Podróż Meksyk w dobie świńskiej grypy:) - Dzien 16 - 5 czerwca 2009 - Chichen Itza



2009-06-06

Rano wybralismy sie do Chichen Itzy, najslawniejszych piramid Majow. Mimo, ze sa oddalone o niespelna 130 km od nas, autobus jechal 3 godz. Za wstep zaplacilismy najdrozej jak dotychczas, po 111 pesos. Teren do zwiedzania dosyc spory, duzo obiektow odrestaurowanych i w przeciwienstwie do Palenque nie mozna wchodzic na piramidy co zapewne przedluzy ich zywotnosc. Na calym terenie bylo mnostwo sprzedawcow pamiatek, przede wszystkim drewnianych, wykonane przez samych sprzedawcow. Okazalo sie, ze Chechen Itza jest najtanszym miejscem na ­kupienie pamiatek i koszulek. W pewnym momencie zagadal nas meksykanin sprzedajacy koszulki. Spytal sie skad jestesmy i zaczal nas wypytywac jak sa rozne zwroty w naszym jezyku. Po kilkukrotnym powtorzeniu zdania “jak sie nazywasz” wreszcie mu sie udalo. On sam mowil po hiszpansku i w jezyku majow, ale stwierdzil, ze w tej czesci Meksyku wiele osob mowi tylko jezykiem majow. Potem zaczal nam mowic o roznicach jezykowych pomiedzy hiszpanksim i jezykiem majow. Ogolnie caly czas sie usmiechal i wielka radosc widac mu sprawilo, ze chwile z nim porozmawialismy.

Potem spotkalismy naszych meksykanow, z ktorymi ostatnio imprezowalismy w Tulum. Chwile porozmawialismy i poszlismy na nasz autobus, bo niestety ostatni do Tulum odjezdzal 16.30.

  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza
  • Chichen Itza