Podróż Uciec, ale dokąd? - Tym razem na dachu



2009-08-17

Rok temu próbowaliśmy zdobyć szczyt Biokova samochodem lecz z uwagi na kiepską orientację dotarliśmy tylko pod ruiny zamczyska, przyklejone do skalnego urwiska - się zrymowało ;)

Tym razem byliśmy jednak lepiej przygotowani i wyruszyliśmy, wstając wcześniej niż słońce. Dla odmiany wybraliśmy drogę przez Podgorę. Jadąc od strony Makarskiej mineliśmy, o ile dobrze pamiętam, krótki most i kawałek za nim skręciliśmy w lewo obok małej stacji benzynowej. Polecam tą trasę bo już pierwsze zakręty prowadzą między widokowo położone osiedla domków. Wyżej droga zaczyna coraz mocniej kręcić lecz jest nadal dosyć szeroka. Mijamy kilku rowerzystów i przez las docieramy pod bramę parku. Płacimy 2x35kn, a człowiek w mundurze strażnika teksasu wręcza nam bilety. Ruszamy.

Na początku nie jest źle ale im wyżej, tym robi się coraz ciaśniej. Las szybko zastępują skalne urwiska i rosnące pionowe ściany ostrych skał. Po dłuższej wspinaczce docieramy na płaskowyż w szczytowych partiach masywu.

Trasa biegnie teraz z dala od stromych ścian, klucząc pomiędzy łagodnymi pagurkami. Słońce jest jeszcze bardzo nisko i miękkim pomarańczowym światłem maluje długie cienie. Mijamy stado pasących się koni - wyglądają jak dzikie w tej zachwycającej scenerii. Nie mamy jednak czasu na postój bo wciąż nie wiemy ile jeszcze przed nami, a sporo czytaliśmy o niebezpiecznych mijankach. Zatrzymamy się tu w drodze powrotnej.

Na rozjeździe odbijamy w prawo i po chwili pierwszy raz widzimy z daleka szczytowe wzniesienie z nadajnikiem. Zatrzymujemy się na chwilkę by zrobić pierwsze zdjęcie. Czas na najtrudniejszy odcinek.

Żeby było ciekawiej zza zakrętu pojawia się pierwszy samochód. Jest już niestety na tyle wąsko, że nie zmiścimy się razem na drodze. Na szczęście co jakiś czas pojawiają się nieduże zatoczki. Sporo tu jednak wystających skał i nie łatwo się do nich przytulić autem. Czytaliśmy o tutejszych zwyczajach - pierszeństwo mają zjeżdżający (choć z drogi powrotnej będziemy mieć inne doświadczenia). Szybka cofka do zatoczki i na szczęście obyło się bez otarć.

Jedziemy dalej gęstymi serpentynami szybko nabierając wysokości. Ten odcinek robi wrażenie i autko ma się czym wykazać. Gdy już kręci się nam w głowach od ciągłego zawracania, zza zakrętu wyłania się krótka prosta i widać parking pod nadajnikiem - jesteśmy na dachu, 1762 m.n.p.m. :) Jeszcze tu pusto, raptem kilka stanowisk zajętych. Tu uwaga - parking jest bardzo mały i szybko ubywa na nim miejsca, dlatego warto wybrać się tu wcześniej.

Czas na krótkie śniadanie i pamiątkowe zdjęcia. Widoki są rewelacyjne, choć mamy w pamięci pierwsze dni w Breli gdy powietrze zdawało nam się jeszcze bardziej przejrzyste. Krajobraz jest bardzo zróżnicowany. W stronę morza krasowe wzniesienia tworzą prawdziwie księżycowe pejzaże. W odwrotnym kierunku kolory zmieniają się na bardziej brunatne, a z morza mgieł wyłaniają się łagodniejsze wzniesienia. Kolejnymi warstwami budują cudny przekładaniec :) W zachodnią stronę ciągnie się długi skalisty łańcuch ostro opadający do morza. Kolejny raz będę zachwalał lornetkę - widać Split i Trogir oraz wspaniałą panoramę wyspy Brać. Spoglądając w stornę Dubrovnika, górski łańcuch robi się ciemno zielony - zupełnie inaczej prezentuje się w tej cienistej szacie. Wrażenia są niesamowite bo perspektywa jest naprawdę odległa. Obchodzimy nadajnik i robimy kilka zdjęć pod niewielką ale bardzo malowniczo położoną kaplicą. Nie jest chłodno ale ostrzegam - warto wziąć tu ze sobą coś z dłuższym rękawem. Wracamy na parking.

Obok stoi tablica informacyjna z opisem wzniesień, niestety tylko w jedną stronę. Widać, że brakuje tu też toalety bo ścieżki są gdzieniegdzie mocno zabrudzone - wg mnie spore niedopatrzenie. Zamieniamy kilka słów ze stojącym obok Słowakiem. Wspomina, że kolejka na Łomnicki Szczyt (2634 m.n.p.m.) startuje z Tatrzańskiej Łomnicy (900 m.n.p.m.) pokonując 1734 metry. My mamy do widocznego w dole morza 1762 m. To porównanie chyba najlepiej oddaje skalę wzniesienia i panoramy. Do wybrzeża jest stąd około 25 km ale aby podziwiać go w prostej linii trzeba przemieścić się na widoczny w oddali Vosac, z charakterystyczną chatką na szczycie. Zanim się tam przeniesiemy zapraszam do galerii :)

Panorama 1 ze szczytu Sv.Jure

Panorama 2 ze szczytu Sv.Jure

  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Dscf0473Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure
  • Biokovo - Sv Jure