Za chwilę ruszam w drogę... Podróż tę jednak zaczęłam półtora roku temu - wtedy podjęłam Bardzo Ważne Postanowienie *. Teraz jadę je spełnić...

Kto chciałby wiedzieć o co chodzi, zapraszam tutaj... A wszystkich zapraszam do podróży razem ze mną, tutaj, oraz w blogu na mojej stronie.

Nie obiecuję, że będę systematycznie pisać, bo po prostu nie wiem jak tam z dostępem do internetu będzie. Ale poniżej znajdziecie dokładny plan mojej podróży, więc wiecie, gdzie mnie szukać :)

-----

 * Niestety, z jakichś niezrozumiałych względów nie udaje mi się wstawić linka do podróży Bardzo Ważne Postanowienie... Udało mi się jedynie wstawić link do pierwszego punktu... Ale kto zechce, ten znajdzie, ten sobie poradzi :)

  • Trasa mojej podróży

program podróży: - NIEDZIELA

13.10 wylot z W-wy (LOT)  15.30 przylot Rzym Fiumicino

pociągiem do Roma Termini, metrem do Roma Tiburtina 

21.00 Autobus SAIS Rzym-Messyna (42E), spanie w autobusie

WYSPY EOLSKIE - inaczej zwane Wyspami Liparyjskimi to siedemnaście  (siedem większych i dziesięć małych) wysp pochodzenia wulkanicznego, położonych na Morzu Tyrreńskim, na północ od Sycylii. Mieszka tu ok 15 tys. mieszkańców, najwięcej (ok. 10,5 tys) na Lipari. Jednak w sezonie jest tu kilkakrotnie więcej turystów, szczególnie na Lipari i Salinie, najmniej na Alicudi i Filicudi.

Starożytna nazwa wysp - Isole Eolie pochodzi od imienia boga wiatrów, Eola, który miał tu swą siedzibę według mitologii włoskiej.

Wyspy Eolskie to stożki lub resztki wulkanów, na Stromboli i Vulcano znajdują się czynne wulkany.

Na wyspy archipelagu można się dostać jedynie drogą morską - głównie z Milazzo i z Neapolu (z Neapolu prom tylko dwa razy w tygodniu!).

Tylko trzy wyspy (Salina, Lipari i Vulcano) posiadają drogi dostosowane do ruchu samochodowego. Woda pitna pochodzi z opadów zbieranych do specjalnych pojemników na dachach domów (cysternach) oraz z cystern umieszczonych w górach, jak też jest dowożona statkami z Messyny i z Neapolu. 

  • Nowy dworzec Roma Tiburtina
  • Roma Tiburtina
  • Roma Tiburtina
  • Puste schody na Roma Tiburtina
  • Hala przy wejściu na dworzec
  • okna hali dworca
  • dworzec autobusowy Roma Tiburtina

PONIEDZIAŁEK Messina – 6.30 rano.

Autobus Giuntabus Messina - Milazzo

Wodolot Ustica Lines albo Siremar Milazzo - Lipari (ok 18 Euro), na Lipari ok. 9 - 10 rano.

Spanie w B&B Lauricella (25 E za noc)

Reszta dnia - zwiedzanie Lipari 

----------------

Lipari (łac. Lipara; gr. Meligunis) - wyspa pochodzenia wulkanicznego, największa w archipelagu Wysp Liparyjskich (Eolskich).  Jej całkowita powierzchnia wynosi ok. 37,3 km². Ukształtowanie powierzchni wyspy wyżynne, z maksymalną wysokością do 594 m n.p.m.. Stała populacja wyspy liczy niecałe 11 tys. mieszkańców, w sezonie turystycznym wraz z przyjezdnymi może dochodzić nawet do 200 000. 

Największym miastem i portem jest Lipari. Poza nim ludność zamieszkuje cztery większe wioski: Pianoconte na zachodzie wyspy, Quattropani na północnym zachodzie, Acquacalda na wybrzeżu północnym oraz Canneto na wybrzeżu wschodnim. Miejscowa ludność utrzymuje się przede wszystkim z turystyki, poza tym trudni się uprawą winorośli, figowców i oliwek, eksploatacją pumeksu i rybołówstwem.

 Wyspa utworzona została w wyniku czterech erupcji wulkanicznych, z których najsilniejsza, trzecia, miała miejsca między 20 000 lat p.n.e. i 13 000 lat p.n.e. Ostatnia odnotowana erupcja wystąpiła w V wieku naszej ery, gdy pumeksowy popiół pokrył wioski zamieszkane przez mieszkańców rzymskich. Obecnie wulkany uznawane są za nieczynne, jakkolwiek spotyka się fumarole. Wyspa pokryta jest wulkanicznym pumeksem i obsydianem. Pumeks jest eksploatowany i eksportowany. (źródło - Wikipedia)

 Na Lipari żyły ludy neolityczne, z pierwszej połowy epoki metali, epoki brązu i epoki hellenistycznej. W związku z tym, Lipari jest najbardziej spośród wysp archipelagu ciekawa pod względem zabytków. Znajduje się tu też Muzeum Eolskie, usytuowane w Zamku Lipari, oraz jedna z najbogatszych nekropolii sycylijskich, a także liczne kościoły, pałac biskupi, i katedra z XU wieku.

 W miejscowości Quattrocchi można podziwiać malownicze zatoczki i skały morskie, oraz niezrównany widok na sąsiednią wyspę Vulcano. Wart wejść na górę Pelato, skąd widać Campo Bianco - białą jak śnieg otchłań, oraz wylewy obsydiany w Sparanello i Rocche Rosse. (Źródło: Wyspy Liparyjskie, wyd. De Agostini) 

  • Autostrada del Sole, o świcie
  • po lewej - cypel Cieśniny Mesyńskiej
  • czekając na prom do Messyny
  • nasz prom
  • wjeżdżamy na prom
  • Messyna z promu (przez szybę autobusu)
  • Messyna, plac przed dworcem autobusowym
  • Messyna, z autobusu
  • jadąc do Milazzo
  • port w Milazzo, mój prom na Lipari
  • port w Milazzo
  • Milazzo z promu
  • jeszcze większy niż my...
  • Wyspy na horyzoncie
  • nasz ślad na wodzie
  • pierwsza wyspa archipelagu - Vulcano
  • Cuda w porcie na Vulcano
  • Odpływamy z Vulcano
  • zbocza Vulcano, a za nimi już Lipari
  • Od prawej - Stromboli, Panarea, Lipari, Vulcano
  • Te skały stoją między Lipari i Vulcano
  • Już widać miasteczko Lipari
  • Twierdza Lipari
  • życie turystyczne wrze na Lipari
  • uliczka, i słynne metalowe balkony
  • greckie maski w muzeum w Lipari

WTOREK Dzień na Lipari, spanie w B&B Lauricella (25E)

Oj. bedzie problem: moj netbook odmowil checi laczenia sie z wifi. Dlatego tez korzystajac z pomocy i uczynnosci osob zyczliwych korzystam grzecznosciowo z netu na moment. Dlatego tez niestety, jak bardzo na Kolumberze nie byloby to niemile widziane, zapraszam do bloga na stronie, gdzie wklejam na szybko napisane na niegrzecznym netbooku relacje. Nie dam rady dodatkowo robic tego tez tutaj...

