Podróż Wzdłuż Andów - Powrot do Santiago



2009-05-22

Po 23 godzinach autobus przybywa co do minuty do Santiago. Do odlotu samolotu na Wyspe Wielkanocna mamy jakies siedem godzin wiec zamiast czekac na lotnisku postanawiamy zabawic sie w "swiatowych" ludzi i jedziemy do hotelu. Tu z przyjemnoscia wchodzimy pod prysznic i przebieramy sie. Wykorzystujemy sytuacje i postanawiamy zostawic jedna walizke na tydzien w hotelu tak zeby na Wyspe wziac tylko jedna mniejsza, wiec sie musimy przepakowac. Pozniej idziemy na lunch do chinskiej restauracji. Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze chodzac wiele razy w Stanach do orientalnych restauracji przyzwyczailismy sie do transkrypcji angielskiej chinskich nazw a tu nagle to wszystko jest w hiszpanskiej. Po obiedzie relaksujemy sie jeszcze chwile w hotelowym ogrodzie i lapiemy na ulicy taksowke i jedziemy na lotnisko.