Podróż جمهورية مصر العربية - ETAP V Nuweiba (نويبع‎))/Taba (طابا‎)



Z Luxoru porannym lotem Air Egypt do Sharm EL Sheikh http://www.egyptair.com lot nieco ponad godzinny, bardzo sprawny i dość ekonomiczny Bilety w cenie ok. 250 PLN za osobę. Biorąc pod uwagę, że droga lądowa z Luxoru na Synaj to cały dzień w busie to rozwiązanie mogę szczerze polecić. Loty Air Egypt bywają nawet sporo tańsze np. nasz lot powrotny z Sharm do Kairu kosztował na 4 osoby 600 zł. Biorąc pod uwagę, że Air Egypt lata między wszystkimi większymi miastami Egiptu jest to dość tani i wygodny sposób na przemieszczanie się wewnątrz Egiptu-pozbawiony co prawda kolorytu lokalnych autobusów, czy pociągów no ale coś za coś.

Z Sharm pojechaliśmy prosto z lotniska z oczekującym już na nas kierowcą do bungalowów na plaży u Beduinów w http://www.harbysplace.com/ gdzie zarezerwowaliśmy noclegi. W okolicy pomiędzy Nuweibą i Tabą jest cały szereg bungalowów znajdujących się bezpośrednio na plaży. Jedynie znikoma część z nich ma jakieś strony internetowe np.:

http://www.sinaistars.de/Camp%20Sawa.htm
http://www.basata.com/
http://www.sinai-beach.com/facilities.htm
http://www.alexandriabeach.com/
http://www.amonyahro.net/en/index.html
http://www.harbysplace.com/
http://www.castlebeachsinai.com/castle.html

w rzeczywistości jest ich znacznie więcej w zasadzie ciągną się wzdłuż plaży prawie do Taba Heights http://www.tabaheights.com gdzie zaczynają się już luksusowe hotele.

Zakwaterowanie w bungalowach jest bardzo „Basic” w zasadzie materac i prześcieradło-na Nasza prośbę dostaliśmy jeszcze dla dzieci koce. Obawialiśmy się po doświadczeniu z zimnem nocy na pustyni, że to za mało i znów przemarzniemy. Tymczasem okazało się, że nad morzem było sporo cieplej, a  po zawietrznej i w mniej wietrzne dni wręcz gorąco. Mimo początkowej obawy o zimno w sumie spędziliśmy  6 dni  a kąpielówkach i jedynie wieczorami przy kolacji na plaży przydatne były jakieś dłuższe bluzy.

Niestety nasze plany sielskiego kilkudniowego wypoczynku już pierwszej nocy zostały pokrzyżowane przez koszmarną ilość komarów, które przez szczeliny w bungalowach (bungalowy są  z liści palny i nie mają szczelnych ścian, co latem jest zaletą jako że dostarcza przewiewu) nie tylko nie dały nam w ogóle spać to jeszcze pogryzły dzieci tak dotkliwie, że następnego dnia wyglądały jakby miały różyczkę, na samych twarzach miały po kilkadziesiąt bąbli.

Zmuszeni zostaliśmy zatem rankiem udać się wzdłuż plaży na poszukiwanie innego (szczelniejszego) noclegu. Jako, że okolica jest dość pusta zajęło nam to w zasadzie cały dzień. Ostatecznie przenieśliśmy się do bungalowów Crazy Horse- w zasięgu wzroku z Harbiego, które poleciła nam sama właścicielka hrabiego. Z CH przyjechał po nas pickup którym przewieźliśmy bagaże ok. kilometra dalej. Na odjezdnym z Harbiego spotkał nas niemiły zgrzyt po właścicielka policzyła nas nie za noce (1) tylko za dni (2) mimo iż w zasadzie rano zadeklarowaliśmy opuszczenie bungalowów i ostatecznie zostaliśmy  cały dzień tylko na plaży po tym jak zaproponowała nam w tym czasie pomoc w przenosinach. Niemniej jednak miejsce uważam za ciekawe, a w każdym razie mocno inne od typowych hoteli. Niedostatki wody, czy komfortu nie są dla mnie kłopotem, gdyż nie ich poszukuję w podróżach lecz przygody, a miejsca takie jak bungalowy takich przygód właśnie dostarczają.

Kolejne 5 dni spędziliśmy na plażowaniu i snoorklingu w Crazy Horse http://www.facebook.com/group.php?gid=46413799724. Ten „ośrodek” ma murowane bungalowy z klimatyzacja i paradoksalnie był tańszy (280 funtów za noc z śniadaniem za pokój w stosunku do 30 EUR z wyżywieniem za osobę w Harbim). Rafa wokół CH nie należy do super atrakcyjnych ale na leniwy snorkling z dziećmi jest wystarczająca- (znaczy się Nemo był). Poza plażowaniem i rybką wieczorem na plaży, jednego dnia zorganizowaliśmy sobie rejs łódką wiosłową na snorkling na wraku, a innego część z nas rejs motorówką na nurkowanie dalej od brzegu. Odwiedziliśmy też Taba Heights oraz samą Nuweibę tzn. miejsce położenia najbliższych sklepów (dojazd ok. 20 min w 1 stroną taxi za 100-15- funtów). Poza drobnymi zakupami spożywczymi te miejsca nic nadzwyczajnego jednak nie mają.

Część z nas udała się również nocą na Mount Sinai- wyjazd około północy i powrót ok. 10 rano za ok. 500 funtów.

Po kilku dniach plażowania wróciliśmy lotem Air Egypt z Sharm do Kairu. Dojazd do Sharm ok. 2 godziny busem za 1000 funtów, lot ok. godziny i byliśmy z powrotem na lotnisku w Kairze gdzie planowaliśmy spędzić ostatnie 3 dni na zwiedzaniu i zakupach  w starym Kairze.

 

 

  • Sahara z lotu Air Egypt Luxor- Sharm el Sheikh
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Red Sea w okolicach Taby
  • Red Sea w okolicach Taby widok na Akabę
  • Red Sea w okolicach Taby widok na bungalowy z łódki
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Nuweiba - Bungalowy Harby`s Place
  • Red Sea z loty Air Egypt  Sharm el Sheikh-Kair