Oczywiscie, po powrocie bedzie relacja na Kolumberze, a wyglada na to, ze nie jedna, bo jedna bylaby na pare kilometrow.

Pozdrawiam wszystkich z Lipari, jest pieknie a bedzie jeszcze piekniej! :) 

PS adres bloga: http://www.jedziemynasycylie.pl/jade-na-eolie-blog.html 

===================

Uwaga, zdjęcia tutaj tylko wybrane. Więcej zdjęć z wysp będzie w oddzielnych podróżach, każda dla jednej wyspy.

A więc oto podróż na Lipari...

  • Mój taras, mój stolik, moje drzwi
  • Lipari
  • Lipari, kościół San Bartolomeo
  • Widok z Lipari
  • Złoża pumeksu na Lipari
  • Nieczynne już kopalnie pumeksu w Ponticello
  • Od lewej (prawie niewidoczna) Alicudi, Filicudi,
  • Tu mnie zawiozła Immacolata - widok na Vulcano

ŚRODA rano wodolot na Salinę (8,60 E), spanie na Salinie (Barbara, couchsurfing)

Cały dzień poznawanie Saliny w towarzystwie Barbary i Lilly, jazda autobusami z miejscowości do miejscowości, Pane cunzato i granita di gelsi na obiad, kąpiel w zimnej wodzie, cudna miejscowość Rinella, zachód słońca nad domem Nerudy z Il Postino...

--------------

SALINA Przez Greków nazywana Didyme (Bliźnięta), jako że uformowana jest z dwu wierzchołków wygasłych wulkanów (Fossa delle Felci, 963m, i Monte dei Porri), połączonych w dolinie Valdichiesa. Wyspa przypomina kształtem siodło. Jej dzisiejsza nazwa, Salina, wywodzi się od słonego jeziora w Punta Lingua, gdzie niegdyś wytwarzano sól z morskiej wody. Dziś to jezioro zamieniło się w duży staw, przy którym zatrzymują się co roku czaple siwe.

Salina jest jedyną z wysp archipelagu, posiadającą własne źródła słodkiej wody, dzięki czemu jest też jedyną zieloną wyspą. Na zboczach dwu wygasłych wulkanów uprawia się winogrona, z których wytwarzane jest słynne słodkie wino Malvasia. Znajdują się tu górskie rezerwaty przyrody.

Jedno z najciekawszych miejsc na Salinie znajduje się w pobliżu miejscowości Pollara, skąd można podziwiać niezwykłe skały Fareglione i "dziurawą jaskinię" Porciato.

Na wyspie, w dolinie Valdichiesa znajdują się ruiny murów z czasów cesarstwa rzymskiego. 

=======

Zdjęcia wybrane, więcej zdjęć w oddzielnej podróży Salina.

  • Jeszcze Lipari, w drodze na Salinę
  • A to już Salina
  • Salina - nabrzeże w porcie Santa Marina
  • Santa Marina (główny port Saliny)
  • w okolicach portu
  • plaża w Lingua
  • widok z domu Barbary (Panarea i Stromboli)
  • w wiosce Rinella - z lewej sklep, na wprost
  • Rinella
  • taras w domu Barbary
  • zbocza wulkanu Saliny z portu
  • góry Saliny z portu
  • w oddali wybrzeże Sycylii i daleka Etna

CZWARTEK Boże Ciało. Rano wodolot Salina – Panarea (11.10E)

Cały dzień na Panarea, B&B Da Francesco (35 euro).

Miasteczko, wycieczka piesza dookoła wyspy, do Punta Milazzese z wioską prehistoryczną, na najwyższy punkt Pizzo del Corvo.

Panarea (starożytna Euonimo) jest wyspą wulkaniczną, najmniejszą z siedmiu głównych wysp archipelagu. Ma powierzchnię 3,3 km², wysokość maks. to 421 m n.p.m. (Punta del Corvo). Na wyspie mieszka około 300 osób. Podczas sezonu turystycznego (sierpień) liczba ta wzrasta dziesięciokrotnie.

Panarea jest wynikiem skomplikowanej historii wulkanicznej, rozpoczętej 200 000 lat temu. Były to głównie wylewy gęstej, wapienno-alkalicznej magmy (częściowo wysoko potasowej), tworzącej kopuły zbudowane ze skał od bazaltowych andezytów do dacytów.  

Najnowsze erupcje miały miejsce około 10 000 lat temu, w odległości 2-4 km na wschód i północny wschód od Panarei. Ich wynikiem jest archipelag małych wysepek: Dattilo, Lisca Bianca, Lisca Nera, Bottaro, Panarelli i Basiluzzo.

Obecnie aktywność wulkaniczna tego obszaru przejawia się jedynie w postaci fumaroli, występujących na Panarei oraz pod powierzchnią morza, w okolicach mniejszych wysepek. Fumarole te znane były od czasów grecko-rzymskich. (źródło - Wikipedia)

Wyspa jest niesłychanie atrakcyjna dla turystów, jest również uważana za najbardziej luksusowe miejsce wypoczynku dla VIPów. Można tu podziwiać fumarole, cały archipelag wysepek i skał otaczających wyspę, bąbelki gazu wydobywające się z morza z bulgotem i prehistoryczne osady. Znajdują się tu białe domki z gajami oliwnymi wśród skał, zgrupowane w trzech wioskach Iditella, San Pietro i Drauto.

Od VII do XVI wieku wyspa nie była zamieszkana z powodu systematycznych najazdów piratów saraceńskich, którzy cumowali w naturalnych przystaniach, jakich jest wiele na wyspie. Wieśniacy, którzy uprawiali ziemię na wyspie, swoje dzieci i żony pozostawiali na wyspie Salina.

Najpiękniejsza miejscowość wyspy to  Cala Junco - przepiękny basen naturalny przejrzystej wody o niezwykłych odcieniach od zieleni do granatu. Nieopodal odkryto, ślady dudziestu trzech chat osiedla, liczącego kilkuset mieszkańców z ok. 1400 roku p.n.e. Wykopaliska te znajdują się w Muzeo Eoliano w Lipari.

Niezwykle ciekawy jest także cały archipelag wyspy Panarea, utworzony z jednego wulkanu, ze skałami Dattilo, Lisca Biaca, Bottaro, Panarelli, Formiche i wysepką Basiluzzo, Te wszystkie skały początkowo były jedną masą, która rozkruszona została przez aktywność sejsmiczną oraz erupcję.

