Podróż W świątyni i w puszczy- Indie cz.2 - Kawałek Tybetu w Indiach



2009-06-10

W stronę spokoju

Wyjeżdżamy, tzn. wysuwamy się z Mysore. Z dworca wycieka gęsta, powolna rzeka autobusów. Kilka rzędów czerwono-białych pojazdów tamuje ruch na całym dworcu, a między nimi przesączają się strużki ludzi z bagażami. Orkiestra klaksonów i aromat spalin w południowym słońcu.

W końcu mkniemy do Bylakuppe. Wysiadamy pośrodku zwykłej wioski rozłożonej po obu stronach drogi. Stąd dopiero riksza zabiera nas dalej od drogi, nieco w górę, pośród pól, które wyglądają podobnie do polskich.

Pojawiają sie pierwsze postaci w bordowych szatach. Na małym wzgórzu rysuje się tęcza wieńcząca Złotą Świątynię. Bylakuppe to największe skupisko Tybetańczyków poza Tybetem. Na obszarze podarowanym uchodźcom przez stan Karnataka po chińskiej inwazji na Tybet żyje około 5000 mnichów. Centrum osady to Złota Świątynia, wokół wznosi się jeszcze kilka mniejszych. Z jednej z nich dobiega głos trąb. W środku przy niskich ławach siedzą młodzi mnisi recytując modlitwy. Przed każdym znajduje się książka, a w zasadzie zbiór podłużnych kartek. Co jakiś czas rozlegają się uderzenia w gong i tybetańskie trąby. Już prawie czuję się jak w klasztorze otoczonym przez ośnieżone szczyty.

A mnisi? W sumie normalne chłopaki. Też mają komórki, grają w piłkę, jeżdża na motorach, mieszkają w swoich akademikach. Ale też czuje się w tym miejscu spokój. Szczególnie tu, w Indiach daje to wrażenie cichej enklawy.

Rady

T: Gdybyście chcieli się tutaj wybrać na dłużej niż chwilkę, musicie wcześnie postarać się o zezwolenie od rządu. Podobno jest to związane z ostrzejszą polityką wobec uchodźców z Tybetu, wymuszoną przez Chiny. Wcześniej można było zostać tu przez 3 dni bez pozwolenia (tak twierdzi nasz przewodnik), teraz przy wjeździe wisi ogłoszenie ostrzegające, że za samo przebywanie na tym terenie bez przepustki grozi nam taka a taka kara (łącznie z więzieniem; wyobrażacie sobie- więzienie w Indiach!- ale byłoby opowiadania znajomym i na kolumberze). Na początku guest house nie chciał nas przyjąć, ostatecznie pozwolili nam zostać na jedną noc- był to najtańszy nasz nocleg w Indiach.

Buddyzm 

Nowy dzień zaczynamy od spaceru po Bylakuppe z parą Amerykanów z Bostonu, którzy przyjechali tu medytować na 3 miesiące.

Przechodzimy wokół murów osady i kręcimy tybetańskimi kręciołkami. Każdego dnia powinno się tak robić okrążając mury trzykrotnie. Czynią to szczególnie tybetańscy nie-mnisi. Dla ludzi tych, którzy często nie potrafią czytać i pisać, jest to rodzaj medytacji. Kręcąc tymi puszkami, rozsiewają modlitwy. Ważne, by skupiać się w tym czasie na tej właśnie czynności, a myślami obejmować cały świat, modląc się w intrencji wszystkich i wszystkiego, a nie tylko własnej.

Kształt Złotej Świątyni jest wyjątkowy, na świecie istnieje tylko kilka świątyń o tym kształcie. Ale nie chodzi tu tylko o walory czysto architektoniczne. Podczas jednej z medytacji zadaniem medytującego jest wyobrażenie takiej właśnie świątyni. Kolejne poziomy świątyni wyznaczają kolejne etapy medytacji. Każdy element bogatego zdobienia ma znaczenie symboliczne (symbole czterech stron świata, cnót, itd.). Buddyści na całym świecie wyobrażają sobie taką świątynię. A tym tutaj jest łatwiej, bo mają ją na miejscu.

Wnętrze sprawia wrażenie sali z marmurową posadzką, z której ktoś wyniósł krzesła. (Tusia: a dlaczego w sali z marmurową posadzką miałyby być krzesła?) Ale najważniejsze jest przed nami: 9 figur Buddy reprezentujących 9 cnót. Przychodzą tutaj także Hindusi, klękają przed figurami. Hinduiści przed Buddą? Czyli hinduizm i buddyzm to właściwie to samo? Otóż nie. Hindusi modlą się do Buddy, jako do kogoś, kto poprzez hinduizm wyszedł z cyklu kolejnych reinkarnacji. I właśnie, modlą się DO niego. Buddyści nie modlą się do Buddy, którego przedstawia posąg. Posąg bowiem nie jest obrazem Boga, ale reprezentacją ich samych, cnót, które są w nich, ale nie zostały jeszcze wydobyte. A ma to nastąpić na drodze medytacji. Podobnie buddyści uznają cały panteon bogów hinduistycznych, ale nie jako bogów, których można o coś prosić (jak hinduiści), ale jako reprezentacje, symbole określonych cnót.

Bylakuppe powstało niecałe 50 lat temu. Kiedy je budowano, Dalajlama uważał, że nie ma potrzeby wznosić tak dużego sanktuarium, jednak jego założyciele twierdzili, że kiedyś okaże się ono za małe. I mieli rację.

 

  • Brama
  • Drzemka nie zaszkodzi
  • Flagi
  • Kolo kolowrotkow
  • Kolowrotki
  • Wnetrze swiatyni
  • Zlota swiatynia
  • Choragiewki
  • Spacer lub riksza
  • Wielkie figury