2010-02-20

Podróż Japonia

Opisywane miejsca: Tokio, Nara, Kioto (570 km)
Typ: Album z opisami

Do Japonii polecialem z paczka znajomych w grudniu 2008 roku. Kraj kwitnacej wisni, zawsze byl dalekim punktem na mapie, kraina odmienna od wszystkiego co otacza nas na codzien. Daleko lezace panstwo z dziwna kultura, dziwnymi obyczajami i odmiennym jadlem na stole. Japonia jako kraj nigdy mnie nie fascynowal do tego stopnia ,zeby planowac wycieczki w tame regiony..... no moze Godzilla... moj idol z mlodosci, i serial Shogun, ktory ogladali wszyscy w pierwszej polowie lat 80tych. Dziewczyny wzdychaly do Ryska Chamberlaina,  jeszcze wtedy nie zdajac sobie  sprawy , ze Richard bardziej niz niewiasty w kwiaciastych kimonach ,woli mlodych dobrze zbudowanych Shogunow :-) Jak w wiekszosci przypadkow tak samo o wyjezdzie do Japonii zadecydowalo nic innego ,jak tani bilet lotniczy i niska cana japonskiego jena do zlotowki w koncowce 2008 roku.

Japonia to cud techniki, kraj w ktorym na pierwszym miejscu liczy sie czas i przestrzen, historia odchodzi w zapomnienie, kasa idzie w szklo, beton i technike. Myslac o Japonii, pierwsze co nasowa sie na mysl, to technika przyszlosci, sushi, zielona herbata, wulkan Fuji, gejsze i  film" Lost in translation". I tego wszystkiego mozna doswiadczyc na miejscu. Tokio, ktore podobnie jak Mexico City ma ponad 12 milionow mieszkancow, jest tak dziwnym miastem, ze trudno sobie cokolwiek wyobrazic przed przyjazdem.  Gigantyczna metropolia, miasto globalne,przeogromny moloch, ktory chwilami przeraza swoim brakiem ladu i skladu, pomieszaniem stylow i tandety,szkaradnymi betonowymi budynkami parterowymi rodem z lat 80tych, stojacymi w sasiedztwie nowoczesnych szklanych drapaczy chmur ... i choc nie ma ich tam wiele, jak np. w Stanach, bo trzesienia ziemi nie pozwalaja architektom na szalenstwa, to wciaz odnosi sie wrazenie, ze przestrzen jest na wage zlota. Tokio to dzielnice, miedzy ktorymi kursuja busy, trolejbusy, rowery,metro i kolejka naziemna ,ktore odjezdzaja punktualnie co do minuty, a kazde spoznienie odnotowywane jest w glownych wiadomosciach. Wszedzie jest sterylnie czysto, nie znjdziesz papierka na ulicy, sterylnie w metrze i autobusach, ale nigdzie nie widac koszy na smieci... taka ciekawostka. Stacje metra sa calkowicie oznakowane po japonsku, bo w Japonii, znajomosc angielskiego jest obowiazkowa, ale tylko wsrod turystow. Ci zas, sa postrzegani jako istoty z innej planety .Nie do wszystkich klubow, barow,czy dystkotek mozesz zostac wpuszczony. Powiesz:"czysta dyskryminacja", a co? Nie jestes Japonczykiem, nie mowisz po japonsku, znadz sobie inny lokal. Idz do innego baru. Pieniedzy z bankomatu nie wyciagniesz nigdzie poza Citybankiem, bowiem japonskie bankomaty nie akceptuja kart europejskich.Chwilami przez takowe problemy mozna dostac na ulicy bialej goraczki, ale wszystko wynagradza jedzenie :-) bo tak dobrze jak w Japonii, nie wszedzie mozna zjesc.Kazda ulica w Tokio to setki barow, knajpek, restauracji gdzie jada sie wszystko od sushi, i sashimi, wszystkie inne odmiany ryby surowej,ryby gotowanej, pieczonej, zupy z wkladka rybna , badz miesna ,w porcjach tak gigantycznych, ze jednym talerzem bys wyzywil wioske w Malawii. Kazda z tych setek restauracji, barow i knajpek posiada swoje menu wystawione przed bar w formie makiety. Oznacza to mniej wiecej tyle, ze danie ktore zamowisz za chwile, jestes w stanie zobaczyc i ocenic jak wyglada przed rozpoczeciem gotowania. Makiety jadla, piwa , salatek, sushi wygladaja jak naturalne porcje na talerzu , zalane bezbarwnym lakierem. Kazda zamawiana porcja wyglada jak ta, zrobniona z tworzywa w oknie baru. Nie ma odstepstw. Jedzenie nie jest drogie i za przyzwoite pieniadze, mozna naprawde zaszalec. Tokio, jak kazda metropolia, ma rowniez eleganckie restauracje i bary. Jednym z nich jest slynny "New York grill" znajdujacy sie na ostatnich kondygnacjach slynnego z filmu Sophi Coppoli "Lost in Translation-Miedzy slowami" hotelu Park Hyatt . Film wypromowal hotel najlepiej jak mogl, a ten obrosl w piorka i ostro podskoczyl cenowo, co jednak nie odbiera mu stylu ani klasy. Kolacja z butelka wina dla dwojki to rozboj dla portfela ,ale za to jaki widok....rozswietlone noca Tokio, ktore przypomina scenerie z planu filmowego  Star Trek, albo Gwiezdnych Wojen z migajacymi czerwonymi lampkami na antenach wiezowcow znajdujacych sie ponizej poziomu twojego stolika  robi kosmiczne i zabojcze wrazenie, podbnie jak rachunek za ktory trzeba zaplacic. Za to wszystko, i za magie filmu ze Scarlett Johansson pijaca burbona przy barze, hotel zbija kokosy. 

