Po kilkugodzinnej jeżdzie ( 211 km ) docieramy do Kinvary. Pomimo, że nazwa tej malutkiej miejscowości, zapewne w żaden sposób nie dociera do podróżniczej świadomości, niemniej warto jej krótkie miano zapisać w otchłaniach pamięci. Znajduje się tutaj najchętniej fotografowany zamek w całej Irlandii - Dunguaire Castle. Kto, by się spodziewał niewiadomo jak bogatej ornamentyki, cudów architektonicznej myśli twórczej, czy też wytwornych wnętrz, ten się srodze zawiedzie. Myślą przewodnią tego zamku, jak i większości irlandzkich jest funkcjonlność. Irlandzka architektura cechuje się surowością, prostotą form wyciosanych w kamieniu. Budownictwo Irlandii odzwierciedla historię tego kraju. Nigdzie indziej w Europie nie wznoszono na taką skalę zamków typu zamek – twierdza (tower house) budowanych zarówno w celach obronnych, jak i mieszkalnych. Mnie osobiście, jako zagorzałego miłośnika historii zastygłej w formie zamku, wielce owe budowle zafascynowały. Średniowieczne zamki są niezwykle romantyczne, pozwalają potencjalnemu admiratorowi ich wdzięku wyobrazić sobie burzliwe koleje losów, jakie musiał ów przechodzić. Historia wyuczona ze stosów kartek nie oddziałowuje na człowieka w ten sam sposób, co historia widziana naocznie, ujarzmiona ludzkim wzrokiem.
Dunguaire Castle został wzniesiony w początkach XVI wieku przez klan Hynes. Po renowacji, która pozwoliła mu zachować jego średniowieczny charakter, zamek pomimo swojej prostoty imponuje. Szczególnie ujmujący jest widok na jego majestatyczną kompozycję odbijającą się w wodach zatoki Kinvara Bay, otoczonych soczyście zieloną, bogatą w storczyki, goryczki i stokrotki trawą. Wieczorami na zamku urządzane są średniowieczne bankiety, na których recytuje się irlandzką literatrę i gra tamtejszą muzykę.