Wysepka Basiluzzo (niejednokrotnie uważana za ósmą wyspę archipelagu Eolie) znajduje się ok. 3,5 km od wyspy Panarea, ma ona kształt kopuły o stromych ścianach przy powierzchni morza. Znajdują się tu ślady budowli rzymskich z mozaikowymi podłogami i kolorowymi tynkami, a na dnie morza w pobliżu przystani można dostrzec resztki zatopionego portu. (źródło: Wyspy Eolskie, Istituto Geografico De Agostini

================

Zdjęcia wybrane, więcej, wraz z relacją, w oddzielnej podróży Panarea

  • Mój taras na Panarea
  • mój pokój w B&B Da Francesco
  • widok z tarasu
  • wejście z portu po schodkach do B&B
  • jeden z uroczych domów
  • budownictwo na Panarea
  • kamienna plaża, ale z piaskiem
  • widok z góry na piaszczystą plażę i nie tylko
  • Punta Milazzese z prehistoryczną wioską
  • Lipari i Salina z Punta del Corvo
  • idąc na Punta del Corvo
  • Stromboli i Basiluzzo
  • taksówka
  • port i miasteczko
  • w porcie

PIĄTEK: Rano wodolot Panarea - Stromboli (11 Euro) wieczorem.

Spanie - Monica (couchsurfing)

Cały dzień - Stromboli 

Stromboli to najdalsza, a zarazem najbardziej chyba znana wyspa archipelagu. Jest to po prostu stożek czynnego wulkanu, sięgającego 2 km w głąb morza. Wyspa jest okrągła, w dialekcie nazywa się Struonguli (co przypomina greckie strongyle - okrągła, lub strombos - jedno ujście). Wyspa zajmuje 12,6 km2, a stożek wulkanu ma wysokość 924 m.n.p.m.

Stromboli jest wyspą, a jednocześnie nieprzerwanie czynnym wulkanem, wyrzucającym co 10-20 minut lawę i popioły na wysokość 10 metrów. Popiół wulkaniczny pokrywa wyspę szarą warstwą. Typowo eoliańskie zabudowanie, to białe, wciąż odmalowywane prostokątne domki.

Na północno-wchodnim wybrzeżu wyspy znajdują się cztery osady: Scari, San Vincenzo, Ficogrande i Piscita. Promy przypływają do portu w Scari. Ulice na północnym wybrzeżu są bardzo wąskie, poruszają się po nich elektryczne trzykołowe pojazdy.

Po drugiej stronie wyspy, na południowo-zachodnim wybrzeżu leży maleńka wioska Ginostra, do której dostać się z północnego wybrzeża można jedynie łodzią. Mieszka tam około 30 stałych mieszkańców, nie ma ruchu ulicznego a jedynym środkiem komunikacji są osły i muły.

Główną atrakcją wyspy są oczywiście wieczorne wycieczki do krateru (organizowane przez licencjonowane organizacje wulkanologów - UWAGA - samodzielne wycieczki są zabronione!!!) i rejsy łodzią w pobliże Sciara del Fuoco - żlebu, którym w czasie większej aktywności wulkanu lawa wpływa do morza. 

  • Dopływamy do Stromboli
  • Moje łóżko na antresoli w domu Moniki
  • uliczka na Stromboli
  • Iddu nad moją głową
  • uliczka
  • Magmatrek, tu przyjdę jutro
  • typowy dom na Stromboli
  • Zachód słońca podczas wycieczki łodzią
  • Sciara del Fuoco
  • Erupcja widoczna z łodzi

SOBOTA, urodziny

17.00 - wycieczka z Magmatrek na wulkan Stromboli (28 E)

Spanie Monica, couchsurfing 

--------------------

VENI VIDI VICI!!!

-----------------

Iddu, czyli "On" - tak mieszkańcy nazywają wulkan Stromboli. Jeden z najaktywniejszych wulkanów na Ziemi, jest on nieprzerwanie aktywny od niepamiętnych czasów. Od nazwy wulkanu pochodzi określenie tego typu wulkanicznej działalności jako "stromboliańskiej". Polega ona na regularnym (co 10-20 minut) wyrzucaniu na wysokość ok. 10 m. lawy i popiołu wulkanicznego. Był on nazywany Latarnią Morską, wskazując północno - wschodni skrawek archipelagu Wysp Eolskich. Działalność wulkanu bywa zmienna i czasami bez ostrzeżenia staje się ona bardzo gwałtowna do tego stopnia, że wstęp na wyspę staje się zabroniony.

W odległości 1,5 km od wyspy znajduje się Strombolicchio - monolitowa bazaltowa skała o wys. 49 m, pochodząca z pierwszych wybuchów Stromboli sprzed ok. 200 tys lat. Stromboli oraz Strombolicchio tworzą razem założony w 1997 roku Rezerwat Narodowy Wyspy Stromboli i Strombolicchio.

W grudniu 2002 roku w wyniku wzmożonej działalności wulkanu do wody obsunęły się tysiące metrów szściennych ziemi, co spowodowało "maremoto" - falę tsunami, ktora dotarła do pozostałych wysp liparyjskich oraz do wybrzeży Sycylii i Kalabrii.

W kwietniu 2003 roku nastąpiła potężna eksplozja, w wyniku której powstał słup dymu na wysokość 2 km, a bomby wulkaniczne wyrządziły szkody w kilku domach na obrzeżach wioski Ginostra.

Północno-zachodnim, stromym stokiem, zwanym Sciara del Fuoco spływają do morza strumienie lawy podczas wzmożonej działalności wulkanu, lub też tędy opadają tumany wulkanicznych popiołów i kamieni. Jest to jakby "żleb bezpieczeństwa", dzięki czemu produkty działalności wulkanu nie są kierowane na tereny zabudowane. Sciara del Fuoco to cel wieczornych wycieczek łodzią, podczas których można obserwować spektakularne zjawisko...

Na wyspie znajduje się siedziba COA - bazy wulkanicznej, która monituruje aktywność wulkanu. Dzięki temu niejednokrotnie zidentyfikowano sygnały zagrożenia i ostrzeżono mieszkańców wyspy.

Wycieczki organizowane na szczyt wulkanu (na wysokość 900 metrów) podlegają bardzo szczegółowym przepisom. Pod wysoką karą nie wolno udawać się na takie wycieczki samotnie, a członkowie wycieczek są sprawdzani przez organizatorom pod kątem odpowiedniego ekwipunku oraz stanu zdrowia. Jednocześnie na szczycie wulkanu wolno przebywać nie więcej niż 80 osobom (4 grupy po 20 osób) dziennie, a w przypadku wzmożonej niebezpiecznej działalności wulkanu wycieczki mogą być odwołane. 

  • Pierwszy etap wspinaczki
  • wspinaczka żlebem
  • te mrówki na górze, to wcześniejsze grupy...
  • widok z boku kreteru na Sciara del Fuoco
  • Stoimy 150 m. nad kraterem
  • Widowisko
  • Moje fajerwerki

NIEDZIELA - Stromboli,

spanie u Moniki (couchsurfing)

Lizanie ran, wypoczynek, obserwowanie, jak Monika przygotowuje dom dla gości, spacer po Stromboli

=================

Więcej zdjęć i relacja w podróży Stromboli.

