• 12

JaponiaTokio kocha mode.

Podróż: Japonia
Miejsce: Tokio, Japonia, Azja

Komentarze

  1. aldia
    aldia (31.03.2012 22:33)
    heh
  2. zfiesz
    zfiesz (02.02.2009 16:52)
    bez wdawania się w dyskusje prawnicze... uważam, że jeśli na fotce jest kilka osób (jak na tej powyżej) i żadna nie jest ani modelem, ani jakimś "szczególnym obiektem", to chyba nie ma o czym mówić. to tak jakby pytać architekta, albo mieszkańców, czy mozna zrobić zdjęcie jakiejś budowli. ot... martwa (choć czasem żywa:-) natura.

    jeśli robię zdjęcie konkretnej osoby, zazwyczaj później "pytam" (w cudzysłowie, bo często owo "pytanie" ma charakter wymiany spojrzeń, usmiechów, lub groźnych min:-) czy... mogłem. przed też czasem mi się zdarza, ale takie foty często są kiepskie i nie oddaja tego, co chciało się uchwycić.
  3. bobi178
    bobi178 (02.02.2009 4:31) +2
    niedawno mielismy dyskusje na temat uzycia czyjegos zdjecia w jakies publikacji...powiem Wam otwarcie, ze ja mialam sytuacje ze wydawca kontaktowal sie ze mna z zapytaniem czy moje zdjecie moze byc opublikowane tu i tu i dopiero po wyrazeniu mojej zgody zdjecie bylo opublikowane, oczywiscie z podaniem mojego imienia i nazwiska pod zdjeciem

    jest to bardzo proste i nieskomplikowane, zwlaszcza w erze internetu

    mysle, ze tak to powinno wygladac na okreslonym poziomie
    i albo chcemy sie na tym poziomie znalezc albo ciagle tkwic ponizej:)
  4. bobi178
    bobi178 (02.02.2009 4:21) +2
    ja tu wlasnie mialam problem, bardziej moralny mysle, z takimi sytuacjami kiedy robi sie zdjecia w jakichs biednych krajach gdzie np matka siedzi na ulicy i karmi dziecko albo bose dzieci biegaja ...pewnie, ze ci ludzie najprawdopodobniej nigdy sie nie dowiedza, nie podadza do sadu itp ale...no wlasnie..to takie troche wykorzystanie sytuacji. Nie jest to takie proste w krajach takich jak USA. Jasne, ze fotografie (np gwiazd) robi sie z ukrycia, zaskoczenia, ale przeciez laduja one w..tanich, masowych, plotkarskich magazynach a i ich autorow nazywamy...paparazzi:). Nie sa to znani i szanowani fotograficy a wrecz przeciwnie. Zarabiaja duzo pieniedzy ALE...
    Oczywiscie nikt z kazdym zdjeciem nie biega do sadu bo po prostu nie ma na to czasu ale zdarzaja sie sytuacje kiedy np bogata gwiazda (stac ja na najlepsze kancelarie adwokackie w przeciwienstwie do bosego dziecka biegajacego gdzies tam w Afryce) podaje kogos (najczesciej magazyn,ktory cos publikuje np oszczerstwo itp) do sadu. Konczy sie to sporymi odszkodowaniami a najczesciej ugoda stron o ktorej czesto publicznie nie slyszymy a za ktora tez kryja sie spore pieniadze.

    traveluk mowi: "studiujac prawo" hm! w sadzie zazwyczaj spotykaja sie adwokaci dwoch, przeciwnych stron, wszyscy oni studiowali prawo:) ktos jednak zawsze wygrywa :)

