Podróż Lasiowe wakacje na Bałkanach - Eszke-mereszke



2008-08-10

Gorączka bratysławskiej nocy opadła jakoś bez śladu. Po obowiązkowym śniadaniu u Fero ruszamy w dalszą drogę. Plan sypie się już na wstępie, gdy okazuje się, że jest 14, a my nadal w centrum. Ustawiamy Helenę na Esztergom/Ostrzyhom zgodnie z zaleceniami Kazika ("pięknie jest, skoczmy tam na kawę") i ruszamy! To kolejny moment, w którym zaczyna dręczyć nas pytanie o winietki - czy to bardzo źle, że ich nie mamy? Postanawiamy zignorować problem (nie róbcie tego) i myśleć o kawie oraz odpowiednich opcjach obiadowych.

Esztergom faktycznie uroczy, mają kawę, gulasz, placki ziemniaczane i most, po którym z wielu względów długo jeździmy tam i z powrotem.Znajdujemy też bankomat, samochód z niedwuznaczną rejestracją, kilka fajnych budynków, kota,słońce i wewnętrzną równowagę. Dwie godziny później postanawiamy jechać na nocleg nad Balaton ("a po drodze możemy się gdzieś jeszcze zatrzymać na kawę" - tymczasem zamiast kawy zaliczamy oldskulowy pomnik).

  • Jew
  • Braciom Rosjanom