1
    Jolu - co do dzieci, to jest zupełnie inny punkt widzenia świata. Nas Polaków, jest totalnie inny niż ten Mongołów. To nie jest więc bezmyślność i beztroska. Chodzi o to, że dzieci w tym kraju tradycyjne od dawien dawna muszą jak najszybciej umieć "obsługiwać" konie, być z nimi zaznajomione i nie bać się ich - bo od tego zależało życie nomadów, którzy od zawsze byli uzależnieni od koni. My traktujemy konie bardziej rekreacyjnie, oni jako nieodłączna część ich życia.
  7. jolrop
    jolrop (15.02.2013 11:18) +2
    Kiedyś bardzo interesowalam się Mongolią i jego mieszkańcami, jako bratnim narodem budującym dobrobyt i szczęscie swoich obywateli:) Bardzo ciekawie Marcinie opisaleś obyczaje. Zastanawia mnie tylko, nie tylko jako starą teacherkę, ale i matkę dzieci beztroska i bezmyślność rodziców tych 3 latków poddanych "inicjacji jeździeckiej". A i 6 latek wydaje mi się za mały na takie ekstremalne przeżycia. Zdjęcia piękne, modele uroczy. Pozdrawiam.
  8. lmichorowski
    lmichorowski (10.02.2013 18:33) +2
    Bardzo fajna relacja!
  9. eli_ko
    eli_ko (01.02.2013 22:22) +1
    Rewelacyjne zdjęcia !
    Takie lokalne święta mają swój niepowtarzalny klimat i z pewnością nie są tak komercyjne jak te wielkie i dlatego warto też znaleźć się własnie w takim miejscu - to musi być niezapomniane przezycie , tylko pozazdrościć :)
  10. pattk
    pattk (31.12.2012 10:03) +3
    Pamiętam, że był kiedyś odcinek w TV w cyklu programów Martyny Wojciechowskiej właśnie o Mongolii i było pokazane święto Naadam, ale na koniach jeździli tylko dorośli. Groźnie to wyglądało, a nawet momentami niebezpiecznie. Dzięki Twojej relacji wiem, że też tak mali chłopcy biorą już w tym udział. Widać, że tamtejsze urocze dzieci lubią pozować do zdjęć, a może osoba fotografa tak na nie działała? Gratuluję barwnych, dynamicznych zdjęć koni i walk zapaśników. Pozdrawiam !
  11. bedeef
    bedeef (13.11.2012 11:13) +4
    Kolejna część Mongolii- niezmiennie powalające, kolorowe krajobrazy i piękny zarys tamtejszych obyczajów. Miło było tu zagościć ponownie:)
  12. marger22
    marger22 (10.11.2012 18:22) +4
    miałem być w Przemyślu a jestem w Mongolii... Przemyśl poczeka... dzięki Tobie wiemy już o Mongolii tyle... wszystko pokazane perfekcyjnie: ludzie, konie, zapasy a wszystko na tle pięknego mongolskiego krajobrazu
  13. alefur
    alefur (10.11.2012 11:52) +4
    Sypiesz Mongolią jak z rękawa :D jak zwykle interesująco ...
  14. pan_hons
    pan_hons (09.11.2012 11:13) +4
    To wydarzenie było zupełnie przypadkowe. O takich lokalnych Naadam nie da się dowiedzieć przed wyjazdem, dopiero na miejscu można usłyszeć od ludzi lub jadąc ujrzeć takie zawody. Warto wtedy zmienić swoje plany i skorzystać, bo to niepowtarzalna okazja być tak blisko ludzi ich tradycji.
  15. iwonka55h
    iwonka55h (09.11.2012 9:21) +3
    Ciekawe zwyczaje i obyczaje. Marcinie, Ty trafiałeś na takie imprezy przypadkiem, czy były wcześniej zaplanowane?