Niedaleko leżącej na wzgórzu osady Lobejsa stoi świątynia Czime, zbudowana w 1499 roku przez czternastego hierarchę szkół drukpa - Ngałanga Czogjela. Miejsce to wcześniej poświęcił słynny „szalony jogin" - Drukpa Kunlej, który wybudował tu czorten. Do tej świątyni pielgrzymują kobiety, które nie mogą mieć dzieci. Została ona odrestaurowana w latach 1998 - 1999. W okresie od października do kwietnia można urządzić sobie przyjemny spacer, idąc do niej przez pola. Zanim dotrzemy do Punakhi, trzeba przejechać przez Kuruthang. To nowe miasto i niestety pozbawione uroku. Jednak to ono się obecnie rozwija, a nie Punakha, gdzie często dochodzi do powodzi.
Bhutan środkowy tworzy kilka regionów, gdzie mówi się językiem spokrewnionym z tybetańskim, używa się jednak archaizmów, które klasyfikują go do wschodniej podgrupy językowej protobodish. Panuje tu klimat podzwrotnikowy. Mieszkańcy Khjengu bardzo dobrze znają las, gdzie zbierają rosnące dziko rozmaite gatunki roślin, które służą im za pożywienie: ignamy, orchidee, paprocie, pędy rotangu, małe dzikie mango, kwiaty bananowca, a nawet trujące bulwy i fasole, które przed spożyciem odpowiednio przetwarzają. Wykorzystują również bambus i rotang do produkcji wspaniałych wyrobów wikliniarskich. Trongsa, na północ od Khjengu, leży na drodze bocznej. W wąwozie wydrążonym przez rzekę Mangde, gdzie na stromych stokach piętrzą się uprawy, uprzywilejowaną strategicznie pozycję zajmuje najbardziej imponujący dzong Bhutanu. Przełęcz Jutola, na wysokości 3300 m, prowadzi do Bumthangu, czyli do zespołu czterech dolin znajdujących się na wysokości między 2700 a 4000 m. Czume i Czokhor ukierunkowane na rolnictwo oraz Tang i Ura mające charakter pasterski (owce, jaki). Zbocza gór są pokryte ciemnymi lasami iglastymi, i ryż ustępuje miejsca gryce, a domy nie są już budowane z glinobitki, lecz z kamienia i względnie słabo ozdabiane. Bumthang jest niezwykle dumny ze swej bogatej przeszłości historycznej i artystycznej. Tradycje religijne są tutaj nadzwyczaj żywe, a każdy klasztor, każde święte miejsce, posiada długą historię, w której legenda miesza się z rzeczywistością. Droga do Przełęczy Pelala wije się po stromym zboczu góry na odcinku czternastu kilometrów. W lesie rosną przede wszystkim rododendrony i magnolie, które koniecznie trzeba zobaczyć w kwietniu i maju. Jeżeli zima była chłodna, mamy również duże szansę, by spotkać w tym czasie stada, jaków, które nie przeniosły się jeszcze na wysokie pastwiska. Widok tych zwierząt pasących się pod kwitnącymi rododendronami zapada na zawsze w pamięć. Trzeba jednak zachować ostrożność i lepiej się do nich nie zbliżać, gdyż są to zwierzęta lękliwe, ale dzikie i łatwo mogą zaatakować. Tuż przed przełęczą, jeżeli nie jest pochmurno, zobaczymy wysoki łańcuch Himalajów, aż po szczyt Czomolhari ( 7316 m) na zachodzie. Przełęcz Pelala (3300 m) jest oznaczona dużą flagą modlitewną, a teren jest pokryty karłowatymi bambusami porastającymi wysokie hale. Przełęcz jest tradycyjną granicą oddzielającą zachód od wschodu Bhutanu, a dawniej aż do tego miejsca rozciągała się jurysdykcja gubernatora Trongsy. Krajobraz roztaczający się po drugiej stronie przełęczy całkowicie różni się od krajobrazu po stronie zachodniej. Łagodne stoki są pokryte karłowatymi bambusami. Pasą się na nich stada zwierząt, a las praktycznie tutaj nie występuje. Na zboczu wschodnim, jedenaście kilometrów poniżej przełęczy, po prawej stronie pojawia się płaskowyż pokryty rozległymi polami, a na jego szczycie leży wioska Rukubji. Droga ciągnie się dalej w dół i zagłębia w dolinę aż do mostu Nikkarczu, obok którego wybudowano niedawno kilka domów. W tym miejscu zaczyna się ścieżka prowadząca do daleko położonego regionu Lunana. Dojście tam zajmuje cztery do pięciu dni. Trzeba przeprawiać się przez wysokie przełęcze, w tym straszną przełęcz Rinczenzo na wysokości 5400 m. Cały obszar od Gangtej Gompa do Pelala, od Rukubji do Nikkarczu i bardziej na północ, to tereny hodowców i pasterzy jaków i baranów. Za Nikkarczu wkraczamy do dystryktu Trongsa, a droga ciągnie się na odcinku piętnastu kilometrów przez otoczoną górami dolinę. Po prawej stronie mijamy malownicze miasteczko Czendebji, do którego prowadzi stary most przykryty plecionkami z bambusa. Na zakręcie stoi duży biały czorten z kamienia. Czendebji Czorten został zbudowany w stylu nepalskim, a namalowane na nim oczy spoglądają na cztery strony świata. Czorten został wzniesiony w pierwszej połowie XVIII wieku przez mnicha zwanego Szida, by przykuć do ziemi demona, który terroryzował mieszkańców tej doliny i położonej za wzgórzem doliny Ada. Przed czortenem stoi długi mur modlitewny, a na nim wyryty jest napis informujący o jego budowie. Po lewej stronie widać kwadratowy czorten zbudowany w 1982 roku przez Jej Wysokość Królową Matkę. Obok czortenu otwarto restaurację. Czterdzieści dwa kilometry dzielą Czendebdżi od Trongsy. Droga opuszcza następnie wąwóz i biegnie przez dolinę rzeki Mangde. Zbacza zatem na północ aż do Trongsy. Krajobraz jest imponujący, co potęguje jeszcze droga wykuta w pionowych skałach. Równolegle do niej, po drugiej stronie doliny, biegnie inna droga, która prowadzi na południe do Semgang Dzong, potem do Galejphug na granicy z Indiami.