Gjirokaster, Gjirokastra..
Bardzo ładnie. Naprawdę stare i naprawdę dzięki temu klimatowi piękne miasto.
To tam zjadłam pierwsze w swoim życiu qifqi (mam nadzieję, że nie ostatnie). Pyfne kulki ryżowe zapiekane z oregano i jajkiem. Tyle pamiętam z Menu. Ale przepisu niestety nigdzie nie ma..:( Ale tak mi utkwiło, że muszę znaleźć. Pisze się, że to miejscowa (gjirokastrowa) potrawa:) Sugar-micek (mąż mój:) ) natomiast zamówił również w ciemno jakąś zupę z żołądkami czy z móżdżkami... Według mnie to mniej trafiony wybór..;)
Byliśmy zobaczyć twierdzę wznoszącą się nad miastem (a tam czołgi, samoloty i inne środki transportu sprzed wielu wielu lat).
W jednym ze sklepików zaczepiła nas sprzedawczyni: "Polonia?" "Polonia:)" i wyciagnęła spod lady Przewodnik po Albani (wydawnictwa Piątek Trzynastego)
Rodacy nasi musieli zgubić (mam nadzieję, że trafili tam, gdzie chcieli:) ). Mieliśmy identyczny w kieszeni, zostawiliśmy więc ten dla ewentualnych zagubionych Polacy:)