Czas poszukać jakiegoś noclegu. Idziemy do punktu informacji turystycznej. Dobrze, że w szkole pilnie uczyłam się angielskiego. Teraz mogę zapytać o jakieś w miarę przystępny hotelowy pokój. A mąż stoi z boku, nic nie mówi, tylko słucha. Tak to jest, jak od najmłodszych lat człowiek skupia się na zarabianiu pieniędzy. Nauka idzie w las i gdyby nie wykształcona żona ( to o mnie :-) ) to zginąłby biedaczyna w wielkim świecie. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że z roli męża i ojca wywiązuje się wzorowo, więc niech mu tam....