Jesteśmy bladym świtem w Xian! Miasto już po wyjściu z dworca robi wrażenie - wychodzi się na ogromny mur! Czytałam, ze przy podstawie mury miejskie maja nawet 18m! Całe miasto jest nimi otoczone. Oczywiście teraz Xian dużo bardziej się rozrósł - ale obszar objęty murami naprawdę robi wrażenie. Po Xian naszym celem było Guilin - ale z kupna biletów na pociąg zrezygnowaliśmy - okazało się ze to ok 20h jazdy! Chyba nie będzie wyboru tylko poszukać samolotu!
Śniadanko niezmiennie czekało na nas w KFC. (tak się teraz zastanawiam, że to pierwszy nasz wyjazd gdzie tak konsekwentnie i bez oporów jem zawsze śniadania na mieście - niewątpliwie to zasługa niskich cen ;) Potem jedziemy do poleconego nam wcześniej Shuyuan Youth Hostel - zaraz przy murach miejskich - ale przy Bramie Południowej (autobus z dworca 603 1Y). W hostelu bardzo sympatyczne dziewczyny na recepcji - świetnie mówią po angielsku. Na szczęście były miejsca i mamy dwie trójki. Pokoje ok. Ale bardzo dużo wilgoci. Hotel jest bardzo specyficzny - otwarte dziedzińce, bar z dobrym jedzeniem i świetną kawą, ciekawy wystrój i wielki pub-imprezownia w podziemiach.
Niestety w Xian pogoda nas nie rozpieszczała - cały czas było pochmurno. Zaraz po rozpakowaniu jedziemy zobaczyć terakotową armie - oczywiście autobusem miejskim - 603 do dworca (1Y) a potem 306 (7Y) - odjeżdża zaraz z przed dworca kolejowego.
Teren z pawilonami gdzie stoją figury jest ogromny. Bilety kupuje się zaraz przy parkingu po lewej stronie - a potem trzeba jeszcze przejść alejka ze sklepikami. Można tez jechać busikiem - ale trzeba mieć wykupiony bilet. Zaczynamy zwiedzać od muzeum. Ogromy budynek i tak naprawdę niewiele w nim jest. Najważniejsze jednak że są dwa rydwany z brązu. Fantastycznie wyglądają na żywo. Zaczynamy zwiedzać trochę od tyłu. Najpierw pawilon nr 2 - największy. Tam jest bardzo dużo jeszcze nie odkopanych figur a te co są widoczne są zniszczone. Jednak ogrom tego robi wrażenie. Potem pawilon nr 3 - najmniejszy - ale już więcej całych postaci. No i na koniec pawilon nr 1 - duży i z całymi szeregami wojowników. W nim tez widać przy pracy archeologów. Jest też zaznaczone miejsce gdzie się to wszystko zaczęło - czyli gdzie była wykopana studnia z której wydobyto pierwsze fragmenty terakotowego wojownika. Na koniec polecam zaglądnąć do sali kinowej choć na chwilkę - okrągła sala a w niej dookoła ekrany. Nie jest to może HD ale ciekawie. No i najważniejsze na koniec - można robić zdjęcia - widzieliśmy nawet chłopaka ze statywem. Powrót - 1,5 h w korkach. Strasznie się to Xian korkuje niestety.
Wieczorem miasto jest ładnie oświetlone. Niedaleko naszego hostelu jest ulica barów - bardzo klimatycznie.