Podróż Meksyk w dobie świńskiej grypy:) - Dzien 18 - 7 czerwca 2009 - Cancun



2009-06-09

O 12 po 2 godzinach jazdy autobusem bylismy w Cancun- chyba naslynniejszym kurorcie meksykanskim. Szybko udalo nam sie znalezc katere za rozsadna cene (z lazienka 250 pesos). Zostawilismy plecaki i by nie tracic czasu pojechalismy zwiedzac miasto. Miasto jest podzielone na dwie strefy, cenrum i strefe hotelowa przy plazy. Strefa hotelowa to same wielkie hotele, pieknie przystrzyzona trawa, i wszystko zagrodzone. Kazdy hotel ma swoja plaze a publicznych plaz na 20 km wybrzeza jest okolo 4. Wszystko jest nastawione na bogatych turystow i bardziej przypomina kurort amerykanski niz Meksyk. My bynajmniej nie czulismy sie jak w Meksyku. Potem wrocilismy do centrum i zrobilismy male zakupy. Nasz hotel usytuowany byl w samym centrum i dopiero w nocy okazalo sie jak jest glosno. Do rana slychac bylo muzyke z dyskotek.

  • Cancun
  • Cancun
  • Cancun
  • Cancun
  • Cancun
  • Cancun