Podróż Trapani - amore mio... - Dzień ZERO - InterRegio diabli wzięli...



2010-05-04

Jak nie wulkan, to InterRegio... Tylko Sfieszu, nie mów, że to moja wina!!!

Zamiast pociągu InterRegio za 40 zł do Krakowa będę musiała pojechać Intercity za 110!!! Toż to tyle, co bilet do Trapani z Krakowa! I tyle, co dwa miesiące temu kosztował bilet na samolot z Warszawy do Krakowa - bardzo się wtedy zastanawiałam...

I najbardziej mnie wkurza, że wczoraj z obawy o to, że faktycznie te pociągi nie pojadą, nie kupiłam biletu w przedsprzedaży - a dziś się okazuje, że jakbym kupiła, to mogłabym z nim pojechać Intercity! To się przejechałam!

No dobra, calma! Plecak przygotowany, zaraz go zważę, ale na moje oko daleko mu do dozwolonych 10 kg. Oczywiście, w nocy nie spałam, o trzeciej byłam gotowa do wyjazdu (a jadę o 13...). Rano kawa i jak zwykle, godzina z Woolikiem po puszczy. Spojrzenie na prognozę w Trapani - dziś ma być ciepło i pięknie, ale jutro dużo chłodniej, byle tylko nie padało!

Niedługo wyruszam walczyć z wiatrakami, tfu, z pociągami :) . Z Krakowa wyruszam o 20.10, w Trapani na lotnisku Birgi będę o 22.55. Ci vediamo, ciao!