  • Układanie trzcinowych daszków na belkach
  • Od razu robi się przewiewniej
  • Stary cmentarz z 1900 r...
  • Strombolicchio, widok ze starego cmentarza
  • Błogosławione niech będą ławeczki...

PONIEDZIAŁEK  wodolotem przeprowadzka od Moniki do Giovanny w wiosce Ginostra (południowo-zachodnia część wyspy.

Spanie Giovanna (B&B Luna Rossa, gratis - prezent urodzinowy od rodziny Giovanny!) 

Ginostra (miejscowość należąca do gminy Lipari) jest maleńką wioską, położoną "jak amfiteatr" na południowo zachodnium wybrzeżu wyspy Stromboli, oferując widok na pozostałe wyspy archipelagu Wysp Eolskich, na wybrzeże Kalabrii i na Etnę.

Wioska położona jest wśród winorośli, drzew cytrynowych, krzewów kaparów i opuncji, i składa się z typowych eolskich domów o kształcie sześcianu z widokiem na morze lub na wulkan Stromboli.

Ginostra liczy 32 stałych mieszkańców (średnia wieku to 60 lat...) i mniej niż dziesięć mułów i osłów. Można się tu dostać jedynie drogą morską, dzięki przystani dla statków i wodolotów. Przystań została otwarta w grudniu 2004 roku i wymaga stałej konserwacji, gdyż jest ona wystawiona na bezustanne bardzo silne działanie fal morskich. Przed otwarciem przystani jedynym portem Ginostry był Pirtuso, nazywany najmniejszym portem świata, gdzie rozładunek tak towarów jak i pasażerów przebiegał na morzu za pomocą niewielkich łodzi. 

Do 28 lutego 2004 w wiosce nie było ani prądu ani bieżącej wody. Dziś elektryczność zapewniają panele słoneczne ENEL i generatory prądu, znajdujące się w porcie. Natomiast bieżąca woda pochodzi z wody deszczowej ze studni, oraz wody pitnej, dowożonej statkiem z Neapolu.

W Ginostra niezbędne jest użycie latarki elektrycznej by poruszać się wieczorem po uliczkach wioski, ponieważ nie ma tu oświetlenia ulicznego. Jest możliwość skorzystania z kabiny telefonicznej, natomiast zasięg telefonii komórkowej jest słaby. Dobrze jest zaopatrzyć się w oliwne lampki.

Ze względu na szczególne ukształtowanie wioski, nie ma tu samochodów ani żadnych innych pojazdów silnikowych. Jest tu jednak kilka osłów, które są używane jako środek transportu dla przewożenia bagażu szczególnie podczas pokonywania wzniesienia z portu do wioski. 

Życie w Ginostra toczy się wokół placyku na przeciwko kościoła, przy sklepie spożywczym, na bazarze i w dwu restauracjach, oraz przy pomniku poległych marynarzy przy drodze prowadzącej z portu.

Nie jest tu rozpowszechnione płacenie kartą kredytową. Nie ma bankomatów do pobierania pieniędzy. Jest tu natomiast urząd pocztowy (czynny dwa dni w tygodniu) oraz punkt medyczny. 

Główne atrakcje turystyczne to wycieczki na wulkan (obowiązkowo z autoryzowanym przewodnikiem), wycieczki łodzią w ciągu dnia i nocą (w celu obserwowania aktywności wulkanicznej Stromboli), i udział w połowie ryb. Ginostra nie posiada plaż z prawdziwego zdarzenia, są tu jednak miejsca do których można się dostać pieszo, i gdzie jest możliwy dostęp do wody ze skał: pod kościołem, w porcie i przy przystani Lazzaro.

W części wioski zwanej Timpone znajduje się prehistoryczne stanowisko kultury Capo Graziano, sięgające XVII - XVI w. p.n.e.

Na wyspie można przenocować w kilku B&B, oraz w wynajętym domu. Sezon turystyczny trwa z reguły od kwietnia do października, ale również zimą można tu się zatrzymać. Cena wynajęcia pokoju zależy od wielu czynników (liczby gości, rodzaju mieszkania itp). Można jednak powiedzieć, że cena minimalna to 15 euro za osobę, a maksymalna - 55 euro za osobę dziennie w typowym eolskim domu, z tarasem z widokiem na morze i z ogrodem.

Do Ginostry można się dostać statkiem lub wodolotem z Milazzo na Sycyli, lub z innych wysp eolskich, lub też z Reggio Calabria, Neapolu, Messyny i Palermo. W przypadku dalszych rejsów wodoloty i promy cumują po północnej stronie Stromboli, i stamtąd do Ginostra trzeba się dostać taksówką wodną. (łodzią).

Bardzo łatwo i szybko można się dostać do Ginostra z Neapolu promem lub wodolotem. Promy kursują 2 razy w tygodniu, również zimą. Wodoloty kursują codziennie, ale tylko latem. Wodoloty kosztują dużo drożej, ale jeśli się rezerwuje bilet dużo wcześniej, można skorzystać z tańszych ofert.

(Tłumaczenie i opracowanie slawannka, info Giovanna Petrusa, B&B Luna Rossa, Ginostra)

 

  • Moje łóżko w moim pokoju w Ginostra
  • Widok z mojego tarasu
  • Mój taras w B&B Luna Rossa
  • Jeden z domów
  • uliczka
  • idąc w stronę Timpone del Fuoco
  • Ten mi przeszkadza
  • Zejście na kamienną plażę pod kościołem
  • Tu weszłam do wody, a ona mną rzucała
  • Okolice Timpone del Fuoco w promieniach...
  • Siara del Fuoco z Punta dei Corvi
  • Sciara del Fuoco
  • Wieczorna erupcja widoczna z Punta dei Corvi

WTOREK - Cały dzień Ginostra, wycieczka do Lazaro, małże na obiad, wieczorne spotkanie w Barze l'Incontro (czyli Spotkanie...)

Spanie u Giovanny, B&B Luna Rossa 

==============

Więcej zdjęć i relacja w oddzielnej podróży "Ginostra"

  • Idąc w kierunku Lazaro, spojrzenie na port
  • Dom po drodze
  • kamienna plaża
  • Takie coś przylepione do skały było pod wodą
  • Bujna roślinność
  • Domy na skale
  • Mój smakowity obiad
  • A to już wieczorem
  • Zachód słońca, taras baru l'Incontro

ŚRODA Rano wodolot Ginostra - Salina (15.20), z Saliny wodolot na Filicudi (17.80(

Spanie na Filicudi, affittacamere La Scogliera, 30 E.

dzień  na Filicudi 

Filicudi to włoska wyspa na Morzu Tyrrreńskim, jedna z ośmiu wysp archipelagu Liparyjskiego. Filicudi jest położona na północ od Sycylii, pomiędzy wyspami Lipari i Alicudi. Powierzchnia całkowita wyspy wynosi ok. 9,5 km².Wyspa zaludniona była od neolitu (około 3 000 lat przed naszą erą). Kolejni mieszkańcy pojawili się tutaj podczas epoki brązu (VIII wiek p.n.e.). Następnie przez wiele stuleci była niezamieszkana, aż do czasów greckich i rzymskich. Pozostały tu także ślady z okresu bizantyjskiego.

