Po krótkiej, odświeżającej wizycie w hotelu, kierunek Trio Latino - nasza oaza na piwnej pustyni Marrakeszu.
Mimo iż poprzedniego wieczoru zapowiadaliśmy powrót, chyba nie do końca nam uwierzyli (może myśleli, że wystraszyliśmy się cen, które rzeczywiście są europejskie - piwo, bez względu na markę, kosztuje tu 50 dirhamów, czyli jakieś 2.5 funta=14 PLN), bo nie mięli schłodzonego browarka. Barman, któremu chyba przypadliśmy do gustu (z wzajemnością), przepraszał nas najmocniej i prosił o cierpliwość, gdy mroził dla nas lekarstwo na upały.
Tym razem Mohammed, bo takie imię nosił barman, albo Simon, jak, ku naszemu zdziwieniu, brzmi zdrobnienie tego arabskiego imienia, rozgadał się na całego. Był tak samo ciekaw nas, jak my jego.
Z tej pierwszej wzajemnej przepytywanki, pamiętam, że szczególnie zaskoczyło go jedno pytanie Olki. Zdziwiło ją, że arabscy faceci, bez względu na wiek, spacerują po ulicach trzymając się za ręce. Czasem palce ich dłoni dosłownie się splatają. Czasami chodzą pod rękę, albo mocno objęci, albo przytuleni. Zdarza się nawet widzieć kolesi trzymających się za małe palce...
Mohammed był wyraźnie zaskoczony, że w ogóle zwróciliśmy na to uwagę, i że uznaliśmy to za coś niezwykłego. Wyjaśnił nam, że kontakt fizyczny, bliskość, przytulanie, a nawet pocałunki, są wśród arabskich mężczyzn czymś całkowicie naturalnym, normalnym i codziennym. Moja aluzja na temat nieco homoseksualnego, w moim odbiorze, charakteru takiego zachowania, zaszokowała go i uznał ja za totalną bzdurę. OK. Jedna zagadka mniej.
Uzupełniając wątek... Kobiety też okazują sobie tu wiele ciepła i uprzejmości, ale to i w naszej kulturze jest zjawiskiem nie budzącym większego zdziwienia. Pary mieszane, szczególnie młode, widzi się na ulicach dość rzadko, ale nie tak rzadko, jak można wywnioskować z lektury przewodników i "prasy kobiecej". Kobiety nie chodzą ileś-tam kroków za swymi mężami, a szczęście i radość z miłości, zakochani okazują sobie tak samo jak wszędzie na świecie.
Po kilku Coronach udaliśmy się chwiejnym krokiem na zasłużony spoczynek. Smutni, bo jutro (w poniedziałek), tak jak wszystkie kluby w Marrakeszu, Trio Latino miało być zamknięte.