2008-08-10
To będzie chyba najkrótszy wpis. Pewnie wszyscy już byli nad Balatonem, jak nie teraz, to w łonach matek, ale jeśli jakimś szczęśliwym trafem was to ominęło - NIE JEŹDZCIE TAM. A przynajmniej nie nad Balatonfured. Trafiłyśmy tam przypadkiem, ciemno już było, camping za 900 forintów (3 osoby + namiot), same niemieckie wieloryby i, na szczęście, grupka wesołych Francuzów zmierzających na Sziget Festival. Gdyby nie oni, zakończyłybyśmy ten wieczór wściekłe i trzeźwe. Poza tym fuj i brudna woda (raczej nurkowanie niż pływanie) oraz kluby jak ze złego narkotycznego snu.