Podróż Tajlandia 2005 - Przesiadka w BKK



2005-11-09

Wieczorem odebraliśmy nasz bagaż z przechowalni i... wzięliśmy wieczorny prysznic ;) Dworcowa łazienka była w dużo lepszym stanie niż na Centralnym, chociaż oczywiście klapki obowiązkowe. Tak odświeżeni wsiedliśmy do nocnego pociągu do Chiang Mai. Trzeba wcześniej kupić bilety, najlepiej kilka dni. Wagony typu rosyjska plackarta, czyli łóżka wzdłuż korytarza, piętrowe, z zasłonką. Plus miejsce na bagaże. Obok podróżowała Amerykanak odbywająca staz w tajskiej sekcji Amnesty International, generalnie dużo cudzoziemców. Na szczęście nie wzięliśmy I klasy, bo kiedy otwierały się drzwi miedzy wagonami wiało zimnem, klimatyzacja pewnie była ustawniona na +15 stopni. A u nas stare wiatraczki pod sufitem chłodziły wystarczająco. Noc minęła szybko, widoki poranne piękne i zielone.

  • Dscn0381