Szklany amfiteatr w Aalsmeer wypełniony jest fanami kwiatów i ich skarbami. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Tysiące, czy wręcz miliony kwiatów ułożonych w piękne dywany zachwycają tęczą kolorów i mocą zapachów. Aż kręci się w głowie. Doświadczeni handlarze na każdym stoisku dobijają targów, a "turyści" przechadzają się i podziwiają. Piotr, korzystając z mojej pomocy, nawiązuje kontakty z hodowcami i umawia się na dostawę próbnych kwiatowych cebulek. Oczy lśnią mu przy tym jak małemu dziecku na widok upragnionej zabawki. Jest taki zapalony w tej swojej pasji, że myślę, że mu się powiedzie... Pewnie marzy, by przeprowadzić się do Holandii na zawsze. Byłby w swoim żywiole.