Podróż Dominikana: Puerto Plate, Cabarete, Sosua, Saona, Jaracobe - Jarabacoa - rafting



2009-08-20

Rafting - czas zabić nudę! Ile można leżeć na plaży lub podziwiać koralowce? 5 dni, więcej się nie da:) Czas więc podnieść adrenalinę. Wybraliśmy się za 20$ na rafting - spływ pontonowy rzeką Rio Yaque del Norte, porównywaną do Mississipi w Północnej Ameryce.  Spływy organizowane są w Jarabacoa (Kordyliery Centralne w centrum wyspy).

Dotarliśmy tam na przyczepie ciężarówki bez dachu:) Na miejscu lokalna agroturystyka oraz przepiękne pola uprawne ziół. Zjedliśmy śniadanie (w cenie), ubraliśmy się w kombinezon, kamizelkę i kask. Ciężarówką dojechaliśmy do rzeki. W pontonie było nas po ok. 4-5 osób. Załoga wspaniała, a przewodnicy jeszcze lepsi (choć nazwać ich wypada „zręczni kierowcy pontonów”). Podczas spływu prezentowali salta z wysokich skał do rwącej rzeki. Przerażające, ale podniecające. Ponadto tańczyli na pontonie, opowiadali kawały i kilkakrotnie wyciągali nas z wody. Co większy spadek (mini wodospad) lądowaliśmy za „burtą”. Jednym zdaniem: Szybki nurt i duże spadki = niezapomniane wrażenie!

*Polecam zwiedzić tu także wodospady "Salto de Baiguate" i "Salto de Jimenoa". Nasza wycieczka tego nie oferowała, więc wynajęliśmy auto (za ksero paszportu) i zrobiliśmy sobie sami ponowną wycieczkę w Kordyliery:) Nic bardziej nie chłodzi niż kąpiel w wodospadzie. A mosty zawieszone na linach robią ogromne wrażenie. Obiad polecamy zjeść w którymś z lokalnych barów nad jeziorem Balneario de La Confluencia (5 minut od Jarabacoa). Większość oferuje kurczaka z ryżem i czerwoną fasolą, a na deser smażone banany. Oczywiście wszystko popijamy rumem lub podróbką coca-coli :)