Obecnie na wyspie znajduje się kilka małych wiosek. Największą z nich jest Filicudi Porto, położona na wschodnim wybrzeżu. Na wyspie uprawia się winorośl, oliwki, zboże i warzywa. Wyspę tworzą cztery nieaktywne już wulkany. Najwyżej wznosi się Monte Fossa delle Felci (774 m). Pozostałe, to Monte Montagnola (349 m), Monte Terrione (278 m) i Capo Graziano, który leży na wąskim półwyspie, wysuniętym ku wschodowi. Wszystkie wulkany należą do typu podmorskiego.

Na Capo Graziano znajdują się resztki budowli prehistorycznych (Villaggio Preistorico), datowanych na około 2 000 lat p.n.e., oraz liczniejsze - szczątki osiedla uformowanego przez chaty o formie kulistej - z epoki brązu. Ślady późniejszego osadnictwa wraz z ceramiką mykeńską i cykladiańską (między 1 500 i 1 300 lat p.n.e.) odnaleziono w głównej części wyspy, na wulkanie Monte Montagnola.

Filicudi znana jest z licznych grot i jaskiń, z których najbardziej popularne są jaskinie Maccatore, San Bartholomeo, Perciato i Bue Marino, która według starożytnych podań była siedzibą wielkich, antycznych potworów. Z morza w pobliżu wyspy wyłaniają się ogromne skały, z których najbardziej imponującą jest La Canna, iglica wyrastająca na wysokość 85 m n.p.m. (źródło Wikipedia)

=================

Więcej zdjęć i relacja będzie w oddzielnej podróży Filicudi

  • Cel Filicudi
  • Port (a wcale nie port...)
  • La Scogliera, bar, i affittacamere, gdzie spałam
  • Idę tą drogą, a potem się okazuje, że nipotrzebnie
  • Widok na Alicudi i na skałę la Canna
  • Alicudi, tam będę jutro
  • Wlazłam w takie okolice
  • zeszłam w dół
  • domy po drodze
  • stamtąd idę
  • a tam mam dojść...
  • wreszcie w porcie, wreszcie mam bilet
  • plaża w porcie a przede mną Capo Graziano
  • Prehistoryczne wykopaliska na Capo Graziano
  • Capo Graziano zdobyte, widok ze szczytu
  • A tu widok na Capo Graziano i Salinę
  • W dole Pecorini a Mare i przystań, oraz mój dom
  • Mój pokój na Filicudi
  • Wieczorny spacer plażą, w oddali Alicudi
  • Poranny widok z mojego tarasu
  • widok na mój taras, mój stół, mój pokój
CZWARTEK Filicudi wodolot na Alicudi (11.10E)

 Dzień na Alicudi

Spanie Giovanna (gratis - prezent!) 

Alicudi to włoska wyspa na Morzu Tyrrreńskim (pierwotnie przez Greków zwana Ericusa od powszechnie porastających ją wrzosów), najbardziej wysunięta na zachód ze wszystkich wysp archipelagu Liparyjskiego. Alicudi położona jest ok. 40 km na zachód od wyspy Lipari, powierzchnia całkowita wyspy wynosi ok. 5,2 km².

Wyspa utworzona została około 150 000 lat temu z law nieczynnego już dziś wulkanu Montagnola. Jej część podmorska zanurzona jest na około 1000 m, część nadmorska sięga na wysokość 675 m (Timpone della Montagnola). Odwiedzana jest również niższa część szczytu: Filo dell'Arpa (662 m n.p.m.).

Badania archeologiczne wykazały, że wyspa była zamieszkana w XVII wieku p.n.e., a także w czasach rzymskich, około IV wieku p.n.e. W czasach panowania arabskiego nad tą częścią Morza Śródziemnego Alicudi bywała miejscem najazdów piratów. Na szczycie Montagnola znajduje się Timpone - mały fort, który niegdyś był miejscem schronienia kobiet przed piratami. W przystani Palomba i na nizinie Fucile odnaleziono materiały sięgające epoki brązu.

Obecnie wyspę (jej wschodnią, dostępną część) zamieszkuje około 140 mieszkańców. Zajmują się oni głównie połowem ryb i w ograniczonym zakresie uprawą roli. Na wyspie nie ma dróg ani ruchu samochodowego. (Źródło - Wikipedia) 

 

  • Wypływamy z Filicudi, cel Alicudi
  • Alicudi jak na dłoni
  • końcowy etap schodków do domu Giovanny
  • Nabrzeże, skała w okolicy hotelu Ericusa
  • Alicudi to wyspa schodków
  • Minęli mnie na schodkach i poszli dalej
  • Czasem schodki wyglądają tak...
  • okolice starej wioski Tonna
  • furtka, dom
  • to nawet nie lepianka, bo bez zaprawy
  • spojrzenie zza kaktusa
  • Dom mewy
  • Pianicello, najwyżej położona osada
  • taras

PIĄTEK Dzień na Alicudi, Spanie Giovanna (gratis)

Piesza, 11 godzinna wycieczka na Montagnole - najwyższy szczyt wyspy, 675 m i Pianure - malownicze płaszczyzny

===================

Więcej zdjęć i relacja w oddzielnej podróży pt Alicudi

  • Raniutko, widok z mojego tarasu...
  • mój pokój u Giovanny
  • tutejszy środek transportu
  • San Bartolo
  • jeździec
  • te dwie niepozorne kopy to Montagnole
  • Widok ze szczytu Montagnoli
  • A to widok z Pianure
  • Pianure
  • Pianure
  • były bardzo smaczne te morelki...
  • domy z żelaznymi balkonami w porcie
SOBOTA Alicudi – Vulcano wodolot (18.35E)

Pół dnia na Vulcano (rez. camping, 25 euro domek)

Vulcano - wyspa wulkaniczna na Morzu Tyrreńskim, najbardziej na południe wysunięta w archipelagu Wysp Liparyjskich. Zajmuje powierzchnię 21 km², a zamieszkuje ją kilkuset mieszkańców.

Vulcano jest zbudowana z trzech nakładających się na siebie centrów wulkanicznych. Na południu są to stare stratowulkany: Monte Aria (500 m), Monte Saraceno (481 m) i Monte Luccia (188 m), które częściowo się zapadły tworząc kalderę Il Piano. Centrum i północną część wyspy zajmuje wulkan Fossa z kraterem Gran Cratere, w którym nadal czynne są fumarole, a na zachodzie z kraterem Lentia. 

