Podróż Shqiperia 2009 (Albania) - nocleg na trasie



2009-08-08

Po odjechaniu od morza na wschód w kierunku północnym wieczorem zatrzymaliśmy się przy przydrożnym motelu na stacji benzynowej (mniej więcej na trasie między Saranda a Ghiorgnzzati).
W celach orientacyjnych bardziej.

W głównej sali siedzieli sami mężczyźni, którzy popijając raki grali w karty. Wśród nich był również szef. Kiedy na pytanie o cenę odpowiedział 20€ (za pokój) grzecznie podziękowaliśmy i wyszliśmy. Zanim wsiedliśmy do samochodu dobiegł do nas i zaoferował interesujacą cenę 10€. Zostaliśmy:)

Wszystko było OK. Poza tym, że oszczędnie korzystaliśmy z wody bieżącej, kiedy to wyczuliśmy w niej narastający posmak.... benzyny. Musi jakiś wyciek pod ziemią..

Dzielnie to znieśliśmy, w nocy biegaliśmy jeszcze po sąsiadujacych polach bawiac się z psiakiem i próbując złapać błąkającego się tam konia (chcieliśmy go rozpętać - choć pewnie nie powinniśmy się wtrącać). Nie dał się złapać i pewnie biedny tak się snuł całą noc ze związanymi przednimi nogami..