Do Kampanii i Neapolu dotarłem we wrześniu 1972 roku autostopem z Rzymu przez Terracinę, Latinę i Gaetę. Nie miałem zbyt wiele czasu, więc zamiast zwiedzania samego miasta postanowiłem wykorzystać go na wycieczkę do Pompejów i na szczyt sprawcy ich zagłady - Wezuwiusza. Wiem, sam Neapol też wart jest uwagi. Wszak włoskie porzekadło mówi "Vedi Napoli e poi mori", czyli "zobacz Neapol, a potem umieraj" (na północy Włoch istnieje też jego żartobliwa wersja - "Vedi Napoli e poi Mori", gdzie Mori /pisane majuskułą/ to nazwa miasta koło Trydentu w regionie Trentino-Alto Adige). Ja nie miałem okazji, by poznać neapolitańskie wspaniałości, takie jak średniowieczne zamki Castello dell' Uovo, Castello Nuovo, gotycką katedrę z kaplicą św. Januarego, liczne kościoły i pałace. Przez miasto właściwie tylko przejechałem, a wąskie, ciemne i dość brudne uliczki jakoś nie wzbudziły mojego zachwytu. Być może, Neapol czeka jeszcze na swoje odkrycie przeze mnie.
Z Neapolu pojechałem prosto na Wezuwiusz i do Pompejów. Na mierzący 1.281 m n.p.m. szczyt wulkanu dostałem się wyciągiem krzesełkowym. Roztacza się stąd wspaniały widok na całą Zatokę Neapolitańską i leżące nad nią miasto. Ścieżki na krawędzi krateru, głębokiego na ca 230 m pokrywa brązowy tuf i żwir wulkaniczny. Z głębi krateru wydobywa się dym i gazy, czuje się wyraźnie zapach siarki, a grunt w wielu miejscach jest wyraźnie ciepły. Powiadają, że Wezuwiusz jest jednym z pięciu najniebezpieczniejszych wulkanów świata, a tragedia Pompejów, Herculanum i Stabii, pogrzebanych pod warstwą pyłu po eksplozywnej erupcji w 79 roku potwierdza tę ocenę. Wezuwiusz zaliczany jest do tzw. stratowulkanów, których stożki tworzą piroklastyczne skały (głazy, kamienie, bomby wulkaniczne, lapille, scoria, popioły i pyły), będące produktami ich erupcji. Ponieważ magma stratowulkanów jest dość lepka i charakteryzuje się dużą zawartością krzemionki, nie rozlewa się ona szeroko lecz zastyga, tworząc kolejne warstwy wulkanicznego stożka. Choć największa aktywność Wezuwiusza przypada na lata 1631-1872, to najbardziej znanym i tragicznym wybuchem była opisana przez Pliniusza Młodszego erupcja z sierpnia 79 roku, która zniszczyła wymienione wyżej trzy miasta - Pompeje, Herculanum i Stabie. Na stokach Wezuwiusza, pomiędzy miejscowościami Ercolano i Torre del Greco zlokalizowane jest Osservatorio Vesuviano, pierwsze w świecie obserwatorium wulkanologiczne, działające od 1841 roku.
Po pobycie na szczycie Wezuwiusza zjechałem na dół, by obejrzeć ruiny zniszczonego przez wulkan miasta - Pompejów. Miasto to zostało założone w VII wieku p.n.e. przez italski lud Osków. Później dostało się pod panowanie Greków i Etrusków. W tym okresie zostało otoczone murami obronnymi. Pod koniec V wieku p.n.e. Pompeje zostały zdobyte przez Samnitów, a sto lat później zawarły sojuszniczy układ z Rzymem, który zobowiązywał je do świadczeń militarnych lecz pozostawiał mieszkańcom znaczną autonomię. W III i II wieku p.n.e. miasto rozwijało się bardzo dynamicznie. Było jednym z najważniejszych portów w Kampanii, a położenie na żyznych ziemiach sprzyjało rozwojowi upraw oliwek, zboża i winorośli. W tzw. wojnie Rzymu ze sprzymierzeńcami (bellum sociale), toczonej w latach 90-88 p.n.e. Pompeje poparły miasta italskie, które wystąpiły przeciw Rzymianom. Przewaga militarna i poczynione przez Rzymian koncesje (np. przyznanie obywatelstwa rzymskiego składającym broń) przyniosły zwycięstwo Rzymowi. Po wojnie Pompeje utraciły jednak autonomię i zostały przekształcone w kolonię rzymską o nazwie Colonia Veneria Cornelia Pompeianorum. Największy rozwój i rozbudowa miasta nastąpiły w I wieku n.e. W roku 62 Pompeje zostały zniszczone przez silne trzęsienie ziemi, jednakże zostały wkrótce odbudowane przez mieszkańców. 17 lat później, w sierpniu 79 roku gwałtowny wybuch Wezuwiusza pogrzebał miasto z tysiącami mieszkańców pod kilkumetrową warstwą piroklastycznego pyłu. Dopiero po upływie 1500 lat podczas prac przy budowie kanału natrafiono na pierwsze ślady starożytnych ruin. Systematyczne prace badawcze podjęto jednak dopiero w 1748 roku. W XIX wieku intensywne prace archeologiczne prowadził w Pompejach profesor Giuseppe Fiorelli. Pozwoliły one na odkopanie licznych dzieł sztuki i całego układu urbanistycznego miasta, a także na rozpoczęcie rekonstrukcji niektórych budowli. Dzieło Fiorellego od 1909 roku kontynuował Vittorio Spinazzoli. Prace archeologiczne w Pompejach trwają do dziś, a część znalezisk można obejrzeć w Muzeum Narodowym (Museo Nazionale) w Neapolu. Duża część odkopanego miasta jest udostępniona zwiedzającym, a spacer jego ulicami pozwala niejako przenieść się w czasie, gdyż popiół wulkaniczny, który je pokrywał, doskonale zakonserwował budynki i przedmioty, co pozwoliło dokładnie poznać i odtworzyć wygląd Pompejów i dać dobre wyobrażenie o życiu ich mieszkańców.
