Po drodze mijamy Wenecję, słynna z istniejącego tu Muzeum Kolejki Wąskotorowej (Największy taki skansen w Europie). Niestety na zwiedzanie czasu nie mamy (następna razą!), bo postój krótki a wskazówki zegarka nieubłaganie gonią, odliczając czas do rozpoczęcia pikniku w Biskupinie. Szybki rzut oka z (chciałoby się rzec okien, ale szyb w wagonie wszak nie było) z kolejki na pobliskie, malownicze ruiny zamku obronnego z XIV wieku, w którym ponoć diabła spotkać można i ruszamy dalej. O chwili z jadacego juz pociągu wyskakuje miłośnik Meksyku, w klasycznym sombrerze z rewolwerem w ręku - nie wiem czy wdział okup, ale z pewnością towarzyszyły mu trzaski migawek aparatów fotograficznych.
Podróż Lengyel, magyar – két jó barát - Wenecja na szybko
2009-09-25