Nasza podróż powrotna zaczęła się w Windhoek. Trwała 72 godziny. Najpierw 2200 km samochodem z Windhoek do Johannesburga, później 9000 km samolotem do Paryża i 1100 z Paryża do Berlina i na koniec 600 km pociągiem do Warszawy.
Wyjazd był bardzo dziwny. Najpierw otrzymaliśmy bardzo przykre wiadomości, później zostaliśmy okradzeni. Wszystko, miałem wrażenie, sugerowało, że nie powinienem tu być. Ale nie poddałem się. Dopiąłem swego. Spełniłem marzenie o starcie i pokonaniu 56 km Ultramaratonu w jednym z najpiękniejszych zakątków świata, w których byłem kiedyś z Piotrkiem. Jestem szczęśliwy z tego powodu.
Dalsza trasa naszym dzielnym Golfem była bardzo ciekawa, po przepięknej Namibii. Dojechaliśmy wszędzie tam, gdzie chcieliśmy i zaplanowaliśmy, z wyjątkiem północy i rejonów Himba. Pomimo trudności udało się. Namibia jest zachwycająco piękna, dzika, bardzo zróżnicowana krajobrazowo, a jednocześnie bardzo nowoczesna. Przyroda zachwycająca, przestrzenie ogromne. Dla chcących spokoju, przestrzeni, pięknych widoków i chwili samotności idealna. Nie jest tania. Ale jest przyjazna w podróżowaniu. Czuliśmy się bezpiecznie. Przejechaliśmy 9200 km w 21 dni, widząc mnóstwo rzeczy.
W rankingu hitów wyjazdu poza konkurencją jest jednak wydarzenie, czyli osiągnięcie celu i start w Ultramaratonie w Cape Town. Wśród pozostałych hitów zwyciężyły czerwone piachy i wydmy doliny Sossusvlei.
Ranking mój wygląda tak:
1. Czerwone piachy i wydmy doliny Sossusvlei
2. Cape Cross i tysiące fok
3. Etosha i lwie polowanie oraz nosorożec i szakale nocą oraz zebry
4. Fish River Canyon
5. Przylądek Dobrej Nadziei, Table Mountain i kolonia pingwinów w RPA
6. Nocleg w korycie rzeki Swakop
7. Diaz Point i cały półwysep w okolicy Lűderitz
8. Egzotyczne jedzenie zebry, krokodyla i antylop w Windhoek
9. Quivertree Forest
10. Wspaniałe widoki, krajobrazy, bezdroża i bezludzia Namibii
11. Kolmanskop.
Wyjazd był naprawdę udany. Szkoda, że na początku prześladowały nas bardzo przykre wydarzenia. Trochę stęskniony za Polską wracam zadowolony, z mnóstwem przeżyć, pamiątek, zdjęć i wrażeń.
Mam nowy cel sportowy – maraton w Paryżu i kolejne pomysły na wyjazdy, w tym najważniejszy – do Nepalu……