Z lat 80. XX wieku pamiętam piosenkę Jacka Kaczmarskiego o zagładzie Pompejów:
"Odkopywaliśmy miasto Pompeje,
Jak się odkrywa spodziewane lądy,
Gdy okiem ludzkim nie widziane dzieje
Jutro ujrzane potwierdzą poglądy,
Z których dziś jeszcze głupców tłum się śmieje.
W miarę kopania miejski cień narastał,
Jakbyśmy wszyscy wracali do domu,
Wjeżdżając wolno w świt wielkiego miasta,
Cicho, by snu nie przerywać nikomu.
Tylko pies szczekał i łańcuchem szastał.
- Czemu pies szczeka, rwie się na łańcuchu? -
Szybkie dłonie masują mięśnie dostojnika,
Który w łaźni, na własnym kołysząc się brzuchu,
Wydaje rozkazy, pyta niewolnika.
- Pies szczeka, bo się boi wielkiego wybuchu!
- Bzdura! Na chwilę przerwij. Bolą kości.
Co z poetą, którego rozkazałem śledzić?
- Nic nowego - meldują podwładni z ciemności
- W swoim mieszkaniu przy kaganku siedzi
I pisze za wierszem wiersz dla potomności.
- Czemu pies szczega, targa się po nocy?
Tej, którą objął twarz znieruchomiała.
- Bzdura, może ulicznik trafił kundla z procy -
Mruczy, chce wydobyć uległość z jej ciała,
Ale ona w oknie utkwiła już oczy.
- Ziemia drży, czy nie czujesz? Objął ją od tyłu
I szepnął do ucha - to drżą członki moje.
Świat nie zginie, dlatego że bydlę zawyło.
Odwraca jej głowę i długo całuje.
Na dach pada gorące, pierwsze ziarno pyłu.
- Czemu pies szczeka? Słychać w całym mieście.
Więzień szarpie kratę, czuje duszny powiew.
- Strażnicy otwórzcie! Ludzie, gdzie jesteście?!
Ja jestem - żebrak spod muru odpowie.
Ślini się, nóg nie ma, drzemał przy areszcie.
- Ratuj mnie, wypuść! - ten tylko się ślini
I ślina w ciemnościach już błyszczy czerwono.
- Mogę pomodlić się w jakiejś świątyni,
Tyle ich ostatnio tutaj postawiono.
Nic żaden z bogów dla nas nie uczyni!
- Czemu pies szczeka? Patrz, jak płonie niebo!
Z pieca wyciągaj bochenki, niezdaro!
Ziemia dygoce, uciekać stąd trzeba.
Nie chcę być własnej głupoty ofiarą!
Weź wszystkie pieniądze i formę do chleba!
- Czemu pies szczeka? Tak, to już koniec,
Lecz jeszcze zabiorę te misy z ołtarza.
Nikt nie zobaczy, gdy wszystko zniszczone.
Nie zdążę, nie zdążę! Noc w dzień się rozjarza.
Biegnę. Jak ciężko! Powietrze spalone...
Psa, który ostrzegał, nikt nie spuścił z łańcucha.
Zastygł.
Pysk otwarty.
Łapy w próg wtopione...
Podniosłem oczy i objąłem wzrokiem
Ulice, stragany, stadiony, sklepienia.
Wtem słyszę szmer,
Pada z nieba popiół...
A to się tylko obsunęła ziemia
Pod czyimś szybkim, nierozważnym krokiem."
Jeśli ktoś chce sobie ją przypomnieć, zapraszam tu: http://www.youtube.com/watch?v=zowOUuV9z-c