Wyspa Vulcano uważana była niegdyś za siedzibę boga ognia Vulcano, za  świętą wyspę Eola, boga wiatru, a w średniowieczu - za przedsionek do piekła... Składa się ona z trzech wulkanów, z których najniższy - Gran Cratere, lub inaczej Fossa Grande jest aktywny do dziś i posiada wiele kominów, z których wydobywa się lawa. Ostatnia wielka, katastroficzna erupcja miała miejsce w 1888-90, ale według wulkanologów wulkan wciąż stanowi zagrożenie.

Piana, obszar między Gran Cratere a górą Aia (najstarszym, dawno wygasłym wulkanem) jest niezwykle zielony, pełen winnic i sadów. Na północno-wschodnim krańcu wyspy znajduje się Vulcanello, połączony z resztą wyspy wąskim przesmykiem, utworzonym z lawy i piasku. Po obu stronach tego przesmyku znajdują się zatoki: na wschodzie Porto di Levante, na zachodzie Porto di Ponente. Zachodnia strona jest spokojna i łagodna, z czarnymi piaskami (Sabbie Nere), natomiast wschodnia jest pełna urwisk, zatoczek i jaskiń.

Przybyszy wita Vulcano silnym zapachem siarki, wydobywającym się z rozpadlin w ziemi, i bulgoczącym błotem. Siarkowe błota mają jednak podobno terapeutyczne właściwości, dlatego wielu śmiałków zażywa tu kąpieli siarkowych w kąpieliskach błotnych na wschód od portu. 

  • Pierwsze spotkanie z Vulcano
  • Przechodząc obok kąpieliska błotnego
  • W dolinie potworów
  • Zachód słońca w Dolinie Potworów
  • Zachód słońca na czarnych piaskach

NIEDZIELA Cały dzień na Vulcano, spanie camping (25 euro domek)

Wejście na Gran Crater - raniutko

Zupa miecz na obiad

Po południu wycieczka "rowerowa" do Vulcano Piano (okazało się, że cały czas pod górę, więc pchałam rower przez 3 godziny. Ale za to potem w 20 minut zjechałam w dół ;)

  • Podchodzenie do krateru
  • Krater, fumarole, pełnia szczęścia
  • W dole korek, jak on kiedyś wystrzeli...
  • Idąc dookoła krateru
  • Druga strona
  • W dole fumarole oraz widoki...
  • Osady siarkowe, stąd wydobywa się gaz
  • fumarole
  • Fumarole
  • dymi
  • a w dole...
  • i już na dole
  • Zasłużona ryba miecz...
  • stado przy drodze
  • Widok na wulkan z drugiej strony
  • Sielski widoczek
  • znów zachód słońca na mojej plaży

PONIEDZIAŁEK - Pół dnia Vulcano

Wodolot Vulcano – Milazzo  – ok. 22 E

Milazzo – Messina – autobus Giuntabus

 

Messina 21.00 – autobus SAIS do Rzymu (40E)

Spanie w autobusie 

=============

Więcej zdjęć  i relacja z Vulcano w oddzielnej podróży

  • Moczenie się w siarkowych błotach
  • Aque calde, czyli gorące wody
  • Stos kamieni z ktorych wydobywa się dym
  • Moja caponata siciliana
  • Port w Milazzo
  • Czekając na prom w Messynie
  • Messyna, nasz prom

WTOREK - 6.00 Rzym Tiburtina

Metrem na Roma Termini, przechowalnia bagażu, spacer po Rzymie, zakupy 

 

16.20 Fiumicino (LOT) - 18.50 Warszawa

 

I już po podróży... Następna gdzieś za rok.

Udała się idealnie, w 200 %. Teraz kręci mi się w głowie. To co widziałam, to co sfotografowałam, sfilmowałam, to o czym chcę opowiedzieć nie mieści się w żadnej jednej relacji. Dlatego postanowiłam, że w tej podróży wpiszę tylko jeszcze parę słów, i wrzucę parę zdjęć, a poszczególne jej etapy opiszę w oddzielnych podróżach. Powolutku... 

  • Łupy...
  • i mapy
  • Santa Maria Maggiore o siódmej rano
  • Santa Maria Maggiore od drugiej strony
  • uliczka
  • Ave Maria...
  • witryna
  • imperator
  • fragment
  • carabinieri przed pałacem
  • zielone wody Tybru
  • kierowanie ruchem
  • smakowitości za szybą
  • placyk
  • Warzywa na Campo dei Fiori
  • Przyprawy na Campo dei Fiori
  • Warzywa
  • Karczochy
  • Wszystko czego by zapragnąć
  • Warzywa
  • jeszcze takie warzywa
  • i takie
  • Odrobina kwiatów na Campo dei Fiori
  • Rzymska kamienica
  • I jeszcze jedna rzymska kamienica
  • Dyrygent
  • Protestujący
  • Moja macedonia
  • Autobus na lotnisko i młodzi asystenci
  • Warszawa, Okęcie, nasz samolot

Podczas mojej podróży, która trwała 16 dni, z czego 2 w podróży a 14 na wyspach, zatrzymałam się na wszystkich 7 wyspach archipelagu - a spałam w 8 miejscach, bo na wyspie Stromboli spałam w Scauri - w pobliżu portu Stromboli oraz po przeciwległej części wyspy, w miejscowości Ginostra (czyli na wyspie Stromboli spałam 5 nocy). 

Najkrócej, bo tylko jeden dzień i jedną noc spędziłam na Filicudi i na Panarei. Trzy noce spałam na Stromboli, dwie w Ginostra  i tyleż na pozostałych wyspach. No i w autobusie z Rzymu do Messyny i z powrotem spędziłam w sumie dwie noce.

Na 16 nocy w podróży: 10 spałam za darmo, w tym 2 x w autobusie4 x dzięki idei couchsurfingu i 4 x dzięki życzliwości osób, które postanowiły sprezentować mi pobyt. 2 noce spałam na campingu (po 25 euro) i 4 noce w B&B (30 i 35 euro za noc). A więc na noclegi wydałam 180 Euro, a gdybym płaciła za wszystkie noclegi (nie licząc 2 nocy w autobusie) - wydałabym ok. 240 Euro więcej

(oczywiście, to są ceny POZA SEZONEM!!! Kto się tam wybiera latem, musi wydać o wiele, wiele więcej! Ja też latem nie dostałabym takich prezentów w postaci gratisowych noclegów!).

Płynęłam 1 raz promem (Milazzo - Lipari) i 7 razy wodolotem, wydałam na same rejsy 115, 80 E. Jechałam autobusem Rzym - Messyna - Rzym - 75 Euro tam i z powrotem + Messyna - Milazzo - Messyna 8,20 E tam i z powrotem.

Na podróż odłożyłam 880 euro, z czego po powrocie zostało mi 120 E, więc wydałam 760 E (w tym ok. 80 E na zakupy dla rodziny i domu) + 405 zł na bilet LOT Warszawa - Rzym - Warszawa, 96 zł na ubezpieczenie.