    no pewnie, ze jesli bedziemy pytac "czy mozna" to ludzie zaczynaja pozowac i zachowywac sie nienaturalnie a przeciez najlepsze i najciekawsze zdjecia to te wlasnie niepozowane...czasem mozna po prostu powiedziec i zapytac PO ZROBIENIU zdjec czy ktos ma cos przeciwko i jesli ma to po prostu nie publikujemy zdjecia (nie mysle, ze ktokolwiek na zdjeciu traveluk'a mialby); zgadzam sie tez z nim ze przeciez na ulicy trudno jest kazdego gonic i pytac o zgode ale tu voyager ma swietne rozwiazanie: twarz nie musi byc przeciez rozpoznawalna :)
    a do tak zwanego portretu (jesli np zalezy nam na wyrazie twarzy)powinnismy miec jednak zawsze zgode (w koncu jest to przeciez uchwycenie czyichs emocji, pewnej dozy intymnosci, elementu osobistego, prywatnego). Tu ktos mi podpowiada ze taka zgode powinnismy miec nawet na pismie /oczywiscie zalezy gdzie chcemy takie zdjecie przedstawiac i zalezy do jakiej grupy fotografikow chcemy sie zaliczac :)/

    czy traveluk slyszal o przetragu na prawo do zrobienia zdjec dzieciom Jolie-Pitt?? Jakos nikt nie opublikowal zdjec zrobionych po cichu i z ukrycia! Zaplacono miliony (nikt zreszta nie byl tym zbulwersowany bo cala kwota zostala przekazana na cele charytatywne, na pomoc tym ktorzy jej potrzebuja!)...zdjecia pozowane

    ze zdjeciami to troche tak jak z pokazaniem czyjejs twarzy w telewizji ale mysle ze traveluk o tym wie /czasem twarz bywa rozmazana/zakryta a czasem nie/ :)
  5. voyager747
    voyager747 (01.02.2009 0:38) +1
    Dziadek pewnie nie wie, że jest na zdjęciu i w Polsce go ktoś ogląda.
    Studiując zasady publikacji zdjęć w necie ( na portalach gdzie się sprzedaje zdjęcia) też się można sporo dowiedzieć.
  6. traveluk
    traveluk (01.02.2009 0:35)
    dokladnie, to jest zdjecie zrobione w miejscu publicznym, nikt nie portretowal, nikt nie pozowal... nie ma nikt prawa egzekwawac praw autorskich...studiujac prawo , mozna wiele sie wiele fajnyc rzeczy dowiedziec.
  7. saltus
    saltus (01.02.2009 0:33)
    ja staram się wybierać do publikacji takie zdjęcia, gdzie istnieje małe prawdopodobieństwo, że "modele" się przeciwstawią czy to z racji nieszkodliwej tematyki, czy też z racji tego, że się nigdy nie dowiedzą :-)

    Myślę, że ten dziadek na zdjęciu też nie będzie miał okazji do przeżywania dylematu czy mu się to podoba czy nie :-)
  8. voyager747
    voyager747 (01.02.2009 0:30) +1
    Podejrzewam, że jakby się odezwał prawnik takiej osoby sfotografowanej bez pytania i poprosił Cię o usunięcie takiego zdjęcia, to pewnie nie byłoby dyskusji.
    Zależy to też pewnie od tego ile postaci widać na zdjęciu, czy można rozpoznać twarz itp.
    Jeśli ktoś pozuje do portretu i bierze za to pieniądze, to inna sprawa.
  9. traveluk
    traveluk (01.02.2009 0:27)
    ale to nie jest model,nikt nie pozowal... bo wlasciwie nikt nie jest w stanie stwierdzic, kto jest modelem na zdjeciu..czy pani w tle, czy panienki "na dymie"za nia, niekoniecznie dziadek jest glownym bohaterem fotki.
  10. saltus
    saltus (01.02.2009 0:20)
    A co na przyklad z korespondencjami wojennymi, gdzie pokazywane są ofiary działań wojennych, ludzie przeżywający dramatyczne chwile, czy ktoś ich pyta o zgodę, czy zakłada, że się nie dowiedzą lub nie będą mieli okazji zaprotestowac? Przecież oglądamy to na codzień i chyba są przyjęte jakieś zasady.
  11. voyager747
    voyager747 (01.02.2009 0:09) +1
    Tu się mylisz. Na portalach, na których się sprzedaje zdjęcia np. Big Stock Photo itp. trzeba mieć zgodę modela.
  12. traveluk
    traveluk (01.02.2009 0:06)
    oczywiscie ,ze mozesz publikowac, to jest zdjecie zrobione przez ciebie, jestes jego autorem i masz prawo publikowac gdziekolwiek chcesz, to tak jakbys robil zdjecie przed palacem kultury i pytal sie kazdego w kolicy, migajacego w kadrze, czy mozesz to zdjecie umiescic na stronie intwernetowej. absurd. gazety musialby placic tentiemy kazdemu bedacemu przypadkiem w kadrze. Poza tym, jak ktos zauwazyl, gdyby kazdy pytal , wiele fajnych ujec nie mialoby racji bytu... a co dziadka na zdjeciu.Mysle, ze nie bylby bogaterem tego ujecia, gdyby nie przypadek.Traf chcial, ze wsiadajac do metra, zostawil jednego drewniaka na peronie i gdyby nie szybka reakcja mlodej japonki, dziadzius zakonczylby podroz w jednym,a tak szybki rzut przez drzwi uratowl dziadkowi drewniaka i dalasz podroz w drewnianym obuwiu. I wlasciwie ta cala akcja , jakos popchnela do uwiecznienia drewniakow w kadrze (no i dziadka).
  13. bobi178
    bobi178 (30.01.2009 22:41)
    no wlasnie

