I mimo, że co bardziej opryskliwi, szukający w misternie budowanej argumentacji słabych punktów, mogliby autorskiemu wyborowi dać pstryczka, śląc zażalenia na wszem i wobec znaną szkocką pogodę, to jednak i owym autor jest w stanie stawić czoła. Wszak w okresie mojej eksploracji Edynburga, aura wyjątkowo mi przychylną była, ukazując to miasto wyłącznie w pieknej, słonecznej poświacie. I odtąd Edynburg - taki słoneczny, pełen zieleni, tonący w zapachach wiosny, naznaczony nutką magii i romantyzmu, zamieszkiwany przez pogodnych ludzi i tętniący niesamowitą, średniowieczną atmosferą, zwykł mi się kojarzyć. Gdzieś przeczytałem, że właśnie w Edynburgu doświadczyć można słynnego arystotelesowskiego efektu pobudzania duszy wrażliwej do łez za pomocą piękna. Czyż takiego miasta może brakować na liście miast marzeń ? Czy dla takiego miasta nie warto wydać ot choćby suplementu ?
Podróż Zapomniane miasto marzeń - Argumentów negatywnych - brak
- wróć do podróży
- « poprzednie
- następne »
-
milanello80
- tagi: muzeum, kluby i kawiarnie, romantyczna, samotna
2009-04-15