Podczas podróży 6 razy jadłam obiad w lokalu: w Porticello na Lipari - pulpety z tuńczyka, na Salinie pane cunzato, pizza siciliana na Stromboli, małże w Ginostra, na Vulcano ryba miecz i w ostatni dzień w il Cratere na Vulcano doskonały obiad: caponata siciliana, misto di pesce i cannolo. 1 raz byłam zaproszona na kolację - u Giovanny na Alicudi. Jeden raz na Lipari zjadłam arancino, ale nie jest mój przysmak.

Nie zliczę, ile zjadłam kilogramów moreli, małych pomidorków, ile kulek mozzarelli. Wypiłam pół opakowania kawy Lavazza i pół litra mleka, zjadłam całe opakowanieamaretti i dwie czarne figi. Kilka razy jadłam granitę: gelsi (morwa), limone (cytryna), mandorle (migdały) oraz mieszaną - z kilku smaków - najlepsza jest migdałowa w połączeniu z owocową... Wypilam hektolitry wody (naturale).

Największe wydatki podczas podróży: wejście na Stromboli z Magmatrek - 28 Euro,wycieczka łodzią do Sciara del Fuoco 20 Euro, wynajęcie roweru na 2 dni na Vulcano 14 Euro, książka o Ginostra 13 Euro, zakupy dla domu (w tym butelka wina malvasia za 15 E na Vulcano) - razem ok. 80 Euro.

Co z ekwipunku na wyjazd najbardziej się sprawdziło: leciuteńkie prześcieradło-śpiwór z mikrofibry - polecam wszystkim! Nic nie waży, można do niego wejść lub się nim przykryć, można go też użyć jako warstwę izolacyjną pod kocem czy w pościeli której nie ufamy. Równie lekki specjalny ręcznik turystyczny, waży nic, jest duży a zwinięty mieści się w małej torebce, chłonie świetnie, schnie natychmiast.Trekkingowe buty trzymające kostkę na górskie wycieczki (Stromboli przede wszystkim + wysokie skarpety i getry). Trekkingowe sandały. Nareszcie miałam spokój ze stopami! Wycieczkowy plecak salomona - pojemny, leciutki, mnóstwo oddzielnych kieszeni i wynalazków, które odkrywa się w miarę używania.  Oczywiście,plecak a nie walizka (ciężki, ale walizki za nic bym nie wciągnęła po schodkach Ginostry ani Alicudi...) Chusteczki odświeżające. Czapka z daszkiem (niestety, została w Rzymie...).  Druga karta do aparatu (zdjęcia i tak się nie zmieściły na dwóch kartach = 8 i 16 gb...).

Czego nie wzięłam, a brakowało: cukier do kawy - przecież kupowanie kilograma cukru nie ma sensu, a tam gdzie miałam kuchnię i sama robiłam sobie kawę cukru nie było. Dwa razy wyprosiłam, a raz ... gwizdnęłam w barze... Koniecznie powinnam była wziąćpendrive'a, ułatwiłoby to bardzo korzystanie z internetu. Na wyspach - prócz Lipari - nie ma wifi. Zapalniczka - na campingu była kuchenka gazowa, ale żeby zapalić gaz musiałam kupić zapalniczkę za 2 euro. Za mało: kremu z filtrembalsamu do ciała po opalaniu. Przydałby się telefon z włoską kartą sim, muszę o tym pomyśleć następnym razem.

Co się nie sprawdziło - aparat do zdjęć podwodnych - bubel, zepsuł się po 10 minutach używania! Maska do pływania - z pewnością dobra, ale nie kiedy się pływa podczas długich pieszych wycieczek, bo ciężka. Na wycieczki lepsza byłaby lekka, plastikowa a nie szklana (użyłam 1 raz!). Fajka do pływania - ale to chyba moja wina, bo nie umiałam jej zamocować. Długie spodnie, kilka niepotrzebnych ciuchów, jedne buty i jeszcze kilka innych rzeczy spokojnie mogło zostać w domu i nie obciążać plecaka.

Udała się ta podróż, bo bardzo chciałam. Ale jeszcze bardziej się udała dzięki wielu osobom, którym chciałabym podziękować:

Mojemu Tacie, który odkąd się dowiedział o moim pomyśle na Urodziny na Wulkanie, co miesiąc przez półtora roku wpłacał na moje konto "Wakacje" stałą sumę. Podczas mojej podróży regularnie czytał blog - czułam tam Jego obecność...

Moim dzieciom, które wspierały mnie cierpliwie w przygotowaniach, duchowo i również finansowo, były wciąż obecne podczas długich marzeń i podczas realizacji.

Giovannie Petrusa i jej Rodzinie, która podarowała mi dwie noce w prowadzonym przez siebie B&B Luna Rossa w Ginostra na wyspie Stromboli, nie chcąc nic w zamian. Spędziłam wspaniałe spokojne dwa dni w miejscu niezwykłym i pięknym, za co jestem Wam ogromnie wdzięczna!

Barbarze Focke (couchsurfing), która ugościła mnie w swoim mieszkaniu na Salinie, i - wraz z przemiłą koleżanką, Lilly, poświęciła mi cały dzień, dzięki czemu mogłam zobaczyć w sympatycznym towarzystwie to, co najlepsze na tej pięknej wyspie. Dziewczyny, nigdy nie zapomnę tego zwariowanego dnia, tych autobusów,  podopiecznych Barbary, jak również pane cunzato i ślicznej Rinella oraz zachodu słońca nad domem z Il Postino...

Monice Nuzzo ze Stromboli (couchsurfing), w której absolutnie niezwykłym strombolańskim domu spędziłam trzy dni. Monica, nigdy nie zapomnę Ciebie, tego domu, tej atmosfery, tej magii jaką tam stworzyłaś, twojego pięknego akcentu napoletano też! Uccelli d'Alto Mare, Casa dei Viaggiatori - to prawdziwa przystań dla wędrowców! Monica, jesteś niezwykła! Dziękuję też, że mogłam zobaczyć jak wygląda praca przy przygotowaniu tradycyjnego eolskiego domu na przyjazd wędrowców...

Giovannie Mannino z Alicudi, która z niesłychaną gościnnością przyjęła mnie do swojego domu, dała mi wygodny pokój z bajecznym widokiem nie chcąc zapłaty. Giovanna przyjęła mnie jak przyjaciółkę, nakarmiła wspaniałą kolacją i ciekawymi opowieściami. Zachęciła mnie też do wyprawy na Montagnole mimo mojego zwątpienia czy dam radę: Ce la fai! powiedziała, a więc poszłam. Nigdy tego nie zapomnę!

Immacolata i  Melania Lauricella z Lipari, mama i córka: po prostu B&B Lauricella, a czułam się tam jak u rodziny. Immacolata zawiozła mnie na miejsca widokowe, gdzie można tylko wzdychać z zachwytu, obie starały się mi pomóc jak tylko mogły.

