Czysto teoretycznie mogłabym powrócić do kwestii Koloseum i miejsca kaźni pierwszych chrześcijan, ale tego nie zrobię. Wolę wspomnieć o Via Apia Antica – dawniej „królowa dróg” i główny szlak handlowy. Dziś ma znaczenie raczej turystyczne, choć i to nie do końca, bo mniej tu turystów niż w ścisłym centrum. Okolice Via Apia Antica to starożytne „miasto umarłych” czyli katakumby. Co za tym idzie, miejsce spotkań pierwszych rzymskich chrześcijan. Dziś udostępnione dla zwiedzających są trzy fragmenty – San Calisto (gdzie byli chowani pierwsi papieże), San Domitilla (z największym w całym Rzymie labiryntem korytarzy) i San Sebastiano (gdzie rzekomo byli przez pewien czas pochowani apostołowie Piotr i Paweł). Mój przewodnik szczególnie poleca te ostatnie. Rzeczywiście posiadają unikalne „okazy” w postaci trzech pogańskich grobowców. Na mnie jednak większe wrażenie wywarły San Callisto – może dlatego, że zwiedzałam je jako pierwsze i było to wówczas realizacją jednego z moich rzymskich marzeń. Dodam jeszcze, że brak tu jakichkolwiek makabrycznych doświadczeń. Ewentualne zachowane ciała zostały przeniesione do korytarzy, które nie są udostępnione dla zwiedzających. Wizyta ogranicza się do spaceru labiryntem podziemnych przejść i komnat, podziwiania wyrytych inskrypcji i symboli, zobaczenia skromnych kaplic, poznania samego systemu chowania zmarłych w ówczesnym świecie.
Aby dojechać do katakumb trzeba wsiąść w autobus numer 218 na placu San Giovanni In Laterano (od strony baptysterium). Tuż obok znajduje się tzw. Scala Santa, czyli święte schody. Teoretycznie mają to być schody, po których schodził Chrystus po wyroku skazującym go na śmierć. Dlatego zwyczajowo schody te pokonuje się na kolanach.
Ostatnim zabytkiem, o którym chciałam wspomnieć w tym „rozdziale” jest kościół San Clemente. Z zewnątrz może sugerować, że jest tylko kolejnym z dziesiątek innych w Rzymie, ale nie należy ulegać złudzeniom. Świątynia ma trzy poziomy i wszystkie trzy można zobaczyć. Kremowy budynek, który widać z ulicy to średniowieczna budowla z XII wieku. Pod jej posadzką kryje się wcześniejszy kościół datowany na koniec IV wieku. Schody we wschodniej części prowadzą jeszcze niżej ukazując ocalałe fragmenty domu zbudowanego po pożarze z 64 roku oraz świątyni staroirańskiego boga Mitry. San Clemente do dowód na ciągłość historii wiecznego miasta.