Do tego niewielkiego, sennego aczkolwiek malowniczego miasteczka trafiliśmy głównie by zwiedzić słynne muzeum papieru. Już sam budynek zabytkowego młyna robi wrażenie. W środku można zobaczyć cały proces powstawania papieru, lecz na mnie chyba największe wrażenie zrobiły zdjęcia ilustrujące powódź w 1997 roku,. Trudno uwierzyć, ze niewielka na co dzień rzeczka mogła tak wylać. W mieście warto też zobaczyć park zdrojowy, koniecznie kosztując miejscowych wód mineralnych (nie wiedzieć czemu musiałem się poświęcać sam, bo towarzyska odmówiła współpracy w ich piciu).
Podróż Śnieg w lipcu - Papierowa wyprawa
2009-12-19