  • pierwszy dzien , slonce wstaje nad Tokio
  • Fuji wulkan
  • market przed Świątynia Sensō-ji
  • makieta, czy nie?
  • hard candy
  • Tokio, Yamamoto line
  • Tokio kocha mode.
  • desery w Takashimaya
  • na nogi i w droge
  • Pałac Cesarski i most Nijuubashi
  • Tokio, centrum
  • Tokio, dzielnica handlowa Ueno
  • Tokio, Shinjuku
  • Tokio,
  • Tokio, Shibuja
  • Tokio, targ w Ueno
  • Tokio
  • Tokio, kadzidla przed swiatynbia w Ueno
  • Kamakura
  • Kamakura
  • Tokio, swieze pachnace z nadzieniem
  • Tokio, paleczki
  • Kamakura, przed swiatynia
  • Tokio, menu w oknie
  • Tokio, menu w oknie
  • Tokio, kalamary na patyku
  • Tokio, babcia sprzedawca w akcji
  • Reklama czyni cuda
  • Tokio, lunch time
  • Tokio, gar kuchnia
  • Tokio, przed swiatynia
  • Japan girl :-)
  • automat
  • biznesowa czesc Shinjuku
  • Park Hyatt hotel
  • Tokio, Shinjuku
  • Tokio, Kompleks Roppongi Hills
  • Widok na Tokio z Roppongi Hills Mori Tower
  • Wystawa w galerii Mori Tower
  • Tokio, traveluk :-)na dachu Mori Tower
  • Tokio, wiezaTokijska
  • Nozomi wjezdzajacy  na stacje w Tokio
  • Fuji na ekranie kamery niemieckiego turysty
  • Shinkansen  na stacji w Tokio.

O tym, ze Japonia pod wzgledem techniki nie ma sobie rownych wiedza juz dzieciaki w przedszkolach. Chiny podrabiaja ,a Japonce kreuja. Kraj kwitnacej wisni powinien nazywac sie Krajem satysfakcji gadzetowej. Mlodzi japonczycy, klikaja w telefony komorkowe, ktore nigdy nie mialy swojej premiery na rynkach europejskich, i  wlasciwie nie rozstaja sie z nimi podczas 20 minutowej jazdy metrem. Muzyka, rozmowy i moda.

