Jechaliśmy do tego schroniska głównie z myślą o basenie, i o 1-dniowym odpoczynku od zwiedzania, a tu załamanie pogody i deszcz… na szczęście w poniedziałek już nie padało i było nieco cieplej. Mimo to rano pojechaliśmy do Alba Iulia, żeby zwiedzić miasto. W schronisku podpowiedzieli nam, że o 11.45 w cytadeli jest zmiana warty i na nią też pojechaliśmy. Właściwie wszystkie najważniejsze zabytki Alby Iulii znajdują się właśnie w cytadeli. Sama cytadela jest częściowo udostępniona do zwiedzania (my byliśmy tylko na zewnątrz), ale na jej terenie jest też niesamowicie ciekawa (i piękna) katedra rzymskokatolicka, w której została pochowana m. in. Izabela Jagiellonka (fantastyczny renesansowy sarkofag) oraz prawosławny sobór koronacyjny z lat 20-stych XX w. w stylu „narodowym” rumuńskim, też ciekawy.
W samej cytadeli, kolo bramy III można dobrze zjeść – Pub 13; nareszcie znalazłam tu długo wyczekiwane gołąbki, w dodatku podawane z mamałygą! I znowu opiliśmy się lemoniadą. Obiad był super, i całkiem niedrogi – poniżej 100 lei za 3 duże dania, no i tę lemoniadę. Obok w fosie jest duży plac zabaw dla dzieci, co zresztą było naszym motywem w wyborze knajpy.
Po południu wróciliśmy do schroniska i byczyliśmy się na słoneczku (dzieci w basenie).