Podróż Wieczny kochanek - Miasto łasuchów



2009-04-12

Z czego słynie Italia? Oprócz niesamowitych widoków, zabytków, dzieł sztuki? Oczywiście z kuchni! Owszem w Rzymie są większe i mniejsze restauracyjki z hamburgerami, hot-dogami czy pieczonym kurczakiem (turysta – nasz Pan!), ale czy naprawdę warto wybierać się aż do Rzymu by skosztować takich „specjałów”? Obiecajcie mi, że będziecie się trzymali od nich z daleka. Kuchnia włoska jest na tyle różnorodna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Polecam restauracyjki na Zatybrzu. Z dala od najbardziej uczęszczanych szlaków, mają przystępne ceny a jedzenie – palce lizać.

Na szybką przekąskę polecam pizzę al talio (dosłownie pizzę na kawałki – kupujesz kawałek pizzy, płacisz za jego wagę). Smaki pizzy są doprawdy różne, ale rozczaruje się ten, kto lubi pizze hawajskie. Żaden szanujący się Włoch nie położy na pizzy ananasa czy brzoskwini.

Warto też spróbować pieczonych kasztanów. Sprzedawane na wielu rogach ulic, prosto z patelni… z pieca… nie wiem jak nazwać tę konstrukcję, grunt, że specjał serwowany jest na ciepło. Dal mnie był to zupełnie nowy smak.

Obowiązkowym punktem jest drugie śniadanie na Campo dei Fiori. Świeże owoce prosto ze straganu spożywane w niezwykłej atmosferze panującej na placu, pod bacznym okiem Giordano Bruno, smakują jeszcze lepiej niż zwykle.

No i w końcu kawa! Ta prawdziwa, włoska! Polscy kawosze mogą się zdziwić. Espresso serwowane w maleńkich filiżaneczkach, mega mocne. Obowiązkowo dostajemy kubek wody do popicia. Cappuccino też w niczym nie przypomina tego polskiego w proszku (jest oczywiście dużo lepsze). Mój osobisty faworyt to cafe latte. Pewnie dlatego, że jest najsłabsza z tych trzech.

Wypadałoby jeszcze polecić coś dla wielbicieli łakoci. Ze wszystkich moich pobytów we Włoszech wyniosłam przekonanie, że najlepsza jest włoska bożonarodzeniowa baba (panettone). W sklepach różnorodne panettoni pojawiaja się już na dwa miesiące przed Wigilią a im bliżej magicznej daty tym większa powierzchnia należy do nich. Baby są niezwykle puszyste, delikatne i słodkie w sam raz. Producenci prześcigają się w pomysłach na dodatki, nowe smaki, ale zawsze panettone będzie miało dzwonkowaty kształt i typową dla siebie strukturę. Po nowym roku pannettoni giną… by powrócić w nieco zmienionej formie przed Wielkanocą. Podobne w smaku, choć już  bez tak różnorodnych wariacji na temat, przybiera postać gołębicy (i pewnie dlatego nazywa się Colombina). Ale nie jest już takim hitem, bo w sklepach królują czekoladowe jajka z niespodzianką; od maleńkich po ogromne; od tanich po naprawdę kosztowne (a wszystko zależy od tego co może kryć się pod czekoladą).

Wśród włoskich deserów nie można nie wspomnieć o gelati. I tyle, bo smaku prawdziwych włoskich lodów nie da się opisać – tego trzeba spróbować.

  • Restauracja na Zatybrzu