Dlaczego? Bo jest bardzo niehiszpański, a to zawsze miła odmiana - chociażby jednodniowa.
Dlaczego nie? Spójrzmy prawdzie w oczy - Gibraltar to miejsce przereklamowane. Najgorsza była komunikacja - zarówno "do" (trzeba wysiąść z autobusu w Hiszpanii i znaleźć przejście graniczne bez oznaczeń) oraz "w" (miasto jest małe, ale wiecznie zakorkowane).
Co do zobaczenia na miejscu? Samo miasto w sobie to nic specjalnego - ot, turystyczna miejscowość, gdzie płaci się funtami, a nie euro. W Gibraltarze najpiękniejsza jest przyroda oraz widoki - górna część The Rock z Moorish Castle oraz St. Michael's Cave i Europa Point, skąd rozciąga się widok na Afrykę. Odpocząć można w urokliwym ogrodzie botanicznym położonym blisko kolejki na Upper Rock.
Czego nie znajdziesz o Gibraltarze w przewodniku? Chociaż miasto jest małe, lepiej zapoznać się z komunikacją miejską lub używać taksówek. Ciekawe miejsca są słabo oznaczone i można je przeoczyć (głównie dlatego, że nie robią wrażenia i można łatwo dojść do wniosku "niee... to nie może być to".)
Prawdziwy przebój: Małpy! O jakie one fajne! I nic sobie nie robią z ludzkiej obecności i pięknie pozują do zdjęć. Dla przypomnienia: Gibraltar jest jedynym miejscem w Europie, gdzie można zobaczyć dziko żyjące małpy.