Podróż جمهورية مصر العربية - ETAP IV pustynia i oazy



Początkowo planowaliśmy podróż via oazy z Kairu do Luxoru. W ten sposób można zobaczyć tzw. czarną pustynię i białą pustynię, a także oazy Dakhla, Kharga i Farfara. Taka podróż wymaga jednak co najmniej 4-5 noclegów, a jeśli chciałoby się odbić jeszcze dalej do Oazy Siwa i zahaczyć o Great Sand Sea (obszar pustyni piaszczystej z wielkimi wydmami w pobliżu granicy libijskiej) to nawet do 7 nocy. To oznaczałoby w zasadzie połowę naszej podróży. Z uwagi na dość długie i długotrwałe przejazdy zdecydowaliśmy się z uwagi na dzieci, którym trudno byłoby przez tydzień dzień w dzień spędzać  5-7 godzin w samochodzie, na inny wariant. Mianowicie postanowiliśmy z Kairu dostać się bezpośrednio do Luxoru (początkowo planowaliśmy  pociąg nocny, a ostatecznie z uwagi na brak biletów wynajęliśmy vana). Z Luxoru zaś postanowiliśmy pojechać na 3 dniowa wycieczkę jedynie do oazy Kharga i Dakhla, tzw. czarną i białą pustynię zostawiając na ewentualny „inny raz”.

Z Luxoru wyjechaliśmy o świcie wynajętym na wyłączność vanem. Poza kierowcą zabrał się tez właściciel Hotelu Sheherezade Mohammed.  Z planowych 5 godzin zrobiło się niemal 8. Lunch zjedliśmy w oazie Kharga http://www.touregypt.net/Kharga.htm  http://en.wikipedia.org/wiki/Kharga_Oasis  http://www.ask-aladdin.com/oasis.html  a następnie po kolejnych  ok. 200 km dotarliśmy do Oazy Dakhla http://en.wikipedia.org/wiki/Dakhla_Oasis  http://www.touregypt.net/dakhla.htm gdzie po szybkiej kąpieli i pozostawieniu bagaży w Bedouin Camp http://www.dakhlabedouins.com/el_dohous_village.html wyruszyliśmy dwoma „landkruzerami” na pustynię. W oazie sa tez inne hotele/campy w których bez problemu można zorganizować noclegi np. http://www.desertlodge.net/photo.html http://www.badawiya.com/Dakhla4.htm . Każdy z nich organizuje różne wersje podróży i noclegów na pustyni, czy to wielbłądami, czy 4x4.

Nasz obóz znajdował się ok. godziny drogi z oazy wśród pierwszych wydm piaskowych. Pustynia jak to pustynia jest niezwykła, urzeka kolorami, przestrzenią, dzikością. Kto nie był powinien zobaczyć, kto był chce więcej. Dla nas był to już któryś kolejny pobyt z noclegiem w obozie na pustyni i aczkolwiek osobiście większe wrażenie zrobiły na Mie np. Wadi-rum w Jordanii, czy Erg Chebbi w Maroku, to i tak pobyt na tej pustyni uważam za udany. Obóz składał się z kilku namiotów beduińskich i rozstawionych dla nas zwykłych iglo. Pustynia po pół godziny wariactwa dzieci została w okolicy naszego obozu całkowicie zadeptana- na szczęście pierwsza burza pustynna z pewnością zatarła już wszelkie nasze ślady. Dzieci miały frajdę we wspinaczce i turlaniu się z piaszczystych kilkunastometrowych wydm, my podziwialiśmy zachód słońca, po którym zrobiło się doprawdy zimno. Zmuszeni byliśmy włożyć wszystkie  zabrane ze sobą polary, skarpetki, a dzieci ubrać też w rajtuzy i czapki. Wieczór spędziliśmy przy rozpalonym przez Beduinów ognisku na którym upiekli dla nas kolację (baraninę i zupę), po czym zawinięci w śpiwory i koce  poszliśmy spać. W nocy podziwialiśmy jeszcze nieprawdopodobną ilość gwiazd widocznych po zachodzie księżyca.

Poranek na pustyni był niemal mroźny, dopiero po brzasku ociepliło się an tyle by przygotować śniadanie i po kolejnej sesji  fotograficznej na wydmach  zebrać się z powrotem do oazy. W sumie pobyt na pustyni był dość krótki ale z uwagi na naprawdę spory chłód o tej porze roku wystarczający.

Po powrocie do campu pojechaliśmy do Al.-Qasr http://lexicorient.com/egypt/dakhla02.htm średniowiecznego, opuszczonego już dzisiaj Miasta z meczetem, medresą i domami z glinianych cegieł z XX w n.e Miejsce bardzo interesujące i dobrze zachowane, a przy tym niecepeliowate, wolne od hord turystów unaocznia jak wyglądały miasta w pierwszych wiekach islamu.

