Miasto studentów, stromych uliczek i kościołów.
Warto zobaczyć przepiękną bibliotekę, (w której nie można robić zdjęć:)
T: Spotkała nas tutaj jedna z licznych przygód z portugalskim jedzeniem. Niestety, portugalska kuchnia nie przypadła nam za bardzo do gustu. Szczególnie mi, która nie jem mięsa, było ciężko- odżywiałam się głównie portugalskim przysmakiem bacalao. Będąc w Coimbrze chciałam jednak dla odmiany zjeść na obiad coś innego. Okazja była dobra, bo spotkaliśmy się z koleżanką, która mówi po portugalsku, więc mogła nam wyjaśnić zawiłości karty dań. Owa karta była sporządzona odręcznie więc ciężko było doczytać, ale stwierdziłam, że dorada to będzie bezpieczny wybór. Nasza tłumaczka tylko potwierdziła, że jest to smaczna rybka, otrzymałam zaś... wyjątkowo nieapetyczny talerz fasoli i skrawków mięsa. Ja nie śmiałam nawet spróbować, a Wojtek się odważył, jednak stwierdziwszy, że smak współgra z wyglądam- zrezygnował. Jak póżniej nam wyjaśnili portugalscy znajomi, oprócz dorady w portugalskiej kuchni istnieje także specjał o bardzo podobnej nazwie, ale zupełnie niepodobnym składzie (czytaj: ozorki). Wniosek- nie chodzić do knajp, gdzie karta jest napisana ołówkiem.