Wszystkim napotkanym Eolianom, którzy uśmiechem, pozdrowieniem, życzeniami, pomocą, radą, życzliwością, zainteresowaniem sprawili, że czułam się tam gościem, kimś ważnym, kimś na kogo się czeka...

Dziękuję też wszystkim Osobom, które pamiętały o mojej podróży, wspierały mnie duchowo, czytały moje zapiski, trzymały kciuki, składały życzenia telefonicznie, mailowo i po prostu w myśli... Jechać z Wami było pięknie!

Być może o kimś jeszcze zapomnialam, kiedy sobie przypomnę, dopiszę.


Żadna z tych wysp – no, może oprócz Lipari – nie ma własnego ujęcia wody. Nie ma tu też urządzeń odsalających wodę, jak na Lampeduzie. Między wyspami kursuje statek – cysterna, który dowozi wodę. Zatrzymuje się w porcie, gdzie rurę ze statku podłącza się do systemu prowadzącego wodę do głównej cysterny na wyspie. Wiele godzin trwa przepompowywanie wody ze statku do cysterny, skąd następnie woda jest prowadzona wodociągiem do poszczególnych domów.

Poza tym każdy dom ma własną cysternę na wodę deszczową. Woda z dachu i często też z tarasu zbierana jest do specjalnego pojemnika. Wodę tu się szanuje, oszczędza. Co prawda tylko Monica na Stromboli wymaga od swoich gości skrupulatnego przestrzegania zasad ekologicznego obchodzenia się z wodą i nie tylko. Nigdzie indziej na wyspach nie spotkałam się z jakimiś wymaganiami, regułami, nikt więcej nie prosił mnie o oszczędność wody. Wiem jednak, jakie to ważne, i staram się oszczędzać. Z tego też względu wędruję z własnym śpiworem – prześcieradłem, z własnym ręcznikiem...

Czytałam, że na wyspach władze wprowadziły przepis, że goście powinni tu spędzać minimum trzy dni, jest to uzasadnione tym, aby zmniejszyć zużycie wody na pranie pościeli i ręczników. Między innymi z tego powodu nie jest łatwo znaleźć tutaj nocleg na jedną noc, i cena za taki nocleg jest, niestety, odpowiednio wyższa...

Oszczędność wody – tak, ale jeśli chodzi o gorącą wodę, to najczęściej nie jest to żaden problem. W wielu domach (na dużych wyspach chyba we wszystkich) jest system ogrzewania solarnego. Nawet na domach, wyglądających jak lepianki często widać urządzenia pobierające energię słoneczną do ogrzewania wody. Czego jak czego, ale słońca tu nie brakuje, więc czasem z kranu łatwiej pobrać gorącą niż zimną wodę. W niektórych domach jednak woda podgrzewana jest jeszcze prądem – tak jest u Moniki na Stromboli, tak jest u Giovanny na Alicudi.

Kiedy jechałam na wyspy, mówiono mi, że jest tu problem z zasięgiem sieci telefonicznej. Właściwie tylko w Ginostra widziałam, że czasami telefon szukał zasięgu, raz z takiego powodu nocą się całkowicie rozładował (dobrze, że wtedy nie potrzebowałam budzika...). Wszędzie indziej zasięg jest, mieszkańcy korzystają z internetu (przez linię komórkową).

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. slawannka
    slawannka (05.07.2012 21:24) +1
    No pewnie że tak, z podróży, ale te osiemnaście to jakiś przytyk! ;)
  2. pt.janicki
    pt.janicki (05.07.2012 20:20) +2
    ...no co?...
    ...nie jesteś zadowolona?...
  3. slawannka
    slawannka (04.07.2012 22:02) +2
    tia...
  4. pt.janicki
    pt.janicki (04.07.2012 21:26) +2
    ...pięknie spędziłaś, Sławanko, osiemnaste urodziny!...
  5. renata-1
    renata-1 (24.06.2012 21:42) +2
    Ty już wróciłaś? Tak rzadko ostatnio zaglądam, wszystkiego dobrego choć z opóźnieniem i spełnienia kolejnych podróżniczych marzeń i nie tylko
  6. slawannka
    slawannka (21.06.2012 22:43) +1
    No, Stromboli trochę się uaktywnił, dokładnie dzień przed moimi urodzinami otworzył się nowy otwór i erupcje były pokazowe... A dwa dni później był prawie całkiem spokojny...
    PS Dziękuję! :)
  7. iwonka55h
    iwonka55h (21.06.2012 22:35) +2
    ach, tak szybko minęło, dobrze, że wulkany się nie uaktywniły z wrażenia, czekam na relację i spóźnione wszystkiego najlepszego.
  8. slawannka
    slawannka (10.06.2012 12:20) +2
    Udal sie niesamowicie! Fajerwerki mialam jak nikt inny, sa zdjecia, sa filmy, ale to juz po powrocie.
    Nie gniewajcie sie, ze tu nie pisze, bo w kawiarence tylko wklejam szybko relacje na bloga, nie moge spedzac za duzo czasu w internecie. Wiec kto ma chec, zapraszam na moja strone i bloga, a kto nie - musi poczekac...

    Wszystkim dziekuje za zyczenia! Pozdrawiam ze Stromboli, dzis plyne na wycieczke dookola wyspy, a jutro przenosze sie na drugi koniec wyspy na Ginostre.
  9. avill
    avill (09.06.2012 22:28) +1
    Wszystkiego najlepszego, mam nadzieję, że prezent urodzinowy Ci się udał.
    Powodzenia na dalszej trasie :)
  10. pt.janicki
    pt.janicki (06.06.2012 21:27) +2
    ...według rozpiski, Sławanko, to w rocznicę D-Day na Salinie spędzasz czas. Pewnie pogodę masz cieplejszą niż w ojczyźnie ... :-) ...
    ...na pewno jesteś zadowolona z już, a wszyscy kolumberowicze na pewno życzą Ci zadowolenia z jeszcze!...

    ...i ważne, że na część Euro decydującą o końcowych wynikach zdążysz! Na pewno pod tym katem ustalałaś termin eskapady ... :-) ...
  11. renata-1
    renata-1 (05.06.2012 15:14) +1
    powodzenia Forza Slawannka
  12. aniachal
    aniachal (04.06.2012 17:42) +3
    Oczywiście będę tu wirtualnie wędrować razem z Tobą! Powodzenia i szczęśliwych Urodzin!
  13. pt.janicki
    pt.janicki (03.06.2012 10:56) +4
    ...Forza Sławanka!...

    (...z pewną taką nieśmiałością użyłem języka Dantego i Boccaccia ... :-) ... )
  14. iwonka55h
    iwonka55h (03.06.2012 10:49) +4
    Sławko, trzymam kciuki za powodzenie całej "operacji".
slawannka

slawannka

Sława, czyli: www.jedziemynasycylie.pl
Punkty: 146741