Następnie ponownie wróciliśmy do campu, w którym ja pozostałem ponieważ po kolejnym doziębieniu dzień wcześniej w trakcie podróży w przeciągu z Luxoru i domarznięciu na pustyni, dopadła mnie gorączka. Reszta brygady wraz z dziećmi pojechała zaś popływać w gorących źródłach. Z relacji i zdjęć jedynie a nie własnych doświadczeń wynika, że również warto.

Wieczór spędziliśmy na beduińskiej kolacji z tańcami i shishą.

Rano wyruszyliśmy w podróż powrotną do Luxoru, która zajęła większą część dnia. Po powrocie do Luxoru tuż przed zachodem słońca, wzięliśmy jeszcze felukę na 3 godzinny rejs po Nilu podczas której podziwialiśmy zachodzące na brzegiem słońce i dość landszafcikowe to prawda ale piękne jednak widoki bawołów przechadzających się po nadbrzeżnych zaroślach spędzane przez fellachów do wieczornego wodopoju. Widoki w zasadzie nie odbiegające chyba zbyt wiele od starożytności. Nil płynął leniwie jak przed wiekami, zwierzęta podążały do wodopoju a ich opiekunowie równie leniwie ucinali pogawędki przykucając na konarach nadbrzeżnych palm i bananowców. Rejs feluka to kolejny ciekawy sposób zwiedzania Egiptu. Raczej jednak o nieco cieplejszej porze roku i raczej z nieco przynajmniej starszymi niż 2-4 letnie dzieci, tak aby podróż ta nie była tylko nieustannym pilnowaniem czy przypadkiem nie wpadną na pomysł wskoczenia do rzeki (może zatem innym razem?- mam nadzieję- prawie 20 lat temu płynąłem już kiedyś feluką i nocowałem na niej więc wiem, że warto to kiedyś powtórzyć-najpopularniejsze trasy na taka podróż to w dół rzeki z Asuanu  do Edfu lub Kom-Ombo z 2-3 noclegami na łodzi. Podróż taką najłatwiej zorganizować bezpośrednio na przystani np. w Asuanie, negocjując ceny i sprawdzając jakość i czystość poszczególnych feluk. Ważne aby nigdy nie dawać z góry pieniędzy na zakupy kapitanowi ale raczej udać się z nim na targ i zrobić wspólnie zapasu na podróż. Nie tylko uniknie się wówczas przepłacania (czasem kilkakrotnego) ale będzie się mieć pewność, ze kapitan nie kupił np. starego mięsa które będzie się jeść podczas rejsu).

Następnego dnia mieliśmy lot do Sharm-el Sheikh. Mieliśmy jeszcze pomysł aby o świcie polecieć balonami nad Nilem, Doliną Królów i okolicą. Loty zostały bowiem akurat niedawno wznowione po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej śmiertelnym wypadkiem jaki zdarzył się wiosną. Niestety okazało się że loty sa tylko o 5 rano, a my samolot mamy o 7. Zamiast zatem zameldować się się  5 przy balonach stawiliśmy się na lotnisku, na które zawiózł nas zaprzyjaźniony już kierowca vana, z którym jechaliśmy dzień wcześniej na pustynie.

Pobyt w Luxorze był intensywny acz dość krótki. Atrakcji w tej okolicy jest spokojnie nawet na 2-3 dni więcej. Są to zarówno atrakcje historyczne jak wiele jeszcze z nieodwiedzonych przez nas świątyń, jak i krajoznawcze np. ww loty balonami, podróże rowerami przez wioski i pola wzdłuż Nilu itd. Z pewnością warto spędzić zatem nawet  6 dni w tym ciekawym miejscu, które jak się okazuje można zwiedzić unikając w większej części tłumów zorganizowanych wycieczek.

 

 

  • w drodze d Oazy Charga (arab. الخارجة, Al-Charidża)
  • w oazie Charga (arab. الخارجة, Al-Charidża)
  • w oazie Charga (arab. الخارجة, Al-Charidża)
  • w Oazie Charga (arab. الخارجة, Al-Charidża)
  • w Oazie Charga (arab. الخارجة, Al-Charidża)
  • na checkpoint w drodze z Oazy Charga (arab. الخارجة, Al-Charidża) do Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • w Oazie Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • w drodze na pustynię z Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Sahara w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Sahara w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Obóz na Saharze w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Sahara w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Sahara w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Sahara w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Sahara w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Obóz na Saharze w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Obóz na Saharze w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Obóz na Saharze w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)
  • Al-Qasr at Dakhla Oasis
  • Al-Qasr at Dakhla Oasis
  • Al-Qasr at Dakhla Oasis
  • Al-Qasr at Dakhla Oasis
  • Al-Qasr at Dakhla Oasis
  • Dakhla Oasis
  • Dakhla Oasis
  • Dakhla Oasis
  • Al-Qasr at Dakhla Oasis
  • Sahara at Dakhla Oasis
  • Dakhla Oasis
  • w drodze powrotnej z Dakhla Oasis do Luxzoru
  • Obóz na Saharze w okolicach Oazy Dakhla (Arabic: الداخلة)