Tak, Japonia kocha mode, a moda  ma sie doskonale na wyspach, co doskonale widac spacerujac ulicami Tokio . Japonczycy sa nieslychanie do przodu ze wszystkim co w danej chwili jest modne, regularnie wpadajac do Mediolanu na zakupy. Od kiedy siegam pamiecia samoloty japoniskich lini lotniczych Jal, kilka razy w tygodniu wypluwaja tabuny malutkich turystow, ktorzy po 5 dniach pobytu w Italii, wracaja obladowani dobrami luksusowymi wloskich domow mody. Tokio samo w sobie przypomina chwilami jeden wielki fashion show.Kolory ulicy, swiatla neonow, muzyka z barow, wszystko to wprawadza spacerujacego w pewien rodzaj rytmu, ktory nadaje miasto. Shinjuku i Shibuja czy Harajuku to modne dzielnice tokijskiej metropoli, z niekonczacymi sie barami, klubami i butikami europejskich designerow. Mozna nie lubic mody, mozna mode ignorowac, ale trudno pozostac obojetnym majac do czynienia z piekna architektura. Tam wlasnie,latwo zwiesic oko na niesamowitych fasadach nowoczesnych budynkow. Filip Starck, Norman Foster, Libeskind, Fumihiko Maki zaprojektowali najciekawsze z nich. Podobnie jest z domami handlowymi Takashimaya ,kazdy rog ulicy, kazdy dom towarowy, butiki Diora czy Armaniego to istne cacka designu. Ksztalt, kolor i styl odpowiada marce, ktora , czasem ciekawiej wyglada  na zewnatrz, niz to co ma do zaoferowania w srodku.W tej czesci Tokio jest wiecej sklepow z wyprawka od Louis Vuitton'a niz "Biedronek"w Warszawie. Tam toczy sie zycie nocne, i jezeli masz szczescie i nie wyprosza cie z baru pod pretekstem nie znajomosci japonskiego i braku skosnych oczu, mozesz spijac hektolitry kolorowych drinkow, pląsając do muzyki granej przez czolowke najlepszych dj na swiecie.

  • Louis Vuitton w Tokio , jest jak Biedronka w Warszawie.
  • Armani-wloski design na japonskiej ziemi
  • Dior,w dzielnicy Shibuja
  • Cartier, Ginza
  • Hermes, francuski szyk w Ginza
  • Tokio, Ginza,
  • Tokio – Shibuya
  • Tokio, Ginza
  • Tokio – Shibuya
  • Tokio, styczen 2009
  • Tokio, ulice
  • Asahi Beer hall w Tokio
  • Tokio. Yasukuni-dōri w Shinjuku

Bedac w Kioto kapitalnym pomyslem jest ucieczka z miasta na jednodniowy wypad do miejscowosci Nara ( Heijō-kyō). Ta skromna , na pierwszy rzut oka nie rzucajaca sie w oczy miescinka to pierwsza stolica Japonii i siedziba dworu cesarskiego . Nara to perelka sama w sobie, sennym miasteczkiem, nie zdominowanym przez technike i cuda cywilizacji, jest miejscem gdzie mozna spacerowac caly dzien  zapomniec o Bozym swiecie. Zabytki ktore zostaly wpisane na liste UNESCO  swoja iloscia bija Tokio i Kyoto razem wziete. Na terenie ponad 10 hektarow, w pieknym parku, w otoczeniu zieleni znajduje sie Tōdai-ji , kompleks swiatyn ze slynnym  w calej Japonii pawilonem Wielkiego Buddy. To wlasnie tam obiektem wszystkich fotografujacych  jest najwiekszy na swiecie , 16 metrowy wykonany calkowiecie z drewna majestatyczny posag Buddy. Swiatynia robi niesamowite wraznie, skapana w kadzidlach i kwiatach, ciszy i spokoju. Tuz obok po calej okolicy biegaja oswojone daniele, ktore nauczone przez ludzi, podbiegaja i jedza z reki... pozuja do zdjec, a dzieciaki szaleja, ganiajac za zwierzetami...

  • Nara, przed wejsciem do swiatyni
  • Nara, daniel relatywnie oswojony
  • Nara, lakomstwo jest przeogromne, za kawalek sucharka Daniele pozuja do zdjec.
  • Nara, bufetowa z jadlem dla danieli
  • Dsc 6285
  • Nara, wejscie do Świątyni Tōdai
  • Nara, Świątynia Tōdai
  • budda w Tōdai-ji‎
  • Tōdai-ji‎ i najwiekszy na swiecie drewniany budda
  • Nara, przed swiatrynia Shin-Yakushi-ji
  • Nara, widok  z swiatyni Shin-Yakushi-ji
  • Nara
  • Nara,
  • Nara, drewniane tabliczki
  • Dsc 6226
  • Nara, owoce w polewie
  • szaszlyk po japonsku
  • Nara, dzwon
  • Oska, Zamek Ōzaka-jō. Je z 1589 roku.

