Nasza podroz zakonczyla sie wlasciwie na wyspach Galapagos, ale w drodze powrotnej do domu mamy znowu miedzyladowanie w Guayaquil i tutaj szesc godzin czasu do odlotu naszego samolotu do Madrytu. Juz bedac w Guayaquil w drodze na Galapagos organizujemy sobie wiec na dzisiaj przewodnika i transport, aby wykorzystac w ten sposob czas pobytu w tym miescie.
Guayaquil jest co prawda najwiekszym miastem Ekwadoru, ale nie posiada szczegolnie wielu atrakcji turystycznych i nasz przewodnik uwaza, ze w ciagu trzech godzin zdazymy zobaczyc wlasciwie wszystko, co interesujace. Nasza wycieczke po Guayaquil zaczynamy od polozonego w centrum miasta parku legwanow (Parque Bolivar), przy ktorym znajduje sie katedra. Po trawnikach i drzewach wokol pomnika Simona Bolivara siedzi i chodzi mnostwo duzych, zielonych legwanow. Podobno jest ich tutaj okolo 600 egzemplarzy. Po zwiedzeniu neogotyckiej katedry udajemy sie w kierunku rzeki Guayas, ktora jest jakby glowna zyla tetnicza miasta. Interesujace sa budynki ratusza w stylu neoklasycyzmu oraz rzadu regionalnego. Innymi ulicami wracamy do Parque Bolivar, do czekajacego na nas mikrobusa. Jedziemy teraz przez miasto troche bardziej na poludnie w kierunku pewnej bardzo ciekawej obecnie ulicy. Mamy poczatek grudnia i przy tej ulicy zaczynaja juz teraz byc wystawiane do sprzedazy tzw. Monigotes, ktore sa tradycyjnie spalane w noc sylwestrowa. Monigotes to sa figury roznych znanych postaci ze swiata polityki, showbiznesu czy postacie komiksowe, ktore robione sa z drewna i papieru. Przejezdzajac ulica widzimy mnostwo takich kolorowych figur. Tylko tutaj sa one wykonywane i sprzedawane dla mieszkancow calego miasta. Wiele z nich, to prawdziwe dziela sztuki, wielkosci dochodzacej nieraz do 2 metrow i az nie chce mi sie wierzyc, ze ceny dochodza nieraz do 300 dolarow - i to wszystko tylko po to, aby spalic je w Sylwestra. Oprocz figur prezydenta kraju bardzo popularne sa w tym roku figury Michaela Jacksona, ktorego podziwiamy w roznych wydaniach.
Nastepnie podjezdzamy do centrum handlowego z pamiatkami, znajdujacego sie obok tzw. Palacu Krysztalowego (centrum wystawowe) na poczatku promenady Malecon 2000 nad rzeka Guayas. Wedrujac przy pieknej pogodzie ta okolo 2,5 km dluga promenada mysle, ze jest to chyba najladniejsza promenada, jaka w moim zyciu widzialem. Powstala ona w ramach architektonicznego projektu odnowy miasta. Stale wylaniaja sie przed nami nowe, ciekawie zaprojektowane obiekty i elementy architektoniczne, powodujac, ze droga sie nie nudzi. Wedrowke konczymy niedaleko ciekawej wiezy zegarowej przy pomniku La Rotonda poswieconego Bolivarowi i San Martinowi.
Nastepnie podjezdzamy busem kawalek wzdluz dalszej czesci promenady do podnoza zaczynajacego sie przy rzece wzgorza Cerro Santa Ana. Kiedys byl to jeden z najbiedniejszych slumsow w miescie. W ramach zalozonej w 1998 roku Fundacji Malecon 2000 miasto odrestaurowalo jednak przy udziale znanych architektow 19-wieczna zabudowe w tej dzielnicy i stala sie ona obecnie jedna z najpiekniejszych w Guayaquil. U stop wzgorza znajduje sie malownicza dzielnica artystyczna Las Penas. W kolorowo pomalowanych domkach znajduja sie liczne galerie i mieszkaja prawie wylacznie artysci. Na szczyt wzgorza, na ktorym znajduje sie latarnia i maly kosciolek, prowadza 444 ponumerowane stopnie. Droga ta wije sie nieraz bardzo wasko wsrod pieknie odrestaurowanych domkow. Na scianach czesto wisza zdjecia z porownaniem, jak wygladaly te budynki dawniej. Piekne widoki na rzeke i okolice sa dodatkowym luksusem w tej dzielnicy, co na pewno doprowadzilo do tego, ze malo kto z pierwotnych mieszkancow moze sobie chyba obecnie finansowo pozwolic, aby tu mieszkac. Za to powstaly tu kafejki, sklepy z pamiatkami i wyrobami artystycznymi. Pomimo wszystko widzimy co kilkaset metrow patrolujacych tu policjantow. Ze szczytu roztacza sie piekny widok na rzeke i caly Guayaquil z wiezowcami po jednej stronie i niska zabudowa po drugiej. Jednoczesnie widac z gory dobrze znajdujace sie tuz obok blizniacze wzgorze, Cerro El Carmen. Nie mialo ono jednak szczescia byc objete projektem Malecon 2000, wiec znajduja sie tam jeszcze same slumsy. Dobrze widzimy ta gesta zabudowe, rozpadajace sie domy, czesciowo z samego drewna. Na szczycie znajduje sie potezna figura Chrystusa, krolujaca nad miastem. Jednak ze wzgledu na liczne napady wejscie na to sasiednie wzgorze nie jest zalecane. Wyobrazam sobie zazdrosc i rozczarowanie mieszkancow tamtego wzgorza, gdy widzieli jakie szczescie mieli mieszkancy Cerro Santa Ana.
Na tym konczy sie nasz dzisiejszy program w Guayaquil i wracamy do polozonego w srodku miasta lotniska. Przed nami teraz ponad dziesieciogodzinny lot do Madrytu.