Przy zachodzącym słońcu 'wracamy do Polski'. W Szczęsnowiczach, dawnym zaścianku szlacheckim, stoi ostatni z zachowanych wiatraków sokólskich. Gdy do niego dojechaliśmy, świat zalały ciemności, a z pobliskiego lasku zaczęły wypełzać nieznane stwory. Trzy szybkie fotki i uciekamy! Poważnie! Stojąc tak na pustej polnej drodze, otulony niesamowitą ciszą mieszczuch, przestaje się dziwić niestworzonym historiom o topielcach z bagnisk opowiadanym przez miejscowych.
Wróciliśmy tu kilka dni później. W piękne, słoneczne popołudnie, terenową furką i w towarzystwie oddziału płazów-partyzantów. Leśne stwory zniknęły. Za to objawił się najpiękniejszy z całej piątki wiatrak. Gdyby doprawić mu śmigi, jak nic mógłby od zaraz spełniać swoje przeznaczenie. Cały mechanizm wygląda jakby stanął najwyżej po ostatnich żniwach!
Szkoda, że jak pozostałe skazany jest na śmierć przez zapomnienie... Prawda jest brutalna i prosta: wiatraki nie są dziś nikomu potrzebne, a niezbyt zamożni rolnicy nie będą o nie dbali tylko po to, żeby kilku zabłąkanych turystów mogło nacieszyć oczy. Śpieszcie się! Za kilka lat po sokólskich wiatrakach pozostanie tylko wspomnienie i kilka kiepskich fotek...
Podróż Sokólskie wiatraki - Szczęsnowicze
- wróć do podróży
- « poprzednie
- następne »
-
zfiesz
- tagi: ginaca polska, zabytki, z przyjaciółmi, wieś , samochód, szczęsnowicze, wiatraki