Podróż Subiektywny ranking kwaśnic - 2 miejsce - Karczma "Na tabakowym szlaku" w Zawoi



Poszliśmy do tej karczmy ot tak, od niechcenia, w zasadzie bez wcześniejszego zamiaru i bez większego przekonania. Nazwa co najmniej interesująca, wystrój niezły, menu - totalna klapa. Tego dnia mieliśmy szaloną ochotę na rybę, a w karcie klops i to dosłownie. Ryb ni ma, nie dowieźli, można zamówić schaboszczaka i oczywiście kwaśnicę.

Z kwaśnymi humorami zamówiliśmy dwie porcje, bo chwilę przed skrętem do karczmy złapaliśmy gumę i nie chciało nam się nigdzie dalej jechać, a i tak musieliśmy czekać na wulkanizatora (nota bene - za łatanie opony zapłaciliśmy 9 zł, co jest nie do pomyślenia w stolicy).

Obiadek przyniosła nam miła pani w fartuchu z gieesu (dla młodszych Kolumberów - strój ten nie ma nic wspólnego ze strojem ludowym tych okolic), na wielkich porcelitowych talerzach. Hmm, dobra, jemy, bośmy głodni. Pierwsza łyżka, druga, trzecia, ani się spostrzegliśmy, jak po kwaśnicy nie został ślad. Naprawdę pyszna! Doskonale przyprawiona, kwaśna jak się patrzy, a i mięsko pływało obficie. Drugie miejsce murowane!

PS. Był początek października, sobota, a byliśmy jedynymi klientami w porze obiadu...

  • Kapliczka w Zawoi
  • Cyrhla - niedaleko Zawoi
  • Cyrhla - opuszczony dom