Za gorami i lasami 370 kilometrow od Tokio, ktore lotem blyskawicy Shinkansen pokonuje w niecale dwie godziny znajduje sie Kioto. Lecac do Japonii, bylem krotko po obejrzeniu filmu " Wyznania gejszy " i wiedzialem, ze musze Kioto zobaczyc. Kioto podobnie jak Nara bylo przez prawie dziewiec wiekow stolica Japonii, jest takim polskim Krakowem, wloska Florencja na mapie kraju, miastem, ktoremu odebrano stolice, miastem w ktorym czas stanal w miejscu . Z ponad tysiacem swiatyn, 13 klasztorami buddyjskimi, stara dzielnica Gion,pieknymi ogrodami i zamkiem Nijo-jo, Kioto oczarowuje od pierwszych chwil.

W 711 roku zostala zalzona swiatynia Fushimi Inari, jeden z najbardziej charakterystycznych miejsc w Kioto. Park otoczony ponad 10 tysiacami jaskrawo pomaranczowymi drewnianymi bramami, zostal uwieczniony w oskarowych "Wyznaniach gejszy" jest miejscem czci kilku bostw. Wejscia strzega lisy, ktore w dawnej buddyjskiej tradycji uznawane byly za poslancow  boskich i mniejsze bostwa. Ubrane w charakterystyczne czerwone chustki( kolor chroniacy przed chorobami i niesczesciami) pelnia role wartownikow. Zaraz za wesciem , przychodzacy japonczycy obmywaja dlonie woda i pala kadzidelka. Fushimi Inari, jest olbrzymim kompleksem malych swiatyn, spacerujac tunelem pomaranczowych bram odkrywa sie coraz to inna, mniejsza lub wieksza, otoczona palacymi sie kadzidlami i posagami lisow na cokolach. Wieczorem wybralismy sie do starej dzielnicy Gion, slynacej z waskich , kretych uliczek, zywcem wzietych z planu filmowego " Wyznan gejszy". Gion jest miejscem jedynym w swoim rodzaju...czas stoi w miejscu, japonczycy wpadaja do malych domowych herbaciarni na filizanke zielonej herbaty,obok pamiatki sprzedaja male sklepiki. Za rogiem mlody chlopak griluje osmiornice na patyku, jego brat dwie ulice dalej sprzedaje slodkie bulki na parze. Nagle cisze i spokoj przerywa blysk fleszy, i kilku turystow rusza w pogon za kobieta o bialej jak maska twarzy, ktora wyszla z drewnianych drzwi. Kazdy robi zdjecie, kazdy chce miec gejsze z Kioto na pamietkowym ujeciu. Flesze pstrykaja przywodzac na mysl papparazzi goniacych za celebrytami rodem z Hollywood. Ona, spokojnie , dostojnym krokiem idzie w swoim kierunku, wyglada zachwycajaco, i wyrafinowanie. Styl, ten sam od stuleci. Piekno idzie w parze z elegancja. 

  • Kioto, idac w kierunku Kyiomizu
  • Kioto, 1 stycznia
  • Kioto, przed swiatynia
  • Shogun z mala gejsza :-)
  • Kioto, kimono lezy jak ulal
  • Kioto, sprzedawcy w Gion
  • bulki na parze Baozi
  • Kioto, Fushimi Inari Torii
  • Kioto, Fushimi Inari Torii
  • Kioto, bramy Fushimi Inari Torii
  • Kioto, Fushimi Inari Torii
  • Kioto, wieczorne spotkanie z gejsza
  • Kioto, panny do wziecia?
  • lisy w czerwonych chusteczkach
  • Kioto, na moscie
  • Kioto, Gion
  • Kioto, elegancja francja i 3 gejsze
  • Kioto, w pogoni za gejsza
  • Kioto, Gion z widocznym Pagoda Yasakano-tō
  • okolice Gion w Kioto
  • Kioto, lunch
  • Kioto, sushi bar
  • Kioto, zlota Świątynia Kinkaku
  • Kioto, za szlabanem

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. na_biegunach
    na_biegunach (26.06.2010 20:33) +1
    Fantastyczne :) Wybieram się tam w zimie i chłonę teraz wszystko, co tylko znajdę o Japonii w sieci. Pozdrawiam!