Podróż Wild, Wild West... - Utah - Arches NP



Rano jedziemy do Grand Junction, gdzie jemy śniadanie i robimy niezbędne zakupy w supermarkecie. Po mniej więcej 30 minutach dalszej drogi przekraczamy granicę stanu Utah. Kierujemy się w stronę Moab, gdzie chcemy zwiedzić Park Narodowy Arches. Po kilku milach jazdy skręcamy w lewo na Hwy 28. Jeszcze trochę, i jedziemy wzdłuż płynącej dnem doliny, rzeki Colorado. Krajobraz zmienia się. Zaczynają dominować skalne formacje i ostańce o rdzawoczerwonym zabarwieniu. Roślinność jest raczej uboga. Drzewa i krzewy rosną jedynie na brzegu Colorado, dalej od rzeki są jedynie bylice i sukulenty. Pejzaż zaiste "westernowy". Zatrzymujemy się, robimy zdjęcia i filmujemy. Po godzinie jazdy docieramy do Moab. Samo miasteczko nie jest zbyt ciekawe - typowa amerykańska prowincja. Wjeżdżamy do Arches NP, słynnego z tego, że na jego terenie znajduje się ponad 1.800 łuków skalnych z czerwonego i złocisto-pomarańczowego piaskowca, powstałych w wyniku procesów erozyjnych. Mijamy formacje zwane Wieżami Sądowymi (Courthouse Towers) i Wielkim Murem (Great Wall) i zatrzymujemy się przy tzw. Balanced Rock. Jest to olbrzymi, 15-metrowy głaz, leżący na wysokim na 23 metry smukłym skalnym cokole. Patrząc na ten twór przyrody, można sobie zadać pytanie, jakim cudem skała ta utrzymuje równowagę. Następny przystanek robimy w rejonie łuków skalnych zwanych Oknami (Windows). Zostawiamy samochód i idziemy na pieszą wycieczkę po okolicy, oglądamy wspomniane wyżej Okna a także dwa inne charakterystyczne łuki Double Arch i Turret Arch. Jest bardzo gorąco, temperatura w cieniu sięga + 40 stopni. Jedziemy zobaczyć najsłynniejszy łuk skalny, stanowiący ikonę Arches - Delicate Arch. Dochodzimy kilkaset metrów do punktu widokowego, który jednak jest położony w sporej odległości od rzeczonego łuku. Uwieczniamy go jednak na filmie i zdjęciach posiłkując się zoomem. Z uwagi na ograniczoną ilość czasu, którym dysponujemy oraz potworny upał nie decydujemy się na kilkumilowy marsz szlakiem wiodącym do Delicate Arch. Dziś tego żałuję, ale - jak to mówią - mądry Polak po szkodzie. Jedziemy dalej, do miejsca zwanego Diabelskim Ogrodem (Devil's Garden), skąd samotnie ruszam na szlak do Landscape Arch (żona, zmęczona upałem zostaje na parkingu). Łuk ten ma rozpiętość aż 93 m, ale ze względów bezpieczeństwa nie można do niego podchodzić zbyt blisko. W rejonie Devil's Garden są jeszcze inne interesujące łuki, takie jak choćby Double O Arch, czy Dark Angel, ale ich zobaczenie wymaga kilku mil dalszego marszu. Cóż, nie można mieć wszystkiego, zwłaszcza że przed nami jeszcze dalsza droga. Devil's Garden to ostatni punkt naszej wizyty w Arches. Wracamy do Moab i kierujemy się w stronę miejscowości Mexican Hat. Jej nazwa pochodzi od charakterystycznego ostańca, przypominającego kształtem meksykańskie sombrero, znajdującego się nieopodal miejscowości (po lewej stronie drogi, gdy jedzie się z Moab). Droga z Moab w dużej części przebiega przez terytorium rezerwatu Indian Navajo. W Mexican Hat jemy obiadokolację w prowadzonej przez nich restauracji. Ponieważ obok można postawić namiot, decydujemy się spędzić tu noc. Rozbijamy namiot i przed snem idziemy na spacer po miasteczku, zaliczając w jego trakcie wizytę w starym, indiańskim domu, którego ściany pokryte są wysuszoną na słońcu gliną.

I trochę muzyki z Utah:  
http://www.youtube.com/watch?v=Y57XF_VwXHc
http://www.youtube.com/watch?v=qphAj0o8lVo

 

  • Droga z Cisco do Moab - Utah
  • Droga z Cisco do Moab - Utah
  • Droga z Cisco do Moab - Utah
  • Droga z Cisco do Moab - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Mexican Hat - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Droga z Cisco do Moab - Utah
  • Arches NP - Utah
  • Arches NP - Utah