Podróż Węgry po mojemu - Eger, Starówka



Kolejnym naszym punktem w Egerze była starówka.Eger to miasto z gatunku tych co mają uroczy rynek i jeszcze bardziej urocze uliczki do niego biegnące:) Popołudnie spędziliśmy zatem na włóczeniu się po tychże  uliczkach, podziwianiu znajdujących się po drodze kościołów, zabytkowych budynków i błądzeniu w poszukiwaniu zamku, który, gdy do niego dotarlismy, akurat zamykano. Wieczorem zjedliśmy obiadokolację w knajpce położonej  tuż przy rynku, na którym dziecięca orkiestra dawała koncert muzyki filmowej. Na nasze szczęście w egerskich restauracjach zdarzało się polskie menu i nie mieliśmy problemów z wyborem dania. Gdy zrobiło się już całkiem ciemno na rynek zeszła się masa młodzieży. Trochę na nich popatrzyliśmy, posłuchaliśmy jak w mówią w swoim, niezrozumiałym dla nas języku, po czym powoli udalismy się do naszej kwatery.W pokoju mieliśmy telewizor z kanałem prezentującym tylko i wyłącznie atrakcje Egeru i to było dla nas takie miłe  podsumowanie dnia:)

*Co do wspomnianego kanału TV to wkurzyło mnie to, że program miał napisy węgierskie, niemieckie, hiszpańskie i angielskie, ale polskich już nie. A fakt jest taki, że drugim najczęściej słyszanym w Egerze językiem był polski, natomiast nie spotkałam żadnego Niemca, a tym bardziej Hiszpana - ot taka moja drobna uwaga;]

  • starówka
  • barokowy kościół minorytów
  • młodzieżowa orkiestra
  • neoklasycystyczna bazylika z lat 1831-1836, druga co do wielkości na Węgrzech
  • uliczka
  • uliczka