    czasem pojawia sie jednak problem czy mozesz takie zdjecia opublikowac publicznie...
  14. saltus
    saltus (30.01.2009 22:38)
    gdyby tak każdy pytał, to wiele fajnych zdjęć nigdy by nie powstało. Najlepsze zawsze są te niepozowane :-) Choć na pewno trzeba dbać o to, aby nikomu nie uwłaczały, na zasadzie "nie czyń drugiemu co tobie niemiło" :-)
  15. bobi178
    bobi178 (30.01.2009 22:30)
    ha, co innego robic zdjecia innym /albo pozowac:)/ a co innego jak robia Tobie
  16. bobi178
    bobi178 (30.01.2009 22:22)
    zwlaszcza gdybys sobie ucinal drzemke jak ten drugi pan :)
    zalozmy, ze jestes nie ogolony, wlosy widzialy wode kilka dni wczesniej (o grzebieniu nie wspomne) a do tego jeszcze dlubiesz w nosie...

    no ja tez bym nie chiala aby ktos mnie fotografowal w takim momencie!

    ale mysle, ze wystarczy zapytac : "czy ktos ma cos przeciwko ze bede robil zdjecia?"
    ja mam takie rozne formulki przygotowane w jezyku kraju do ktorego jade...przeciez nie wszyscy posluguja sie biegle dorzeczem togo!
  17. voyager747
    voyager747 (30.01.2009 22:15) +1
    Ja np. nie chciałbym być bohaterem takiego zdjęcia i być oglądanym gdzieś tam w necie przez tysiące ludzi. Do robienia zdjęć ludziom z innych krajów podchodzę z rezerwą.
  18. bobi178
    bobi178 (30.01.2009 22:12) +2
    co lubia voyager'ze?
  19. voyager747
    voyager747 (30.01.2009 22:10) +1
    Ciekawe czy Ci ludzie też to lubią ?
  20. bobi178
    bobi178 (30.01.2009 22:09)
    moi znajomi Japonczycy przyslali mi w prezencie niedawno podobne klapki jak ten pan ma na nogach (toche bardziej kolorowe i w babskim wydaniu jak sadze)...powiem szczerze ze...nie wiem co mam z nimi zrobic??? muzeum???
    teraz jak widze to zdjecie to chyba nie muzeum?
  21. czerwony_arbuz
    czerwony_arbuz (28.01.2009 10:00)
    Uwielbiam oglądać zdjecia przedstawiające codzienne życie ludzi.
traveluk

traveluk

lukasz
Punkty: 37464