22. września 2009 r.
Trudno jest określić, czy dla turystów bardziej rozpoznawalna jest nazwa miasta czy nazwa wina. W obu przypadkach jednak brzmi ona - Marsala. Jak w większości regionów winiarskich wino produkuje się tu od zawsze. Jednakże prawdziwa kariera miejscowego wina rozpoczęła się w II. połowie XVIII w. za sprawą angielskich kupców i marynarzy. Lord Nelson nazwał to wino "godnym stołu każdego gentelmana".
Marsala to przede wszystkim wino o dużej zawartości alkoholu - ok. 18%. Smak przypominający trochę Sherry, Porto lub niektóre słodkie wina gruzińskie uzyskuje się poprzez zmieszanie wina wytrawnego z alkoholem. Wina marsala mają specyficzną, nie stosowaną w innych regionach klasyfikację: Fine - najbardziej popularne - 17% , starzone w beczkach dębowych przez 1. rok; Superiore - 18%, w beczkach 2 lata; Superiore Reserva - starzone 4 lata; Vergine - starzone 5 lat, oraz Vergine Stravecchio lub Vergine Riserva - w beczkach 10 lat. Wina typu Marsala Vergine są wytrawne, pozostałe traktuje się jako deserowe.
Spacerując po ulicach, odwiedzając "ennoteki" - małe sklepiki z winem, degustując wspaniały trunek można napawać się barwnymi opowieściami miejscowych winiarzy zachwalających swoje produkty. Och, żeby jeszcze rozumieć po włosku.
Ale nie samym winem człowiek żyje. W Marsali jest też kilka miejsc godnych zobaczenia. Plac Republiki, Pałac Senatorski, a przede wszystkim Katedra budowana od czasów normańskich, a ukończona dopiero w XX. w. n.e. Sądzę, że wydatnie w tym pomogła włoska emigracja w USA.