Rano po śniadaniu ruszam na Tarnicę przez Szeroki Wierch, znów wiatr i mgła widoczność 3 - 4m, siedząc na Tarniczce czekam na poprawę pogody – nie widać nic, po pół godzinie mgła opadła i widzę Tarnicę – najwyższy szczyt Bieszczad. Wchodzę na szczyt robię zdjęcia i szybko w dół do Wołowatego. W barze zjadam fasolkę. Osada została założona w dolinie Wołosatki. Wymieniona była w dokumentach z 1557 r. Była to duża wieś bojkowska – przed wojną zamieszkiwało ją ponad 800 mieszkańców. Po II wojnie światowej wieś została zniszczona i wysiedlona. W latach 70, powstało tu duże gospodarstwo hodowlane. W Wołosatem znajduje się Hodowla KoniaHuculskiego. Drogą oglądając pasące się konie i torfowisko idę do Ustrzyk Górnych.